Uzależnionym od alkoholu pozostaje się przez całe życie

Marta Budziszewska

Marta Budziszewska, lekarz, w trakcie specjalizacji z psychiatrii

O tym, że nie ma bezpiecznej dawki alkoholu, o tym jak kampanie edukacyjne wpływają na świadomość społeczną na temat uzależnień od alkoholu oraz co jest najtrudniejsze w terapii uzależnień opowiada lekarz, Marta  Budziszewska.

Kiedy mówimy o uzależnieniu od alkoholu?

Kryteria uzależnienia od alkoholu zostały określone, m.in. według Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób (ICD), która stanowi dla klinicystów podstawę rozpoznań na całym świecie. Do tej pory przez lata obowiązywało w Polsce ICD-10. Zgodnie z ICD-11, które do końca 2027 r. zacznie oficjalnie obowiązywać w Polsce do kryteriów należy, po pierwsze – upośledzona kontrola spożywania alkoholu (w ICD-10 było to silne pragnienie lub poczucie przymusu picia oraz upośledzona zdolność kontrolowania zachowań związanych z piciem).

Po drugie, używanie substancji staje się priorytetem w życiu (wg ICD-10 narastające zaniedbywanie alternatywnych źródeł przyjemności lub zainteresowań oraz uporczywe picie alkoholu mimo oczywistych dowodów występowania szkodliwych następstw picia). I po trzecie, występowanie fizjologicznych objawów uzależnienia (wg ICD-10 zmieniona, najczęściej zwiększona, tolerancja alkoholu oraz objawy alkoholowego zespołu abstynencyjnego po zaprzestaniu picia alkoholu).

Alkohol dla wielu staje się nieodłącznym towarzyszem życia. Pytanie, gdzie jest granica, po przekroczeniu której należy się niepokoić?

Uwagę powinien zwrócić zmieniony wzorzec spożywania alkoholu – zwiększenie ilości spożywanego alkoholu, jego częstotliwości, zmiana nastroju bądź charakteru osoby nadużywającej (większa emocjonalność, drażliwość, chwiejność nastroju), jak również przyczyna, dla której alkohol jest spożywany. Czy jest to jedynie cel rekreacyjny, czy może alkohol służy regulacji emocji (złości, samotności, lęku, smutku, frustracji). Jeżeli ktoś podejrzewa u siebie uzależnienie od alkoholu możliwe jest wykonanie przesiewowego testu AUDIT, który pozwoli zwrócić uwagę na ryzyko uzależnienia bądź zasugeruje możliwość konsultacji z profesjonalistą. Należy także pamiętać, że nie ma bezpiecznej dawki alkoholu. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wyraźnie zaznacza, że każda dawka alkoholu jest toksyczna dla organizmu.

Jaka jest dzisiaj skala uzależnienia od alkoholu? Czy te statystyki rosną w ostatnich latach?

Oficjalne dane wskazują, iż uzależnionych od alkoholu w Polsce jest ok 700-800 tys. osób (czyli ok 2% całej populacji). Ze względu jednak na niezgłaszanie się dużej liczby pacjentów uzależnionych po pomoc, statystyki te są zapewne mocno niedoszacowane (mówi się nawet o drugiej takiej liczbie potencjalnych uzależnionych).

Od 15 lat spożycie alkoholu w Polsce wynosi nie mniej niż 9 l w przeliczeniu na jednego mieszkańca. W 2022 r. odnotowano spadek spożycia  alkoholu w przeliczeniu na jednego mieszkańca Polski z poziomu 9,73 l w 2021 r. do 9,37 l, i jest to poziom najniższy od 6 lat. Z drugiej jednak strony od kilku lat widoczna jest wyraźna tendencja zwiększania się liczby zgonów z powodu używania alkoholu, osiągając najwyższą wartość 14 048 przypadków w 2021 r. W strukturze spożycia prym wiedzie piwo, które już od końca lat 90. XX w. jest ulubionym napojem Polaków, a od początku lat dwutysięcznych ponad połowa alkoholu wypijana była w postaci piwa. Wcześniej większy udział w strukturze miały wyroby spirytusowe.

