Od żałoby po nadzieję, czyli o emocjach towarzyszącym osobom zmagającym się z niepłodnością

Krystian Tkaczyk

Od żałoby po nadzieję, czyli o emocjach towarzyszącym osobom zmagającym się z niepłodnością

Niepłodność to temat, który wciąż pozostaje owiany społecznym tabu, mimo że dotyka coraz większej liczby par. Dla wielu osób droga do rodzicielstwa okazuje się trudniejsza, niż początkowo zakładali, a kolejne miesiące czy lata zmagań z diagnozą stają się nie tylko wyzwaniem medycznym, ale także głębokim doświadczeniem emocjonalnym.

Jakie uczucia towarzyszą osobom, które mierzą się z niepłodnością? Dlaczego ten proces bywa porównywany do przeżywania straty czy żałoby? W jaki sposób społeczne normy, oczekiwania i milczenie wokół tego tematu wpływają na psychikę par starających się o dziecko?

Na te i wiele innych pytań odpowiada nasz rozmówca – terapeuta i seksuolog, Krystian Tkaczyk, który na co dzień wspiera osoby zmagające się z niepłodnością. W rozmowie dzieli się swoim doświadczeniem, pokazując, jak wielowymiarowe jest to przeżycie i jak ogromne znaczenie ma wsparcie – zarówno ze strony bliskich, jak i specjalistów.

Jakie emocje najczęściej towarzyszą osobom zmagającym się z niepłodnością?

Jeśli mielibyśmy dzielić emocje na te pozytywne i negatywne, które towarzyszą osobom zmagającym się z niepłodnością, to są to zdecydowanie emocje negatywne. Dlaczego zaczynam od tego? Ponieważ drugim aspektem tej negatywnej emocjonalności jest to, że każda osoba, którą dotyka problem niepłodności, przeżywa to na swój indywidualny sposób, gdzie dotykający go problem niepłodności pobudza w człowieku to, co jest najbardziej w nim wrażliwe i dotkliwe w całościowym rozumieniu funkcjonowania konkretnego człowieka. Mam tu na myśli konkretną osobowość, konkretny charakter oraz historię życia konkretnego człowieka.

Z mojej pracy jako terapeuty i seksuologa, towarzysząc osobom zmagającym się z niepłodnością, najczęściej spotykam się z głęboko poruszającymi emocjami: poczuciem niezrozumienia, żalem, lękiem, smutkiem, złością i bezradnością. Każde z tych uczuć niesie ze sobą historię pełną nadziei, rozczarowań i tęsknoty za spełnieniem marzenia o rodzicielstwie.

Dlaczego doświadczenie niepłodności może być porównywane do przeżywania żałoby lub straty?

Warto byłoby najpierw odpowiedzieć sobie na pytanie, mówiąc czym w ogóle jest żałoba i strata, i jaki jest jej sens. 

W świetle otaczających nas codziennych wydarzeń, przeżywanie żałoby jest właśnie ściśle powiązane ze stratą zazwyczaj kogoś lub czegoś dla nas ważnego w życiu.

Bez względu na to jakie podejście do życia ma konkretny człowiek, bez względu na to z jakiego pochodzi kraju, jaki ma kolor skóry, jaką religię wyznaje, jakie ma poglądy polityczne, to powinien mieć biologiczną/egzystencjalną zdolność do posiadania potomstwa, czyli przekazywania swojego materiału genetycznego. Kiedy mamy konkretnego mężczyznę lub konkretną kobietę, którzy doświadczają problemu niepłodności, czyli posiadają problem z możliwością przekazania swojego materiału genetycznego, to można śmiało powiedzieć, że dotyka ich strata bardzo ważnego fundamentalnego – jedni nazwą to zadania, drudzy możliwości posiadania dziecka. Więc rzeczywiście, poprzez moje doświadczenie terapeutyczne, śmiało mogę powiedzieć, że zarówno mężczyźni, jak i kobiety, których dotyka problem niepłodności, przechodzą przez przeżywanie żałoby w rozumieniu straty możliwości realizacji ważnego zadania w życiu człowieka, relacji, czy rodziny. 

