Wypalenie zawodowe i pracoholizm to zjawiska, które coraz częściej pojawiają się w gabinetach psychoterapeutycznych. Mimo rosnącej świadomości społecznej na temat ich konsekwencji, wciąż bywają one bagatelizowane lub mylone z chwilowym przemęczeniem. W świecie, w którym wysokie tempo życia, ambicje zawodowe i nieustanna presja sukcesu są codziennością, łatwo przekroczyć granicę zdrowego zaangażowania w pracę. O tym, jak rozpoznać pierwsze symptomy wypalenia, czym różni się pracoholizm od pasji do pracy, oraz jakie strategie pomagają odzyskać równowagę, rozmawiamy z psychoterapeutką, Ewą Kabatą-Piekarz, która na co dzień wspiera osoby zmagające się z tymi problemami.
Zapraszamy do lektury wywiadu.
Jak często w swojej praktyce spotyka się Pani z pacjentami cierpiącymi na wypalenie zawodowe lub pracoholizm?
Bardzo często i dla wielu pacjentów diagnoza wypalenia zawodowego bywa zaskoczeniem. Często ukrywa się ono pod różnymi „maskami” – od dolegliwości somatycznych i przewlekłego zmęczenia, po objawy lękowe czy depresyjne. W toku terapii, gdy powoli odkrywamy jakie mechanizmy doprowadziły pacjenta do wypalenia, często okazuje się, że wcześniej pacjent wykazywał symptomy pracoholizmu, ale nie był do końca ich świadomy, ani kosztów jakie ze sobą niesie. Oczywiście nie zawsze wypalenie zawodowe poprzedzone jest pracoholizmem u pacjenta, gdyż można mieć zdrowy stosunek do pracy, a trafić na toksyczne środowisko korporacyjne, bardzo rywalizacyjne, gdzie prawa pracowników są nagminnie łamane, nierzadko też dochodzi do mobbingu. W takim otoczeniu biznesowym niezwykle trudno jest zachować zdrowy work-life balance i na dłuższą metę pozostanie w takiej organizacji niesie ze sobą bardzo wysokie ryzyko wypalenia zawodowego.
Czy można powiedzieć, że problem wypalenia zawodowego i pracoholizmu nasilił się w ostatnich latach? Jeśli tak, to z czego to może wynikać?
Myślę, że przede wszystkim wzrosła świadomość społeczna dotycząca obu tych pojęć i olbrzymich kosztów jakie niosą ze sobą oba te zjawiska, zarówno na poziomie indywidualnym, jak i społecznym. Wiele korporacji, wychodząc naprzeciw potrzebom pracowników, wdraża specjalne procedury antymobbingowe czy te mające na celu poprawę dobrostanu pracowników w pracy. Firmy proponują też różnego rodzaju udogodnienia dla pracowników, umożliwiające im łączenie w zbilansowany sposób obowiązków zawodowych z życiem rodzinnym czy prywatnym. Wciąż jednak społeczne postrzeganie osób wiecznie zajętych, zapracowanych jest bardzo pozytywne, kojarzone z wysokim statusem, pozycją i sukcesem. Jest to więc swoisty paradoks, bo to co widzą inni na zewnątrz, okupione jest olbrzymim cierpieniem najbliższych takiej osoby, które najlepiej wiedzą jaką cenę płaci się za życie z osobą np. uzależnioną od pracy. Ponadto, włączenie wypalenia zawodowego do międzynarodowej Klasyfikacji Chorób ICD-11 w 2022 r., zwiększyło świadomość lekarzy odnośnie jego psychofizycznych objawów. Wypalenie zawodowe nie zostało jednak zakwalifikowane jako choroba czy zaburzenie, ale jako syndrom zawodowy, wynikający z przewlekłego stresu w miejscu pracy, mogący wpłynąć na stan zdrowia pacjenta.
Jakie zawody lub branże są szczególnie narażone na wypalenie zawodowe?
