Wyobraź sobie, że zgłaszasz się do lekarza z bólem głowy. Lekarz, zamiast od razu przepisać Ci tabletki, chce zrozumieć, co powoduje ten ból. Może to być stres, napięcie mięśniowe, a może nawet poważniejsza przyczyna. Podobnie działa psychoterapeuta. Kiedy przychodzimy z naszymi problemami, terapeuta nie ogranicza się tylko do leczenia objawów, ale chce się dowiedzieć dlaczego akurat teraz wystąpiły, zrozumieć znaczenie tych objawów dla pacjenta i systemu rodzinnego. Terapeuta wspólnie z pacjentem analizuje sytuacje, które mogą hipotetycznie przyczyniać się do pogorszenia aktualnego funkcjonowania. Ten proces wnioskowania to początek procesu konceptualizacji.
Konceptualizacja to umiejętność rozumienia pacjenta, odczytywanie znaczenia jego zachowań, odsłonięcie schematów którymi się kieruje, to też analiza tego jak te schematy zostały ukształtowane. W dużym uproszczeniu to opowieść o mechanizmach leżących u podstaw naszego funkcjonowania. To jak rozwiązywanie skomplikowanej zagadki, gdzie każdy element układanki ma znaczenie. Dzięki konceptualizacji możemy spojrzeć poza wierzchołek góry lodowej, czyli nasze objawy, i dotrzeć do głębszych, często nieświadomych przyczyn naszego cierpienia.
W wywiadzie psycholożka i psychoterapeutka, Anna Nowowiejska, przygląda się bliżej temu, czym jest konceptualizacja, dlaczego jest tak ważna w procesie terapeutycznym, oraz jakie narzędzia wykorzystują terapeuci, aby lepiej zrozumieć swoich pacjentów.
Co to jest konceptualizacja w psychoterapii i dlaczego jest tak ważna?
Konceptualizacja to sztuka rozumienia mechanizmów leżących u podstaw funkcjonowania pacjenta. Jest to po trosze detektywistyczna praca, która pozwala nam spojrzeć poza objawy i dotrzeć do głębszych źródeł kształtowania osobowości pacjenta, systemu jego przekonań, które to determinują jego cierpienie. Dzięki konceptualizacji możemy skuteczniej planować terapię i zwiększyć szanse na utrwalanie pozytywnych zmian.
Metaforycznie to podróż na obcą planetę, gdzie obowiązują jakieś zwyczaje, są utrwalone przekazy rodzinne, istnieją wartości, jest jakaś historia, język komunikacji, dążenia, marzenia, przebyte urazy, traumy, choroby somatyczne, czyli indywidualny świat, inny niż nasz. Przybliżanie się do tego świata pacjenta to sztuka konceptualizacji.
Psychoterapia skupia się na holistycznym podejściu do pacjenta. Oznacza to, że bierzemy pod uwagę nie tylko psychikę, ale również ciało, środowisko społeczne oraz kontekst kulturowy.
Od czego rozpoczyna się proces konceptualizacji?
Kiedy ktoś przychodzi do terapeuty, zwykle ma listę problemów, których chciałby się pozbyć i skarży się na jakieś objawy. Naszym zadaniem jest nie tylko analiza tych problemów i objawów, ale przede wszystkim zrozumienie, dlaczego one w ogóle się pojawiły. To jak rozwiązywanie zagadki – szukamy hipotetycznych, rożnych przyczyn problemu, a nie tylko skupiamy się na skutkach.
Zaczyna się od nawiązania relacji z pacjentem i wzajemnego poznania, to wcale nie taki prosty proces. A jeśli już chcemy ze sobą spędzać cotygodniowe sesje to dążymy do stawiania hipotez dot. związku objawów pacjenta z „czymś?”, po to, żeby móc je weryfikować wspólnie z pacjentem.
Wyobraź sobie, że ktoś skarży się na bóle głowy. Zamiast od razu podawać leki, chcemy dowiedzieć się, co powoduje te bóle – czy to stres, napięcie mięśniowe, czy może coś poważniejszego. Podobnie w terapii – skupiamy się na zrozumieniu całej sytuacji, a nie tylko na pojedynczych objawach. To pozwala nam na bardziej skuteczną pomoc.
