Dzisiaj coraz częściej się mówi o epidemii zmęczenia wśród dzieci. Skąd się to bierze i dlaczego, już nawet małe dzieci, są zmęczone? Jak wynika z obserwacji specjalistów, dzisiaj dzieci najzwyczajniej w świecie, nie mają czasu na zabawę, na odpoczynek, na to, by się ponudzić. Słyszą też, że budowanie relacji z kolegami, którzy im w niczym nie pomagają, to strata czasu.
Wstrząsający obraz świata, jaki stworzyliśmy naszym dzieciom
Warto się zastanowić nad planem dnia, albo tygodnia, w jakim żyją nasze dzieci. Jakimi obowiązkami są obciążone, ile godzin spędzają poza domem, czy mają czas na spotkania z rówieśnikami. Bo po bliskiemu przyjrzeniu się, okazuje się, że nasze dziecko jest w ciągłym ruchu – pomiędzy szkołą a zajęciami dodatkowymi, pomiędzy basenem a tenisem. I tak naprawdę nie ma tam czasu na zwyczajną nudę, na samodzielność i kreatywność. Może, gdy planujemy dzień czy weekend, warto mieć na uwadze, że nastolatki potrzebują relacji, wsparcia i zrozumienia, jakie może im dać tylko przyjaźń rówieśnicza.
Autonomia dziecka a wyznaczanie granic
Autonomia i dążenie do separacji są elementem rozwojowym każdego dziecka, dlatego granice, jakie stawiają rodzice w tym czasie, nie mogą być zbyt sztywne, ale nie może też ich nie być. W ramach konsekwencji za złe zachowanie rodzice czasem pozbawiają dzieci wszystkich przywilejów. Zabierając telefony i laptopy, myślą, że odcinają je od serwisów czy filmów, tymczasem odcinają nastolatka także od relacji z przyjaciółmi – jedynej, bo nierzadko niestety budowanej tylko poprzez urządzenia elektroniczne.
To może być bardzo bolesne i nad wyraz surowe. Spróbujmy sobie wyobrazić, co my sami czulibyśmy, gdyby na cały dzień ktoś nam zabrał telefon i odciął nas od internetu? Czy nie pojawiłaby się w nas złość i poczucie niesprawiedliwości?
Jak zatem wspierać nastolatka w usamodzielnianiu się?
Warto wspierać jego pasje, bo to pomaga mu budować poczucie własnej wartości, ale także zbliża do rówieśników. Wszystko jedno, czy ta pasja służy jego przyszłości, czy wydaje się rodzicowi, że jest marnowaniem czasu. W okresie rozwoju dziecko potrzebuje czasu na poszukiwanie siebie, czyli na rzeczy, które służą wyłącznie temu. Nastolatek sam powinien zdecydować, jakie obszary chciałby rozwijać. Zajęcia dodatkowe, takie jak angielski czy korepetycje z matematyki, trudno nazwać pasją. Są one po prostu dodatkowym obowiązkiem. Rodzic nie powinien zamieniać wszystkiego, co zainteresuje dziecko, w projekt, który ma się zakończyć sukcesem. Lepiej, gdy rodzice podejdą to tego jak do procesu, który ma doprowadzić do rozwoju jego własnych zainteresowań – zainteresowań dziecka, a nie rodzica.
Na to składają się również aktywności budujące nowe kontakty rówieśnicze oraz przyjaźnie. Jeśli nastolatka zainteresuje sport, trzeba pozwolić mu realizować tę pasję tak jak chce. Nie od razu należy szukać mu klubu kształtującego przyszłych mistrzów. Gdy rodzic widzi w pasji dziecka własny prestiż i zaczyna naciskać na więcej treningów, wybierać lepszego trenera, wówczas w relacje nastolatka z rówieśnikami wprowadza niszczącą rywalizację i porównywanie się.
Nastolatek chce sam decydować, chce być traktowany jak dorosły. Wpływ rodziców na to, czy będzie miał relacje z rówieśnikami, czy nie, odbywa się inną drogą. Dlatego lepiej przyjąć postawę ciekawości i znaleźć czas na słuchanie swoich dorastających dzieci oraz uzbroić się w cierpliwość i nie bagatelizować ich problemów.