Co istotne, według wyników ostatniej edycji europejskiego badania ESPAD z 2019 r., prowadzonego na grupie młodzieży szkolnej w wieku 16 lat, odsetek uczniów w Polsce, którzy pili alkohol w ciągu ostatnich 30 dni, wyniósł aż 47%!

Spośród grup zawodowych stosunkowo najczęściej po alkohol sięgają robotnicy niewykwalifikowani, bezrobotni oraz samozatrudnieni, natomiast istotnie rzadziej niż pozostali – pracownicy administracyjno-biurowi, renciści i gospodynie domowe.

Czy pandemia miała wpływ na poziom uzależnień od alkoholu?

Dane wskazują na wzrost sprzedaży alkoholu w latach 2020-2021 vs 2019, pomimo okresowego zamknięcia gastronomii. Zwiększona konsumpcja alkoholu została przede wszystkim zaobserwowana w grupach tych, którzy już przed pandemią pili nadmiernie i ryzykownie.

Statystyki GUS wskazują, że średnie roczne spożycie napojów alkoholowych na 1 mieszkańca, w przeliczeniu na 100% alkoholu w 2021 r. nieznacznie wzrosło (9,7 litra w roku 2021 vs. 9,62 litra w roku 2020), a następnie zmalało w 2022 r. do 9,37 litra. Według PARPA statystyczny Polak wypił w 2021 r. więcej niż dotychczas wina i miodów, więcej wyrobów spirytusowych, a mniej piwa. Może to oznaczać, że Polska wraca do modelu konsumpcji alkoholu z dominującymi alkoholami wysokoprocentowymi (głównie wódka), co jest złym prognostykiem dla walki z ryzykownym i nadmiernym piciem.

Jak na poziom uzależnień wpływają kampanie antyalkoholowe? Zakaz reklamy napojów alkoholowych, kampanie społeczne, edukacyjne?

Obecnie głośno jest o nocnym zakazie sprzedaży alkoholu. Z możliwości skorzystało ok 10 proc. gmin w Polsce. Rozwiązanie to zostało wprowadzone w kilku większych miastach w Polsce (np. w Zakopanem, w Krakowie czy w Gdańsku), obecnie prezydent Warszawy zapowiedział konsultacje społeczne w tej sprawie. Wg informacji z Policji w Krakowie w lipcu tamtego roku liczba zgłoszeń przyjętych zmalała o ponad 54 proc., w sierpniu o 33 proc., w listopadzie o prawie 16 proc., w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego, kiedy uchwała nie obowiązywała. Zdaje się, że powyższy zakaz nie zmienia stopnia konsumpcji alkoholu, ale obniża częstość występowania zaburzeń zachowania w przebiegu intoksykacji.

Kampanie edukacyjne są nadzwyczaj istotne, ponieważ w Polsce panuje społeczne przyzwolenie, a czasem wręcz nacisk na spożywanie alkoholu. Z pewnością niejeden z nas doświadczył konieczności tłumaczenia się, czemu odmawia spożycia alkoholu na imprezie. Czemu by nie odwrócić sytuacji i zacząć pytać, czemu ktoś ten alkohol spożywa?

Czy każdy, kto doznał traumy w dzieciństwie, wpadnie w jakieś uzależnienie?

Nie każdy. Byłaby to zbyt duża generalizacja. Jednak doniesienia naukowe zgodnie potwierdzają, że doświadczenie traumy w okresie dzieciństwa (przemocy fizycznej lub emocjonalnej, zaniedbania, wykorzystania seksualnego) lub innych zdarzeń, np. dysfunkcyjnego środowiska domowego, jest czynnikiem ryzyka występowania zaburzeń psychicznych w wieku dorosłym, w tym problemów związanych z alkoholem. Doświadczenia te sprzyjają wczesnemu wiekowi inicjacji picia alkoholu, szkodliwemu używaniu i uzależnieniu od alkoholu w dorosłości. Dowiedziono, że uzależnienie od alkoholu u osób z doświadczeniem traumy w wywiadzie charakteryzuje się cięższym przebiegiem i gorszymi wynikami leczenia niż u osób, które traumy nie przeżyły.