Zgodnie z wieloletnimi badaniami prof. Christiny Maslach, najbardziej narażone na wypalenie zawodowe są osoby pracujące w zawodach „pomocowych”, wymagających intensywnego kontaktu z innymi ludźmi i dużego zaangażowania emocjonalnego. Do grup tych zaliczają się m.in. lekarze, pielęgniarki, nauczyciele, pracownicy opieki społecznej, psycholodzy, psychoterapeuci, ale także pracownicy korporacji, handlowcy, dziennikarze, itp. Osoby pracujące w zawodach wymagających ciągłego kontaktu z ludźmi muszą mierzyć się z emocjonalnym obciążeniem, co w połączeniu z innymi czynnikami, takimi jak presja, konkurencja, brak wsparcia, czy wysokie oczekiwania odnośnie wyników, może prowadzić do wypalenia. Dodatkowo, w niektórych z tych zawodów, jak np. w przypadku lekarzy i pielęgniarek, dochodzi wysoka odpowiedzialność za zdrowie i życie innych, co może potęgować stres i poczucie presji. Warto jednak pamiętać, że wypalenie zawodowe może dotknąć każdego, niezależnie od wykonywanego zawodu.
Jakie są najczęstsze objawy wypalenia zawodowego, z którymi zgłaszają się pacjenci?
Pacjenci zwykle uskarżają się na przewlekłe i uporczywe zmęczenie, zarówno fizyczne, jak i psychiczne, utrzymujące się pomimo odpoczynku czy urlopu, różnego rodzaju bóle psychosomatyczne np., kręgosłupa, głowy czy brzucha, problemy ze snem. Ponadto, dochodzi do tego utrata zainteresowania pracą, która wcześniej pozytywnie angażowała pacjenta, obojętne i cyniczne podejście do współpracowników czy klientów, mniejsza efektywność i gorsze wyniki w pracy, przekładające się na obniżenie samooceny i utratę motywacji do jej kontynuowania. Czasami objawy są już tak nasilone, że sama wizyta u psychoterapeuty nie wystarczy i wskazana jest konsultacja u lekarza psychiatry.
Czym różni się pracoholizm od zaangażowania w pracę? Gdzie przebiega granica?
To jest bardzo dobre pytanie, na które tak naprawdę nie ma jednej uniwersalnej odpowiedzi. Dużo zależy od indywidualnych predyspozycji danej osoby do funkcjonowania w wymagającym środowisku zawodowym, jej strategii zarządzania stresem i umiejętnościami skutecznego redukowania napięcia, oraz od okoliczności życiowych i wsparcia bliskich w trudniejszych zawodowo chwilach. Sygnałem ostrzegawczym, że przekroczyliśmy pewną granicę i nadmiarowo angażujemy się w obowiązki zawodowe może być zabieranie pracy do domu, czy na weekendy, nieustanne analizowanie tego co wydarzyło się w pracy lub nadmierne wybieganie w przyszłość i martwienie się na zapas pracą, trudność w cieszeniu się z wolnego czasu z rodziną, sprawdzanie poczty firmowej w wolnym czasie, zaprzestanie pielęgnowania swoich pasji, uprawiania sportu, kurczące się grono przyjaciół, dla których nie mamy czasu. Podsumowując: brak zdrowego dystansu do pracy, zaspokajanie większości potrzeb emocjonalnych poprzez pracę, nasilone uwagi bliskich i przyjaciół, że nie mamy dla nich czasu, powinno skłonić nas do zastanowienia się czy nasza relacja z pracą nie stała się zbyt zagrażająca dla naszego zdrowia psychicznego i fizycznego.
Jak wygląda proces diagnozowania wypalenia zawodowego?
Zwykle skupiamy się na trudnościach w codziennym funkcjonowaniu pacjenta i wykluczamy przyczyny fizjologiczne, np. różnego rodzaju bólu czy przewlekłego zmęczenia. Następnie analizujemy sposób funkcjonowania pacjenta w środowisku pracy i szukamy powiązań z jego dolegliwościami. Możemy się również wesprzeć różnego rodzaju testami na wypalenie zawodowe, które są dostępne również online.
Jakie metody pracy stosuje Pani w pracy z osobami wypalonymi zawodowo?
Przede wszystkim skupiam się na pokazaniu pacjentowi mechanizmów, zarówno ze strony organizacji, jak i tych psychologicznych po jego stronie, które doprowadziły do wystąpienia wypalenia. Czasami, gdy mamy styczność z toksycznym środowiskiem pracy, w którym pacjent nie ma szans na zdrowe funkcjonowanie, wspólnie z pacjentem rozważamy możliwość zmiany pracy, a czasami nawet zasadne jest rozważenie zmiany branży czy zawodu. Narzędzia, które są bardzo skuteczne w tym zakresie, to dialog motywacyjny, techniki poznawcze CBT oraz praca z trybami nadmiernej kompensacji z Terapii Schematu.