Tu jednak pojawia się różnica w stosunku do medycznego przykładu, ponieważ gorączka u każdego oznacza to samo, zaś objaw w życiu psychicznym pacjenta może mieć rożne funkcje .
Czy może podać Pani przykład różnych funkcji tego samego objawu?
Weźmy na przykład samookaleczenia, mogą oznaczać, że ktoś nie radzi sobie z napięciem, mogą też oznaczać, że osoba komunikuje potrzebę dostrzeżenia i większej niż dotychczas uwagi, a może ktoś ma potrzebę przynależności do pewnej grupy, która w ten sposób manifestuje swój sposób radzenia sobie z trudnościami, ale może też to sposób pacjenta, żeby w końcu coś czuć, w sytuacji kiedy dominującym stanem jest pustka, i w końcu może to być wstęp do próby samobójczej. Wszystkie hipotezy trzeba brać pod uwagę, żeby zrozumieć i adekwatnie zaprojektować system oddziaływań. Funkcja objawów to tylko element konceptualizacji.
Jak wygląda proces konceptualizacji w praktyce i z jakich narzędzi korzysta psychoterapeuta?
Proces konceptualizacji jest indywidualny dla każdego pacjenta. Zaczyna się od uważnego wysłuchania, zadawania pytań i obserwowania zachowania pacjenta. Korzystamy z różnych narzędzi, takich jak wywiady, testy psychologiczne, skale natężenia objawów, auto obserwacje przez samego pacjenta pomiędzy sesjami, analiza historii rodzinnych, genogramy, rysunki, itd. Celem jest poznanie zarówno idiograficznego, jak i nomotetycznego kontekstu pacjenta.
W komunikacji z pacjentem przydaje się otwartość na indywidualność osoby, zanim zaczniemy wnioskować i klasyfikować. Zachęcam pacjentów, żeby opowiadali o sobie i swoim życiu, korzystając z metafor i porównań.
Wspomniała Pani o metaforach. Jakie znaczenie mają metafory w procesie konceptualizacji?
Metafory są niezwykle pomocne w komunikacji z pacjentem. Z jednej strony pomagają psychoterapeucie przełożyć skomplikowane pojęcia na zrozumiały dla pacjenta język, ułatwiając pacjentowi zrozumienie swoich problemów i stawianie hipotez.
Z drugiej strony, język wyobraźni pacjenta, jego porównania, przenośnie, metafory bardzo pomagają w zrozumieniu z czym subiektywnie się boryka i jakie to ma dla niego znaczenie.
Co więcej, metafory są nie tylko narzędziem diagnostycznym, ale także ważnym elementem budowania relacji terapeutycznej. Pozwolą nam na stworzenie wspólnej przestrzeni, w której zarówno ja, jak i pacjent możemy swobodnie wyrażać siebie.
Pamiętam przypadek, kiedy użyłam metafory dot. stania na najwyższych szczeblach drabiny, aby opisać moje trudności w komunikacji z pacjentką. To pozwoliło nam obu na odejście od strategii intelektualizowania, w końcu rozpoczęłyśmy bezpośrednią rozmowę. Metafory tworzą bezpieczne środowisko, w którym pacjent może eksperymentować z nowymi perspektywami i odkrywać nowe rozwiązania.
Czy może Pani opowiedzieć o przypadku, w którym konceptualizacja była kluczowa dla powodzenia terapii?
Zawsze konceptualizacja jest kluczowa dla powodzenia terapii. Opowiem o historii, kiedy ja sama byłam zaskoczona wynikiem rozważań nad konceptualizacją.