Czy społeczne tabu wokół niepłodności wpływa na sposób, w jaki osoby dotknięte tym problemem radzą sobie z emocjami?

To niezwykle trudne, ale jednocześnie niezwykle ważne pytanie – czy społeczne tabu wokół niepłodności wpływa na sposób, w jaki osoby dotknięte tym wyzwaniem radzą sobie z emocjami? Odpowiedź jest jednoznaczna: tak, i to w ogromnym stopniu. Milczenie, brak zrozumienia i ukrywanie bólu sprawiają, że wiele osób czuje się osamotnionych w swojej drodze, a ich emocje – choć naturalne i głębokie – często pozostają niewypowiedziane.

Odwołując się do mojego doświadczenia w pracy z osobami zmagającymi się z niepłodnością, zauważam, że im mniejsza miejscowość, im większa odległość od dużych miast, tym silniejszy bywa lęk przed społecznym osądem. Strach przed reakcją otoczenia, przed byciem ocenionym czy niezrozumianym, może sprawić, że osoby te jeszcze bardziej zamykają się w swoim bólu. Szczególnie w małych społecznościach temat niepłodności czy korzystania z procedury in vitro często owiany jest milczeniem, a obawa przed ujawnieniem tej trudnej drogi staje się dodatkowym ciężarem.

Drugim niezwykle istotnym obszarem jest światopogląd, bądź wyznanie religijne, będące częścią danej rodziny. Wielokrotnie, zarówno mężczyźni, jak i kobiety, którzy zmagają się z niepłodnością, bardzo boją się tego, jak zostaną odebrani przez bliskich albo przez osoby dalsze, które mogłyby się dowiedzieć o tym z czym się zmagają. Oczywiście nie chodzi o ocenę faktu posiadania problemu niepłodności, a ewentualną ocenę podejmowanych kroków leczenia czy rozwiązań współczesnej medycyny.

W mojej pracy spotykam historie, które na długo pozostają w pamięci. To opowieści ludzi głęboko wierzących, silnie związanych ze wspólnotą kościoła katolickiego, którzy z ogromnym lękiem decydują się na procedurę in vitro, obawiając się odrzucenia – zarówno przez kościół, jak i przez swoich bliskich. To także historie mężczyzn wychowanych w cieniu surowych ojców, którzy wierzą, że prawdziwy mężczyzna powinien zbudować dom, zasadzić drzewo i spłodzić syna. Dla nich niepłodność staje się nie tylko osobistym dramatem, ale także ciężarem niespełnionych oczekiwań, lękiem, że nigdy nie sprostają wzorcom męskości, które wpoili im ich ojcowie.

Nie tak dawno rozmawiałem z jednym z lekarzy ginekologów, który również zajmuje się pomocą osobom zmagającym się z niepłodnością, który przyznał mi rację, że na początkowym etapie leczenia niepłodności, osoby te bardziej koncentrują się na otoczeniu i środowisku, w którym żyją, niż na tym w czym uczestniczą i w co się angażują.

Chciałbym też tutaj zaznaczyć, że zazwyczaj niepłodność kojarzy się z niepłodnością kobiety, że to kobiety nie mogą zajść w ciążę, nie mogą tej ciąży utrzymać, ale nie zapominajmy o tym, że bardzo duży odsetek w społeczeństwie, które zmaga się z problemem niepłodności, to mężczyźni. Na marginesie wspomnę jedną parę z gabinetu, którą mam w pamięci, którzy mówili, że jak idą w stronę kliniki, gdzie się leczą to oglądają się dookoła siebie, czy ktoś znajomy ich nie widzi, dodając, że czują się jakby byli jakimiś złodziejami.

