Uzależnienie – gdy lekarstwo staje się trucizną

Jerzy Cyran

Uzależnienie staje się trucizną

Zapraszamy do lektury wywiadu z psychologiem i psychoterapeutą poznawczo-behawioralnym, Jerzym Cyranem, który porusza temat uzależnień od substancji psychoaktywnych i czynności behawioralnych. Autor opisuje proces powstawania uzależnień, ich wpływ na życie pacjentów i bariery w szukaniu pomocy. Podkreśla również znaczenie terapii poznawczo – behawioralnej w leczeniu uzależnień oraz rolę bliskich w motywowaniu do szukania pomocy.

Kto staje się pacjentem terapii uzależnień?

Potencjalnie każda osoba, której używanie substancji psychoaktywnej lub powtarzalna czynność przynosi szkody i powoduje realne cierpienie, a jednak mimo wielu wysiłków, nie potrafi ona sama zmienić tego wzorca lub całkowicie z niego zrezygnować.

Czy są osoby, które mogą się szybciej uzależnić i takie, które są całkowicie odporne na wszelkie uzależnienia?

To tak, jakby zapytać czy są osoby odporne na uczenie się, czyli zdobywanie nowych informacji i wyciąganie wniosków. Oczywiście nie. W poznawczo – behawioralnym modelu powstawania tych zaburzeń w pewnym uproszczeniu możemy powiedzieć, że pacjenci sięgając po np. alkohol, kokainę, doświadczają nagrody w postaci euforycznego stanu, a więc uczą się, że aby uzyskać przyjemność wystarczy zażyć daną substancję. Czasami też traktują je jako sposób na pozbycie się nieprzyjemnych emocji – lęku, smutku lub poczucia winy. W ten sam sposób regulują napięcie poprzez czynności, takie jak hazard, zakupy, gry komputerowe, czy też oglądanie pornografii. Mówimy wtedy o uzależnieniach behawioralnych.

Dlaczego więc nie mogą sami przestać, gdy te zachowania zaczynają im szkodzić?

Warto odpowiedzieć sobie na pytanie dlaczego w ogóle zaczynają szkodzić, skoro wcześniej pomagały? Ponieważ nasz układ nerwowy posiada zdolność do samoregulacji, w wyniku której przyzwyczaja się do działania substancji lub stanu euforycznego, wywołanego daną czynnością. Pacjenci odczuwają to zjawisko jako osłabienie działania substancji i zaczynają zwiększać dawkę aby uzyskać poprzedni pożądany efekt, czyli żeby było jak dawniej, trzeba więcej i intensywniej. Początkowa ilość staje się już niewystarczająca i w poszukiwaniu początkowego efektu, zaczynają używać takich ilości, które już same w sobie powodują często efekt odwrotny, czyli lekarstwo staje się trucizną. Proces ten skutkuje postępującym uszkodzeniem kontroli nad zachowaniem związanym z zażywaniem lub czynnością.

Dlaczego nie wszyscy zgłaszają się na terapię lub robią to za późno?

Z kilku powodów. Po pierwsze, przekonania o działaniu nagradzającym, które tworzą się na skutek początkowego używania, są bardzo silne i oporne na modyfikacje. Aktywizują się w umysłach naszych pacjentów w sytuacji stresu, zmęczenia lub przebodźcowania, obiecując nagrodę lub ulgę, której już użycie substancji nie dostarcza. Np. pacjent jest przekonany, że użycie kokainy da mu błogą radość i energię, chociaż w jego wypadku każdy epizod kończy się już tylko lękiem, napięciem i silnymi objawami odstawiennymi.

Po drugie, samo zgłoszenie się po pomoc przez wiele osób traktowane jest jako dowód własnej wadliwości lub słabości, bo „skoro sam sobie nie radzę, to świadczy to o mojej ułomności”. Oddzielną kategorię stanowią przekonania pacjentów na temat samej terapii.

No właśnie, jakie jest to przekonania?