Czy są czynniki predysponujące do uzależnienia od alkoholu?

Tak jak wcześniej wspomniałam, z pewnością jest to doświadczenie traumy w okresie dzieciństwa. Poza tym czynniki predysponujące można podzielić z grubsza na czynniki:

  • biologiczne – badacze tematu podają, że około 20% ogółu populacji ludzkiej posiada wrodzone i genetyczne skłonności do występowania uzależnień od środków psychoaktywnych, nie jest to jednak równoznaczne z wystąpieniem uzależnienia.
  • psychiczne/psychologiczne – osoby mające trudności z okazywaniem i regulacją emocji mogą mieć większą skłonność do nadużywania alkoholu. Ponadto, niektóre choroby czy stany psychiczne mogą sprzyjać nadkonsumpcji alkoholu – np. stany maniakalne w przebiegu choroby afektywnej dwubiegunowej, schizofrenia czy ADHD.
  •  środowiskowe/społeczne – pacjenci wychowujący się w rodzinie, w której osoba bliska nadużywa alkoholu, mają znacznie większe ryzyko nauczenia się takiej metody radzenia sobie z trudnościami jak nadużywanie alkoholu.

Co czuje osoba uzależniona?

Alkohol często służy regulacji emocji, w związku z tym często pacjenci radzą sobie w ten sposób z doświadczanymi negatywnymi stanami emocjonalnymi, np. smutkiem, lękiem, napięciem, złością, poczuciem frustracji. Pacjenci uzależnieni często relacjonują, iż alkohol daje im poczucie zrelaksowania bądź umożliwia zaśnięcie, przynosi chwilowe rozwiązanie problemu. Osoby rozpoczynające proces terapeutyczny po tym, jak zaczną zdawać sobie sprawę z konsekwencji ich uzależnienia (np. utrata pracy, relacji małżeńskich, oddalenie się od rodziny, itd.) często doświadczają poczucia winy. Należy też pamiętać, że uzależnionym pozostaje się całe życie, nawet jeśli zachowuje się abstynencję – a więc do końca życia pacjenci mogą także odczuwać głód alkoholowy – pokusę napicia się.

Kiedyś uważało się, że uzależnienia alkoholowe dotyczą marginesu społecznego, nizin społecznych. Dzisiaj natomiast przybywa ludzi z tzw. dobrych domów, którzy są uzależnieni od różnych substancji. Czego im brakuje w ich domach?

Obecnie żyjemy w czasach, gdy ten czas przyspiesza. Duża ilość pracy, bodźców zewnętrznych, jesteśmy zalewani treściami zewsząd, z mediów społecznościowych, informacyjnych, itp. Często nie ma czasu na nawiązanie głębokiej relacji z dziećmi, bo te spędzają 6 dni w tygodniu na zajęciach dodatkowych, podczas gdy rodzic pracuje. Na etapie edukacji szkolnej nikt nas nie uczy, jak w zdrowy, adaptacyjny sposób radzić sobie z trudnymi emocjami, które nam towarzyszą. Istnieje presja na ciągłą wydajność, efekty, bez zastanowienia jakim kosztem jest to osiągane. Do alkoholu dostęp mają wszyscy, podobnie obecnie z innymi substancjami psychoaktywnymi. I czasem tak jest łatwiej „sobie pomóc” (choć jest to oczywiście złudna wizja), sięgając po środki – alkohol nie pyta, nie zawstydza, nie lekceważy problemów.

Czy spada liczba uzależnień od alkoholu na rzecz uzależnień od innych substancji lub czynności?

Badania wskazują, że odsetek osób spożywających napoje alkoholowe znacząco przewyższa odsetek osób używających narkotyków; jest to tendencja, którą można zaobserwować zarówno w Polsce, jak i we wszystkich innych krajach europejskich. Dane z badań przeprowadzonych w latach 2018-2019 wskazują, że odsetek osób, które miały kontakt z narkotykami w ciągu 2019  r. w Polsce jest prawie piętnastokrotnie niższy (5,4%) od odsetka osób mających kontakt z alkoholem (79,9%). Obecnie rzeczywiście obserwuje się wzrost spożycia substancji psychoaktywnych, jednak zdaje się, iż pozycja alkoholu w naszym społeczeństwie wciąż jest dominująca.