Jak rozpoznać, że trudności emocjonalne związane z niepłodnością są oznaką żałoby?

Odpowiadając na to pytanie, powiedziałbym, że istnieją pewne charakterystyczne momenty w przeżywaniu niepłodności, które można porównać do doświadczania żałoby. To proces pełen trudnych emocji, który wymaga głębokiego zrozumienia i uważności.

Przede wszystkim warto zastanowić się, na jakim etapie tego doświadczenia znajduje się dana osoba. Niepłodność to nie tylko medyczne wyzwanie, ale także emocjonalna podróż, w której każdy etap – od nadziei, przez frustrację, aż po akceptację lub poszukiwanie alternatywnych dróg – niesie ze sobą inne potrzeby i emocje. Zrozumienie tego procesu może pomóc w lepszym wsparciu osób, które się z nim mierzą.

Jeśli pacjent, pacjentka lub para w gabinecie sygnalizują dużą dozę wyparcia lub zaprzeczenia, to jest do dla mnie sygnał, że są w trakcie przeżywania etapu żałoby. Nie chcą rozmawiać, bywają napięci w stosunku do terapeuty / bliskich, mówią, że nic nie stało i trzeba żyć dalej. Często zdarza się, że pacjentki po stracie ciąży, chcą jak najszybciej opuścić p.. oddział ginekologii, odmawiają zwolnienia lekarskiego i chcą jak najszybciej wrócić do pracy.

Drugim charakterystycznym etapem, który często pojawia się stopniowo, niemal niezauważalnie, jest psychiczne wyczerpanie. Może ono objawiać się wycofaniem, zamknięciem w sobie, a nawet stanami przypominającymi depresję – uczuciem bezradności i brakiem jasnej perspektywy na przyszłość.

To właśnie te momenty bywają najtrudniejsze. Zarówno kobiety, jak i mężczyźni często zmagają się wtedy z głębokim poczuciem winy, przekonaniem o własnej niewystarczalności, a czasem nawet o byciu „zepsutym”. To bolesne doświadczenie, które wymaga ogromnej wrażliwości i wsparcia ze strony bliskich.

Choć kolejne etapy przeżywania straty prowadzą ku akceptacji, nie oznacza to zapomnienia ani unieważnienia tego, co się wydarzyło. Droga do pogodzenia się z rzeczywistością jest pełna emocjonalnych wyzwań, a każde z nich zasługuje na uwagę i zrozumienie.

Jakie są najczęstsze przejawy żałoby i straty w tym kontekście – zarówno te fizyczne, jak i emocjonalne? 

To są niestety smutne statystyki, ale rzadko kiedy pary decydują się na konstelacje u terapeuty po kolejnej stracie ciąży lub niepowodzeniu w leczeniu niepłodności. Często w placówkach medycznych jest możliwość skorzystania z jednej lub dwóch konsultacji psychologa, jednak etap szoku i zaprzeczenia sprawia, że pacjenci odmawiają. Później, kiedy przychodzą do gabinetu terapeuty, są już bardzo wyczerpani psychicznie i somatycznie. Mają problemy ze snem, natarczywymi myślami, poprzez które nieustannie się obwiniają  i które obniżają ich poczucie wartości. Fizycznie można dostrzec zmęczenie na twarzy, załzawione oczy. Jeśli chodzi o aspekt emocjonalny, to często słyszę od pary, która przychodzi do mojego gabinetu po kolejnej, jak wspomniałem, stracie czy nieudanej próbie leczenia, że boją się o to, że ich relacja tego nie przetrwa, że mniej ze sobą rozmawiają, bo każdy przeżywa to po swojemu i trudno jest znaleźć wspólny język. Nie należy także zapominać o tym, że podczas procedur leczenia niepłodności, zarówno kobiety, jak i mężczyźni przyjmują różne hormony stymulujące, które mają także wpływ na emocjonalność, zwłaszcza na różne zachwiania emocji. Tutaj warto wspomnieć, że zarówno w ujęciu fizycznym, jak i emocjonalnym przeżywanie żałoby jest związane z poczuciem bycia kobietą i mężczyzną. Często pacjenci mówią, że czują się tak beznadziejnie w swoim ciele, że już nie chcą dbać o siebie, bo to i tak nic nie zmieni. Warto w tym miejscu jeszcze raz podkreślić, że wszystko co jest związane z tematem niepłodności, może być także bardzo traumatyczne i dawać objawy bardzo podobne to PTSD.

