Zadzwoń i umów się: (+48) 22 853 20 50 (+48) 22 853 20 50

Cień przeszłości: syndrom DDD

Cień przeszłości syndrom DDD

Wychowywanie w dysfunkcyjnej rodzinie może mieć długotrwały wpływ na psychikę człowieka. Dorosłe dzieci z takich rodzin często zmagają się z różnymi problemami emocjonalnymi i społecznymi. O tym co kryje się pod pojęciem “syndromu DDD” i jak przeżycia z dzieciństwa kształtują naszą dorosłość, opowiada terapeutka środowiskowa, Anna Pieczyńska.

Kim są DDD i czym jest dysfunkcja w nazwie syndromu DDD, czyli Dorosłe Dzieci z rodzin Dysfunkcyjnych?

Tzw. DDD, czyli dorosłe dziecko z rodziny dysfunkcyjnej, to dorosła osoba, której cechy osobowości w dużej mierze pochodzą z wychowywania się w niedojrzałym systemie  rodzinnym. Dysfunkcja, w moim ujęciu, rozumiana jest jako wszystko to, co nie pozwoliło zaspokoić potrzeb emocjonalnych jednostce.

Czy dysfunkcja to zawsze będzie coś skrajnego, jak alkoholizm w rodzinie, czy inne patologie, czy traumatyczne doświadczenia? Czy mogą to być też kwestie związane z emocjami, z zaniedbaniem uczuć, potrzeb?

Dysfunkcja zazwyczaj będzie czymś skrajnym, jak nadmierna nadopiekuńczość, albo zupełny brak zainteresowania, nadmierna kontrola lub jej brak, surowość rodziców, jak też ich pobłażliwość. Oczywiście dysfunkcją jest każda przemoc (fizyczna, psychiczna, nadużycia seksualne), ale także choroba bliskiej osoby, śmierć kogoś bliskiego, rozwód rodziców, czyli wszystko to, co zaburza system rodzinny i co wpływa niekorzystnie na rozwój dziecka.

Jakie są objawy osoby DDD? Kiedy najczęściej te osoby orientują się, że coś jest nie tak, że potrzebują wsparcia?

Częste objawy świadczące, że dana osoba jest DDD przejawiają się w codzienności, najczęściej w kontaktach z innymi, np. nieumiejętność stawiania granic, trudności w mierzeniu się z sytuacjami konfliktowymi. Takie osoby boją się odrzucenia, starają się robić wszystko, aby społeczeństwo na siłę je zaakceptowało.

Przywołam tu przykład jednej pacjentki, która szukała wsparcia dla swojego dziecka. Rozpoczynając spotkanie powiedziała, że jest DDD. Wtedy spytałam ją kiedy odkryła, że jest osobą DDD? Odpowiedziała, że zawsze widziała „patologiczne” zachowania w domu, ale terapię grupową w grupie DDD rozpoczęła po urodzeniu pierwszego dziecka, kiedy „rany” z dzieciństwa zaczęły się jej „otwierać”. To jednostkowy przykład, jednak uważam, że są osoby, które odkrywają to po jakimś trudnym doświadczeniu, kiedy wyprowadzą się z domu, kiedy urodzi im się dziecko, lub zdarzy się coś innego ważnego w ich życiu.

Gdzie należy szukać pomocy? Do kogo najlepiej się zgłosić?

Najlepiej udać się na psychoterapię. To jest właśnie jeden ze sposobów na uporanie się z syndromem DDD. Ja, jako terapeuta środowiskowy, takiej nie prowadzę, ale często robiąc GENOGRAM z pacjentami, w trakcie diagnozowania problemu rodziny, uwidacznia się potrzeba dodatkowego wsparcia. Zazwyczaj proponuję takiej osobie psychoterapię, albo wskazuję ośrodki, które prowadzą grupy wsparcia dla DDA lub DDD.

Czy te osoby kierowane są na terapię? Jak taka terapia wygląda?

Zazwyczaj tak. Jeśli z niej skorzystają, wtedy „ratują siebie” i np. swoje dzieci przed powielaniem podobnych wzorców.

Terapia DDD polega na przepracowaniu dysfunkcyjnego wzorca, nabraniu umiejętności funkcjonowania w roli bez doskwierającego poczucia winy, przymusu bezwarunkowej lojalności, czy ratowania innych, lub ciągłego uciekania od bliskości, własnych emocji i przeżyć.

Czy zdarza się tak, że trafia pacjent do gabinetu z jakimś problemem i tam dowiaduje się, że ma syndrom DDD?

Jasne, że takie sytuacje się zdarzają. Tak, jak wyżej wspomniałam, odkrywa to często na innej terapii, np. w trakcie terapii środowiskowej. Często jest też tak, że pacjent dowiaduje się o tym podczas własnej psychoterapii.