Czy terapia pracoholizmu różni się od terapii wypalenia? Na czym polegają te różnice?
Terapia pracoholizmu czyli uzależnienia od pracy skupia się przede wszystkim na pokazaniu pacjentowi co, dzięki ucieczce w nadmiarową pracę, zyskuje. Może na przykład pacjent w ten sposób zaspokaja jakieś swoje ważne potrzeby, np. uznania, kompetencji, przynależności i akceptacji? Wtedy pracujemy nad alternatywnymi sposobami, dzięki którym pacjent może zaspokajać te potrzeby w innym środowisku. Nadmiarowe angażowanie w pracę może być również, jak większość uzależnień, formą regulacji emocji. Jeśli pacjent nie ma wystarczających zasobów aby radzić sobie z emocjami i nie wypracował sobie innych metod regulacji, wtedy pracujemy nad nowymi strategiami przeżywania i wyrażania emocji. W przypadku wypalenia zawodowego, które poprzedzone było pracoholizmem, pracujemy podobnie, ale z większym naciskiem na uciążliwe objawy psychofizyczne i metody radzenia sobie w aktualnej sytuacji zawodowej, wykorzystując zasoby pacjenta.
Jakie trudności pojawiają się najczęściej podczas terapii takich pacjentów?
Często pacjenci nie chcą wprowadzać zmian w swoim życiu zawodowym, bo boją się konsekwencji, np. bycia zwolnionym, czy zdegradowanym w hierarchii firmowej. Jeśli mieli obiecany np. awans, to boją się, że pracując mniej, stracą na niego bezpowrotnie szansę. I to trzeba zrozumieć i uszanować, bo aktualne tendencje na rynku pracy przechylają się w stronę pracodawcy. Musimy to uwzględnić w terapii i szukać takich rozwiązań, które nie pogorszą drastycznie sytuacji finansowej pacjenta, ale wpłyną pozytywnie na jego funkcjonowanie zawodowe.
Czy w leczeniu pracoholizmu współpracuje się również z bliskimi pacjenta, np. rodziną?
Nie, zwykle nie ma takiej potrzeby, aby angażować jego rodzinę. Czasami proszę pacjenta aby podpytał bliskich jak oni sobie radzą z jego pracoholizmem, ale tylko w sytuacjach kiedy on sam nie dostrzega negatywnych skutków swojego nadmiarowego zaangażowania w pracę. Zwykle odpowiedzi jakie pacjent słyszy uświadamiają mu, jak bardzo bliskim brakuje wspólnie spędzanego czasu, uwagi i zaangażowania w życie rodzinne.
Jak kultura „bycia zapracowanym” wpływa na postrzeganie pracoholizmu w społeczeństwie?
Niestety, ale kultura bycia wiecznie zapracowanym jest czynnikiem podtrzymującym problem pracoholizmu i wypalenia zawodowego. Wpływa również na ich zbyt późne rozpoznanie. Wiele osób wręcz szczyci się tym, że nigdy nie odpoczywa, że firma bez nich by sobie nie poradziła, więc muszą być non stop online, zarywają noce dopracowując kolejny raport czy prezentację i jeszcze dostają za to społeczną aprobatę i nierzadko podziw. Silną i uzależniającą gratyfikacją może być też wysoka pozycja społeczna, prestiżowe miejsce pracy i kontakty oraz atrakcyjne wynagrodzenie, które dzięki swojemu nadmiarowemu zaangażowaniu w pracę można zyskać. Zwykle jednak trwa to do pewnego czasu, tam gdzie nie zatrzyma nas własna głowa i rozsądek, zatrzyma nas nasze ciało, które nie ma mechanizmów obronnych, ani nie ma możliwości racjonalizacji jak nasza głowa. Może nas jedynie zatrzymać poprzez objawy z ciała, których nie będzie już można zbagatelizować.
Czy presja ze strony pracodawców lub korporacyjna kultura sukcesu utrudnia pacjentom dostrzeżenie problemu?