Czy istnieją charakterystyczne etapy żałoby, przez które przechodzą osoby zmagające się z niepłodnością?

Tak, istnieją charakterystyczne etapy żałoby, przez które przechodzą osoby zmagające się z niepłodnością.

Pierwszym z nich jest szok i zaprzeczenie – moment, w którym trudno przyjąć do świadomości diagnozę i jej konsekwencje. Często towarzyszy mu niedowierzanie, nadzieja na błąd diagnostyczny oraz emocjonalne odrętwienie.

Drugim etapem jest uświadomienie sobie straty, które niesie ze sobą silne emocje, takie jak smutek, złość, poczucie niesprawiedliwości czy frustracja. To czas mierzenia się z myślą, że droga do rodzicielstwa może być znacznie trudniejsza, niż zakładano.

Trzeci etap to wyczerpanie – zarówno fizyczne, jak i psychiczne. Długotrwałe napięcie, stres, kolejne badania, procedury medyczne oraz nadzieje i rozczarowania sprawiają, że wiele osób zaczyna odczuwać głęboki kryzys emocjonalny, czasem przypominający stan depresyjny.

Czwarty etap to odzyskiwanie równowagi, kiedy pojawia się gotowość do spojrzenia na sytuację z większym dystansem. To moment, w którym osoby mierzące się z niepłodnością zaczynają szukać nowych dróg – niezależnie od tego, czy oznacza to dalsze leczenie, adopcję, czy zaakceptowanie życia bez biologicznego rodzicielstwa.

Ostatni, piąty etap, to akceptacja – przyjęcie rzeczywistości taką, jaka jest, i odnalezienie w niej nowego sensu. Nie oznacza to zapomnienia o bólu czy stracie, ale pozwala na budowanie przyszłości bez ciągłego ciężaru cierpienia.

Jakie strategie mogą pomóc osobom doświadczającym żałoby związanej z niepłodnością?

Po pierwsze, prowadzenie przez mądrych specjalistów, dla których wymiar ludzki jest kluczowy. Pacjenci powinni czuć się ważni, zaopiekowani i wysłuchani przez swojego lekarza czy terapeutę. Choć może to wydawać się oczywiste, w rzeczywistości ma ogromne znaczenie dla ich komfortu i poczucia bezpieczeństwa.

Po drugie, wsparcie bliskich – zarówno rodziny, jak i przyjaciół oraz znajomych, którzy zostali wtajemniczeni w sytuację. Ich zrozumienie i obecność mogą być nieocenioną pomocą w trudnych momentach.

Kolejnym istotnym elementem jest skorzystanie ze wsparcia psychologicznego lub terapeutycznego, nie tylko w formie jednorazowej interwencji, ale jako cyklu spotkań. Proces ten pomaga w przepracowaniu trudnych emocji, zrozumieniu własnych reakcji i znalezieniu sposobów na radzenie sobie z niepłodnością.

Nie można także zapominać o wsparciu w relacji partnerskiej. Ważne jest, aby dbać o wzajemne zrozumienie i otwartość na rozmowę o stracie. Każda osoba może przeżywać ten proces inaczej, dlatego istotne jest, by partnerzy akceptowali te różnice i byli dla siebie wsparciem na każdym etapie tej trudnej drogi.

Czy są specyficzne techniki psychologiczne, które ułatwiają radzenie sobie z poczuciem straty?