Z jakimi wyzwaniami w życiu dorosłym mierzy się osoba DDD? Czy potrafi stworzyć szczęśliwy związek, zbudować zdrową rodzinę?

Osoby wywodzące się z rodzin dysfunkcyjnych posiadają wiele deficytów, które wpływają na ich dorosłe życie. Skutki tego odczuwają w swojej codzienności. W ogólnej weryfikacji ciepią również najbliższe osoby. Jeśli nawet udało im się stworzyć z reguły pozornie szczęśliwy związek, z czasem ich partnerzy zaczynają odczuwać emocjonalne ładunki.

Codzienność dorosłych dzieci z domów dysfunkcyjnych to ciągle obecny lęk i strach, poczucie osamotnienia, poczucie utraty kontroli nad własnym życiem. Nawet te osoby, które odnoszą sukcesy w życiu prywatnym, czy zawodowym, mają trudność w cieszeniu się swoimi osiągnięciami. Typową cechą osób z DDD jest umniejszanie własnego potencjału, autokrytyka, widzenie świata w skrajnych – czarno-białych barwach.

Pojawia się wiele problemów, które bez terapii mogą uniemożliwić zbudowanie zdrowego związku, ponieważ u osób z DDD występuje zawieszenie, czy brak umiejętności dokonywania życiowych wyborów. Problemem staje się również kontrola własnych stanów uczuciowych. U wielu osób wykształca się też niechęć do zmian, społeczne niedostosowanie i trudność w kontaktach z innymi ludźmi.

Co jest potrzebne ze strony rodzica, aby się dobrze rozwijać i przygotować do życia?

Najważniejsze dla dziecka jest doświadczenie bezwarunkowej miłości od rodzica, tak żeby dziecko wiedziało, że nie ważne co się stanie, to może przyjść, wszystko powiedzieć i w tym wszystkim być przyjętym, zaakceptowanym. Uważność – myślę, że UWAŻNOŚĆ jest kluczowa. Zwracanie uwagi na innych, tutaj na dziecko, pokazuje, że nam zależy. Chodzi tu o zwrócenie 100% uwagi na problemy, ważne momenty, które pojawiają się w życiu dziecka, a o których dziecko chce w danym momencie mówić.

Czy osoba z syndromem DDD będzie powielać pewne zachowania, schematy, przekazując je na swoje dzieci?

Jeśli osoba z tym syndromem nie ma wypracowanych nowych mechanizmów radzenia sobie z nieprzyjemnymi emocjami, to niestety może powielać pewne zachowania wyniesione z domu. Jeśli np. u niej w domu tata, który nie radził sobie ze złością, musiał sięgnąć po alkohol, a po nim krzyczał na matkę, to ona niekoniecznie musi sięgać po alkohol, ale wszczynanie awantury w momencie złości może jej pozostać. A jej dziecko uczy się przez naśladowanie, więc może zachowywać się podobnie jak rodzic.

Jakie są konsekwencje niezaopiekowanego syndromu DDD?

Jest ich wiele, m.in. trudności w budowaniu bliskich relacji, lęk przed wchodzeniem w związki, trudności w rozumieniu siebie, swoich zachowań. Konsekwencją często jest również unikanie kontaktów społecznych, które wynika raczej ze strachu przed zranieniem lub odrzuceniem.

Osoby z syndromem DDD w związkach często bywają zazdrosne, wykazują nadmierną kontrolę oraz przejmują odpowiedzialność za partnera.

Jaka jest dzisiaj skala osób z syndromem DDD?

Nie udało mi się znaleźć żadnych badań, które mogłyby potwierdzić ile procent naszej populacji jest dotknięta syndromem DDD. Natomiast biorąc pod uwagę pole mojej pracy, czyli przedszkola, poradnia, czy kuratela, to wskazałabym, że aż 85% populacji może mierzyć się z tym syndromem.

Czy po terapii pewne zachowania DDD mogą nawracać? Np. w skrajnych, trudnych momentach życia?

DDD nie jest chorobą, nie da się tego leczyć farmakologicznie.  Jednak osoby wychowujące się w rodzinach dysfunkcyjnych często mają zaburzenia lękowe, depresyjne lub choroby psychosomatyczne.

W momencie słabszego momentu w życiu zachowania mogą nawrócić, ale to nie znaczy, że one będą trwały cały czas. Jeśli osoba, u której pojawiło się jakieś nieprzychylne zachowanie jest tego świadoma, to jest w stanie do tego wrócić, przeanalizować i próbować naprawić. Jeśli przyjdzie inny moment w życiu, w którym pojawi się kryzys niedający się samodzielnie zażegnać, to powinna przyjść myśl ponowienia psychoterapii lub zasięgnięcia porady u specjalisty.