Bardzo często negatywne i odbiegające od realiów. Nawet w języku potocznym funkcjonują określenia „pójść na odwyk” lub „zamknąć się na odwyku”. Nawet wśród psychoterapeutów wielokrotnie słyszałem stwierdzenia o terapii uzależnień w ośrodku zamkniętym. Słysząc takie określenia wyobraźnia podsuwa obrazy rodem z filmów o tematyce więziennej lub z filmu „Lot nad kukułczym gniazdem”.

A jak wygląda rzeczywista terapia?

Przede wszystkim jest oparta na dobrowolności, pacjent sam decyduje o udziale i może z niego w każdym momencie zrezygnować. Bez względu na to, czy odbywa się to w  zaciszu prywatnego gabinetu, czy też w trakcie terapii stacjonarnej. Jest oparta na współpracy w atmosferze życzliwości i zrozumienia problemów, z którymi ludzie zgłaszają się, szukając pomocy.

Na czym polega proces leczenia?

W ujęciu poznawczo – behawioralnym staramy się wspólnie z pacjentami rozpoznać ich błędne przekonania, kierujące w stronę destrukcyjnych zachowań, i pomóc im w stworzeniu nowych bardziej adaptacyjnych. Uczymy też jak radzić sobie z dyskomfortem, wynikającym zarówno z doświadczania impulsywnej, silnej potrzeby przyjęcia środka, nazywanej głodem, jak też z innymi trudnościami popychającymi ich wcześniej do używania substancji. Jest to kluczowy element będący sposobem na utrzymanie trzeźwej zmiany.

Jak bliscy mogą pomóc osobie uzależnionej?

Przede wszystkim jasno i otwarcie informując o tym, co widzą i motywując do szukania pomocy u specjalisty. Ważne, żeby komunikaty, które kierujemy do osoby borykającej się z tego typu trudnościami, były konkretne a jednocześnie pozbawione znamion agresji bądź szantażu. Należy pamiętać, że osoba uzależniona, nawet gdyby bardzo chciała, nie przestraszy się tak mocno, że wyzdrowieje. Często popełnianym błędem jest też zdejmowanie odpowiedzialności, zarówno za konsekwencje  zachowań, wynikających z uzależnienia, jak też  za proces samego leczenia, czyli nadopiekuńczość. Dlatego też jeśli mamy wątpliwości co do naszego postępowania, zawsze zachęcam do kontaktu ze specjalistą, czyli psychoterapeutą, bądź lekarzem psychiatrą, który pomoże nam rozwiać wątpliwości.

Wywiad z ekspertem:

Jestem psychologiem. Ukończyłem czteroletnie szkolenie z zakresu psychoterapii poznawczo-behawioralnej, przygotowujące do uzyskania certyfikatu Polskiego Towarzystwa Terapii Poznawczej i Behawioralnej.

Ukończyłem również Studium Pomocy Psychologicznej w Instytucie Psychologii Zdrowia Polskiego Towarzystwa Psychologicznego w Warszawie, szkolenie z zakresu hipnozy w psychoterapii, pomocy psychologicznej, poradnictwie i medycynie w Polskim Instytucie Psychoterapii Integratywnej w Krakowie oraz Studium Terapii Uzależnień w Polsko-Niemieckim Instytucie Terapii Uzależnień, gdzie zdobyłem wiedzę i umiejętności w zakresie diagnozowania oraz terapii uzależnień, a także psychoterapii członków rodzin osób uzależnionych.

Doświadczenie zawodowe zdobywałem, pracując w poradniach zdrowia psychicznego, poradniach leczenia uzależnień oraz ośrodkach terapeutyczno-resocjalizacyjnych w Warszawie.

Jestem biegłym sądowym w dziedzinie uzależnienia od alkoholu przy Sądzie Okręgowym w Białymstoku.

W Poradni Centrum CBT prowadzę terapię uzależnień, zaburzeń lękowych i depresyjnych, a także psychoterapię osób przeżywających kryzysy życiowe, doświadczających niskiego poczucia własnej wartości oraz trudności w relacjach. Wspieram również młodych dorosłych poszukujących swojego miejsca w życiu i zmagających się z wyzwaniami emocjonalnymi.