Jak to jest z leczeniem z uzależnienia? Jaką rolę odgrywa rodzina, bliscy? Czy to jednak osoba uzależniona musi sama znaleźć w sobie siłę, by podjąć leczenie?

Rodzina często bywa zewnętrzną motywacją pacjenta do zmiany – podjęcia leczenia, zmiany własnych nawyków. Czasem postawienie ultimatum przez małżonka jest tą ostatnią kroplą, której brakowało do podjęcia decyzji. Wsparcie rodziny w leczeniu jest bardzo ważne, bo o ile to pacjent musi chcieć podjąć zmianę i rozpocząć leczenie, to jednak wsparcie w procesie może pozwolić mu na dłuższe utrzymanie abstynencji w sytuacjach kryzysowych.

Co jest najtrudniejsze w terapii uzależnień?

Motywacja. Motywacja zewnętrzna, o jakiej wspomniałam wyżej, często okazuje się niewystarczająca. Najważniejsza jest motywacja wewnętrzna, wynikająca z realnego poczucia choroby oraz konieczności leczenia. Czasem taka motywacja jest okupiona poważnymi konsekwencjami nadużywania alkoholu (odsunięcie od rodziny, utrata pracy, pozycji społecznej, koneksji, znajomych). Utrudnionej motywacji sprzyja mechanizm iluzji i zaprzeczenia – pacjent usprawiedliwia picie, zaprzecza możliwości uzależnienia, racjonalizuje swoje wybory –  a to wszystko odsuwa w czasie decyzję o podjęciu leczenia.

Jak współcześnie leczy się uzależnienie od alkoholu? Jakie są modele?

Podstawą leczenia uzależnienia od alkoholu jest terapia. Zaczynając od najbardziej intensywnej formy terapii, ale i najbardziej skutecznej, możliwe jest leczenie w całodobowym ośrodku uzależnień, gdzie pacjent ma zapewniony brak dostępu do alkoholu, codzienne wsparcie profesjonalnych terapeutów. Dla osób niemogących sobie pozwolić na np. absencję w pracy, możliwe jest podjęcie terapii w warunkach ambulatoryjnych w Poradni Leczenia Uzależnień, zazwyczaj są to spotkania indywidualne, jeden raz w tygodniu z terapeutą uzależnień. Formą pośrednią jest Oddział Dzienny Leczenia Uzależnień, gdzie terapia odbywa się od poniedziałku do piątku w godzinach mniej więcej od 8:00 do 14:00, pozostałe godziny spędza się w domu. Każda z form ma swoje plusy i minusy – z podkreśleniem, iż im bardziej intensywna jest terapia, tym daje skuteczniejsze rezultaty. Dla osób, które w przeszłości ukończyły terapię uzależnień w oddziale stacjonarnym lub dziennym możliwa jest kontynuacja terapii w formie tzw. terapii pogłębionej.

Na czym, według Pani, polega profilaktyka przeciwuzależnieniowa?

Przede wszystkim na edukacji. Powtórzę raz jeszcze – nie ma bezpiecznej dawki alkoholu. I warto zacząć o tym edukować od najmłodszych lat, obecnie kampanie antynikotynowe doprowadziły do powszechnej wiedzy nt. toksyczności papierosów. Edukowanie o tym, że są zdrowsze sposoby radzenia sobie z emocjami niż spożywanie alkoholu oraz informowanie o objawach uzależnienia, bowiem często padają takie sformułowania, iż „ja nie piję codziennie, to nie jestem uzależniony”, czy „ja piję tylko piwo, piwo to nie alkohol”. Drodzy Czytelnicy, piwo to także alkohol. Niektórym silnie uzależnionym zdarza się wypić płyn do dezynfekcji zawierający etanol, by zmniejszyć objawy głodu. Nie lekceważmy siły uzależnienia.