Na pewno kultura korporacyjna ma olbrzymi wpływ na to jak funkcjonujemy zawodowo i jakie cele się przed nami stawia. Jeśli dodatkowo większość naszych znajomych czy bliskich pracuje w podobnym miejscu i również opowiada o wygórowanych oczekiwaniach, konkurencji, presji wyników, to normalizuje nam to jako powszechne zjawisko, z którym nic nie da się zrobić. Musimy wtedy zadać sobie pytanie na co mamy tak naprawdę wpływ w pracy, a gdzie nasza moc się kończy. Jeśli nie mogę z różnych powodów zmienić toksycznego miejsca pracy, to staram się stawiać mocniejsze granice rozdzielające życie zawodowe od czasu prywatnego, szukam sposobów na radzenie sobie ze stresem i napięciem oraz, co najważniejsze, angażuje się w satysfakcjonujące aktywności poza firmą.
Jakie działania profilaktyczne można podjąć, by uniknąć wypalenia zawodowego?
Umiejętność budowania swojego życia poza pracą, ciekawe hobby, duże grono znajomych, mogą być czynnikami chroniącymi przed zbytnim angażowaniem się w pracę. Również udane i satysfakcjonujące relacje rodzinne, przed którymi nie mamy potrzeby „uciekać w pracę”, regularny kontakt z naturą, aktywność sportowa, angażowanie się w aktywności prospołeczne, lokalne typu wolontariat, wszystko to może pozwolić nam czerpać wystarczająco dużo satysfakcji z życia, tak żebyśmy nie oczekiwali, że praca zaspokoi wszystkie nasze potrzeby.
Co poradziłaby Pani osobie, która podejrzewa u siebie symptomy pracoholizmu?
Zaczęłabym od stawiania sobie pytań: Dlaczego tak dużo pracuję? Co z tego mam? Jakie ważne potrzeby zaspokajam w pracy? Dla kogo to robię? Komu chcę coś udowodnić? Jakie ponoszę koszty? Jeśli odpowiedzi na te pytania sprawią komuś trudność albo wywołają nieprzyjemne emocje, to może to być sygnał, że warto się przyjrzeć swojej relacji z pracą.
Jakie są Pani zdaniem dobre praktyki organizacji, które mogą chronić pracowników przed wypaleniem?
Badania pokazują, że przede wszystkim zdrowa, pozytywna atmosfera w pracy, przejrzysta i sprawna komunikacja między współpracownikami, leaderzy i przełożeni, którzy motywują i doceniają, a nie tylko delegują zadania i rozliczają. Podstawą jest jednak odpowiednie obciążenie obowiązkami, elastyczny czas pracy oraz regularny feedback i docenianie sukcesów pracowników przez przełożonych. Pewną nowością wdrażaną przez duże firmy jest płatny, dłuższy urlop (nawet roczny), typu sabbatical, skierowany zwłaszcza dla wyższej kadry menadżerskiej, który pracownik może wykorzystać na odpoczynek, rozwój osobisty lub podniesienie kwalifikacji. W Polsce nie jest uregulowany prawnie, ale coraz więcej firm oferuje go swoim pracownikom jako formę motywacji i zapobiegania wypaleniu zawodowemu.
Leczenie wypalenia zawodowego i pracoholizmu
Jeżeli zauważasz u siebie objawy wypalenia zawodowego lub pracoholizmu, to pamiętaj, że nie musisz zmagać się z tym samodzielnie. W Centrum CBT możesz uzyskać wsparcie od psychologa, psychoterapeuty, jak i od psychiatry. Pani Ewa Kabata-Piekarz przyjmuje w Centrum CBT na Ursynowie i łączy ponad 15 lat doświadczenia w biznesie z praktyką terapeutyczną. Dzięki temu rozumie wyzwania środowiska korporacyjnego i pomaga osobom, które szukają równowagi. Możesz umówić się na wizytę, jeśli czujesz, że wsparcie psychoterapeuty w tych obszarach mogłoby być pomocne także dla Ciebie.
👉 W październiku zachęcamy również do skorzystania z bezpłatnej konsultacji u pani Ewy Kabaty-Piekarz, podczas której możesz porozmawiać o swoich potrzebach i otrzymać wstępne wskazówki, jak radzić sobie z wyzwaniami. Możesz umówić się telefonicznie pod numerem 22 853 20 50.