Najważniejsze i fundamentalne techniki to te wymienione powyżej. Natomiast jeśli pacjent/pacjentka, czy para zaangażuje się mocniej w pracę terapeutyczną, to można stosować techniki poznawczo – behawioralne bardziej zaawansowane. Może to być praca z przekonaniami kluczowymi i pośredniczącymi, praca w obszarze postrzegania własnego ciała – tutaj wykorzystuję pracę z lustrem, przydatna jest także praca z krzesłem, czy pisanie listów to utraconych dzieci. Tych technik jest naprawdę bardzo dużo, ale należy je dobierać rozważnie i na pewno nie pochopnie. Proces przeżywania straty, a więc czas żałoby, musi mieć swoją przestrzeń, nie możemy doprowadzić do unieważnienia wydarzenia kosztem osiągnięcia satysfakcji terapeutycznej. Praca z żałobą to praca jak na otwartym oceanie – raz jest cicho i spokojnie, a nieraz pojawiają się wielkie, zalewające fale. Ale przecież to cały czas ten sam ocean.

Jakie role odgrywają rodzina i bliscy w procesie wsparcia emocjonalnego w sytuacji niepłodności?

Wsparcie dla osób zmagających się z niepłodnością jest niezwykle ważne, ale musi być wsparciem prawdziwym – wolnym od ocen, krytyki czy prostych pocieszeń w stylu „wszystko będzie dobrze”. To, czego najbardziej potrzebują, to towarzyszenie i obecność – poczucie, że nie są sami w swoim doświadczeniu.

Często zdarza się, że rodzina i bliscy dowiadują się o problemie niepłodności dopiero po doświadczeniu straty. Tak trudne i bolesne przeżycie jest niemal niemożliwe do ukrycia – nawet jeśli ktoś znajduje się na etapie zaprzeczenia, osoby, które dobrze go znają, wyczuwają, że coś jest nie tak.

Co więcej, niejednokrotnie okazuje się, że obawy przed odrzuceniem ze strony rodziny czy przyjaciół są niepotrzebne. W momencie konfrontacji z cierpieniem bliskiej osoby wszelkie różnice światopoglądowe, religijne czy społeczne schodzą na dalszy plan. Ludzka więź, miłość i troska okazują się silniejsze niż przekonania. W takich chwilach najważniejsze staje się to, kim jesteśmy dla siebie nawzajem – matką, ojcem, teściową, teściem, przyjacielem – a nie to, jakie mamy poglądy.

Wywiad z ekspertem:

Jestem absolwentem Wydziału Psychologii Uniwersytetu Humanistycznospołecznego SWPS (specjalizacja psychologia kliniczna i zdrowia) oraz ukończyłem studia podyplomowe z seksuologii klinicznej pod kierownictwem prof. dr. hab. med. Lwa Starowicza, co owocuje na przykład w pracy z pacjentem z zaburzeniami identyfikacji płciowej i preferencji seksualnych. Jestem członkiem Polskiego Towarzystwa Psychoterapii Poznawczej i Behawioralnej oraz członkiem Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego.

Stale poszerzam wiedzę, jestem w trakcie zdobywania certyfikacji terapeuty poznawczo-behawioralnego (4 rok) oraz certyfikacji seksuologa klinicznego PTS. Jestem także certyfikowanym trenerem umiejętności społecznych I i II stopnia.

W życiu prywatnym staram się być człowiekiem otwartym na ludzi, cieszę się z ich obecności. Staram się poznawać świat – podróże krótkie i długie są moją pasją. Stawiam na rodzinę, na szacunek do drugiego człowieka i zwierząt.

W gabinecie ze mną pracują Luna – Golden Retriever, która stale uczy się pracy jako pies w dogoterapii.

Można mnie spotkać w teatrze i operze. Wolne wieczory spędzam na wycieczkach rowerowych lub w kuchni – dobre jedzenie wynagradza trudy mijającego dnia.