Pracowałam z z młodym człowiekiem, uczniem szkoły specjalnej, z objawami depresji. Mama i brat pacjenta też byli z niepełnosprawnością intelektualną. W rodzinie były trudności finansowe. Okazało się jednak, że objawy depresyjne były związane z brakiem nadziei na zmianę sytuacji chłopca, dotyczyły nieakceptacji szkoły do której chodził, frustracji marzeń, związane były z brakiem możliwości rozwoju jego talentów, obawą o sytuację materialną rodziny. Niskie wyniki w testach zdolności były związane z flashbackmi i słabą koncentracją uwagi, a te z kolei wynikały z doznanych i nieprzepracowanych traum. Główna praca terapeutyczna biegła dwutorowo z jednej strony praca z traumami CPTSD z drugiej praktyczne umożliwienie pacjentowi zmiany szkoły, czyli ponowna diagnostyka psychologiczna i praca nad odbudowaniem zaufania do świata dorosłych.
Dzięki konceptualizacji udało się dostosować potrzebne wsparcie.
Warto wspomnieć, że w przypadku pacjentów niepełnoletnich, terapia rodzinna jest często niezbędnym elementem procesu terapeutycznego. System rodzinny stanowi złożony układ, w którym zachowania poszczególnych członków wzajemnie na siebie wpływają. Dlatego też, aby osiągnąć trwałe zmiany, konieczne jest zaangażowanie całej rodziny w proces terapeutyczny.
Wsparcie rodziców w chorobie dziecka polega nie tylko na przekazywaniu im wiedzy teoretycznej, ale również na wyposażeniu ich w praktyczne narzędzia wychowawcze. Często rodzice potrzebują czasu i przestrzeni, aby zrozumieć, jak ich własne doświadczenia wpływają na ich relacje z własnymi dziećmi. Terapia rodzinna umożliwia im odkrycie nowych sposobów komunikacji i rozwiązywania konfliktów.
Czy rodzice pacjenta niepełnoletniego poznają konceptualizację jego problemów?
Rodzice oczywiście są włączani w proces konceptualizacji. Poszerzenie ich wiedzy na ten temat jest niezbędnym elementem planowania procesu zdrowienia. Zdarza się, że rodzice mają obawę, że obwini się ich za to co się dzieje z dzieckiem. Lęk przed oceną i zaklasyfikowaniem jako rodziców niewydolnych wychowawczo może być hamulcem we współpracy. Tym też opiekuje się psychoterapeuta. Rzeczywistość bywa bardziej skomplikowana, niż tylko niedostateczne umiejętności wychowawcze. Konceptualizacja to nie proste szukanie przyczyn czy winnych, To chęć takiego zrozumienia sytuacji, żeby też rodzice mogli popatrzeć na własne schematy i przekonania o roli rodzica nieco krytycznie, ale również żeby mieć motywację do zmiany. Np. często duże znaczenie mają przekazy rodzinne, czy historia rodzinna mamy i taty a nawet babci i dziadka.
Jakie cechy powinien mieć dobry terapeuta, aby skutecznie przeprowadzać proces konceptualizacji?
W naszym zawodzie jest sporo wyzwań. Konceptualizacja jest tylko jednym z nich. Oprócz wykształcenia kierunkowego i ciągłej otwartość na rozwój, niezwykle ważne jest bycie uważnym, empatycznym i ciekawym świata.
Cenne są umiejętności komunikacyjne, dociekliwość, zadawanie pytań, ale też praca ciszą.
Na pewno pomaga w konceptualizacji kreatywność i umiejętność stawiania hipotez, ale też krytycyzm w ich weryfikowaniu.
Często, żeby dokonać trafnej konceptualizacji terapeuta sięga po kontakt z superwizorem. Bywa że świat terapeuty, jego osobiste schematy utrudniają połączenie poszczególnych informacji w spójny obraz tłumaczący to co się z pacjentem dzieje. Dla porównania, jeśli świat pacjenta jest czerwony a my mamy okulary z czerwonym filtrem to nie zauważymy niczego. Warunkiem trafnego rozumienia pacjenta jest wolność od ograniczeń związanych z własnymi trudnościami. W ty celu każdy rozwija się indywidualnie, przygląda się własnym przekonaniom, weryfikuje osobiste schematy, oraz korzysta z superwizji.