Czy to prawda, że wyjście z jednego uzależnienia powoduje wejście w inne?

Nie jest to jednoznaczne. Pacjenci, którzy przeszli cały cykl terapii są często wyedukowani, by obserwować, które emocje są ich wyzwalaczem i skłaniają do picia, przez co znając mechanizm uzależnienia, są w stanie zapobiegać rozwojowi kolejnego uzależnienia. Osoby, które na przykład nie skorzystały z terapii i nie rozumieją tych mechanizmów przy próbie walki z jednym uzależnieniem mogą wpaść w inne, które będzie służyło zaspokojeniu tych potrzeb, które wcześniej zapewniał alkohol. Dodatkowo, istnieją uzależnienia krzyżowe, czyli uzależnienia od substancji o podobnym mechanizmie działania, których zastosowanie może w efekcie stłumić objawy abstynencyjne. W przypadku alkoholu są to szeroko rozpowszechnione leki z grupy benzodiazepin, np. Xanax czy Clonazepam lub leki nasenne z grupy „Z”, takie jak Nasen czy Imovane, (nota bene niejednokrotnie nadmiernie i bez odpowiedniej weryfikacji przez lata przepisywane np. przez lekarzy POZ), od których także łatwo się uzależnić. Oprócz uzależnień od substancji możliwe są także uzależnienia behawioralne, np. od zakupów, seksu, hazardu.

Podsumowując – osoby uzależnione zawsze powinny stać na baczności, ze względu tendencję do sięgania po używki, by regulować emocje.

Czy wszyscy domownicy to osoby współuzależnione? Jak oni sobie mogą pomóc?

Nadużywanie alkoholu przez jednego z członków rodziny destabilizuje funkcjonowanie całego systemu rodzinnego. Osoba pijąca z biegiem czasu coraz silniej koncentruje się na alkoholu, wycofuje się z pełnienia ról życiowych, z codziennego funkcjonowania w pracy, czasem całkowicie traci zainteresowanie życiem rodzinnym.

Konsekwencją życia z partnerem nadużywającym alkoholu może być współuzależnienie. O współuzależnieniu możemy mówić w przypadku osób dorosłych, które teoretycznie mogą wybrać inną drogę poradzenia sobie z problemem picia partnera. Osoby współuzależnione często skupiają się na zachowaniach alkoholowych osoby pijącej, zdarza im się szukać usprawiedliwień sytuacji picia, ukrywa nadużywanie substancji  przed innymi. Często próbują ograniczyć problem i przejmują kontrolę nad piciem osoby bliskiej (wylewają alkohol, odmierzają ilości, kupują alkohol, aby pijący nie wychodził z domu, itp.). Przejmują odpowiedzialność za zachowania pijącego partnera, łagodzą konsekwencje picia (np. płacą długi), przejmują obowiązki domowe. Często w całej tej sytuacji zapominają o sobie.

U osób, które wychowały się w domu alkoholowym, można z kolei mówić o syndromie tzw. dorosłego dziecka alkoholika (DDA). Życie w niestabilnym środowisku domowym, z lękiem, czy rodzic nie wróci do domu pod wpływem alkoholu i nie rozpocznie awantury, z poczuciem wstydu i niemożnością zaproszenia rówieśników do domu, z nadmiernie i przedwcześnie wykształconym poczuciem odpowiedzialności, może doprowadzić do wielu problemów w życiu dorosłym. Osoby DDA miewają niskie poczucie własnej wartości, często wchodzą w relacje z osobami uzależnionymi, wybierając wyniesiony z domu schemat, który znają i przez to wydaje się im „bezpieczny”.

Osoby współuzależnione oraz DDA potrzebują pomocy – szczęśliwie w wielu placówkach, które prowadzą terapię dla osób uzależnionych możliwe jest także skorzystanie z terapii dla osób współuzależnionych bądź DDA, do czego gorąco zachęcam. Leczenie i wsparcie zarówno osoby uzależnionej, jak i współuzależnionej może przynieść największe korzyści dla całego systemu rodzinnego.

Wywiad z ekspertem: