Kryzys emocjonalny to jedno z najbardziej uniwersalnych doświadczeń w życiu człowieka. Choć każdy przeżywa go na swój sposób, łączy go jedno – to moment destabilizacji, w którym dotychczasowe strategie radzenia sobie okazują się niewystarczające. Współczesny świat, pełen presji, szybkiego tempa i porównań, często potęguje poczucie zagubienia i przytłoczenia. Jednak kryzys, mimo że trudny i bolesny, może stać się impulsem do zmiany, do głębszego zrozumienia siebie i własnych wartości. Jak wskazuje psycholożka, Aleksandra Błaszczuk, to czas, który wymaga zatrzymania się, refleksji i często podjęcia nowych decyzji. Jakie są przyczyny kryzysów życiowych? Jak wpływają one na naszą tożsamość i poczucie sensu? I co najważniejsze – jak możemy nauczyć się przechodzić przez nie w sposób konstruktywny? Odpowiedzi na te pytania mogą pomóc nie tylko w lepszym zrozumieniu siebie, ale także w odnalezieniu drogi wyjścia nawet z najtrudniejszych momentów. Zapraszamy do lektury.
Jak definiuje Pani „kryzys emocjonalny” i jakie są jego najczęstsze objawy w codziennym życiu?
Kryzys emocjonalny to moment w życiu, w którym tracimy dotychczasowe punkty odniesienia, a sposoby radzenia sobie, które wcześniej działały, przestają być skuteczne. Jest to doświadczenie, które prędzej czy później spotka każdego z nas – nie jest czymś, co można ominąć, lecz czymś, co możemy nauczyć się „obsługiwać”. W codziennym życiu kryzys objawia się na wiele sposobów – emocjonalnym zmęczeniem, spadkiem nastroju, trudnością w podejmowaniu decyzji, poczuciem przytłoczenia, problemami ze snem, czy objawami somatycznymi, takimi jak napięcie w ciele i bóle głowy. Często wycofujemy się z relacji z bliskimi lub przeciwnie – kurczowo trzymamy się innych osób znajdując w nich oparcie. Kryzys to moment destabilizacji, ale może być także impulsem do zmiany.
Jakie czynniki – zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne – najczęściej przyczyniają się do wystąpienia kryzysu życiowego?
Trudno wskazać jeden konkretny powód – kryzys często jest efektem nakładających się czynników. Wewnętrzny kryzys może wynikać z przemęczenia, narastającej frustracji, poczucia niespełnienia, czy głęboko zakorzenionych przekonań, które prowadzą do samokrytyki. Zewnętrzne powody natomiast dotyczą znaczącej zmiany jaka zaszła w naszym życiu – jak chociażby śmierć bliskiej osoby, utrata pracy, problemy zdrowotne, a także może się wiązać z czynnikami społecznymi, jak presja sukcesu, czy nieustanne porównywanie się z innymi. Żyjemy w kulturze, która narzuca nam pewne wzorce – jak mamy wyglądać, kim mamy być, do czego powinniśmy dążyć. Wiele osób czuje, że nie pasuje do tej narracji, ale nie do końca potrafi się z niej wypisać. Może prowadzić to do konfliktu wewnętrznego, który często staje się początkiem kryzysu.
Czy dzisiejszy świat sprzyja kryzysom życiowym? Czy jednak każdy czas ma swoje wyzwania?
Myślę, że zdecydowanie każdy czas ma swoje wyzwania, my także mierzymy się z wymaganiami stawianymi przez współczesny świat. Żyjemy w czasach, gdzie wszystkiego jest w nadmiarze – informacji, oczekiwań, bodźców.
Stale się oceniamy, porównujemy, wywieramy na sobie presję, która jest większa niż kiedykolwiek wcześniej. Wystarczy zajrzeć na social media, by dowiedzieć się, że zawsze można lepiej, bardziej, widzimy to także po dużej popularności jaką cieszą się przeróżne poradniki, które obiecują rozwiązanie złożonych problemów w pięciu prostych krokach. A to wszystko wynika z chęci do sprostania standardom, jakie kreuje obecnie kultura.
W jaki sposób doświadczenie kryzysu życiowego może wpłynąć na poszukiwanie sensu i własnej tożsamości?
Czas przeżywania kryzysu często staje się momentem, w którym zaczynamy zadawać sobie fundamentalne pytania: „kim jestem”?, „co jest dla mnie naprawdę ważne”?, „czy żyję według własnych wartości, czy realizuję scenariusz napisany przez innych”? Często w trakcie kryzysu okazuje się, że wiele rzeczy, które wydawały nam się oczywiste – kariera, relacje, plany na przyszłość – traci swoje znaczenie lub wymaga redefinicji.
Czy uważa Pani, że kryzys może być okazją do osobistego rozwoju i przebudowy własnych wartości?
Tak, pod warunkiem, że przejdziemy przez niego w sposób świadomy, z dużą uwagą na siebie i nasze potrzeby. Kryzys jest wyzwaniem, ale też szansą, to moment resetu i przewartościowania życia, dlatego mówi się o tym, że kryzys ma potencjał transformacyjny, bo prowadzi do głębokich zmian, rozbija nasze schematy myślenia i działania.
Jak ważne są relacje międzyludzkie w procesie przezwyciężania kryzysu?
Fundamentalnie ważne. Kryzys często prowadzi do poczucia izolacji, a to właśnie kontakt z drugim człowiekiem bywa największym wsparciem. Relacje pozwalają nam spojrzeć na siebie z innej perspektywy, dostrzec, że nie jesteśmy sami w tym, co aktualnie przeżywamy. Czasem wystarczy sama obecność kogoś, kto nas akceptuje i nie ocenia. Obecność drugiej osoby może znacząco złagodzić przebieg kryzysu i umożliwić szybszy powrót do relatywnie dobrej formy.
Jak rozpoznać moment, w którym kryzys przekształca się w szansę na pozytywne zmiany?
Najczęściej wtedy, gdy skłania nas do odpowiedzi na pytania dotyczące naszych wartości i potrzeb, kiedy zatrzymuje nas na chwilę w życiu i skłania do refleksji, kiedy zauważamy mechanizmy swojego działania i potrafimy stwierdzić, co jest dla nas szkodliwe, a co nam pomaga.
Jakie wyzwania najczęściej napotykają osoby, które próbują odnaleźć sens swojego życia w obliczu trudności?
Najtrudniejszy bywa strach przed zmianą, często nawet jeśli obecna sytuacja jest bolesna, pozostajemy w niej, ponieważ jest znajoma, a nowe budzi niepewność.
Silnym ograniczeniem są też wewnętrzne przekonania, jak „nie mogę pozwolić sobie na porażkę”, czy „muszę spełniać oczekiwania innych”. Utrudniają one zatrzymanie się, refleksję i poszukiwanie własnej drogi, przez co łatwiej ugrzęznąć w starych schematach, które najczęściej są dla nas szkodliwe. Często te przekonania sprawiają, że nie szukamy wsparcia i pomocy, gdy jej potrzebujemy, dlatego ważne jest, aby pamiętać, że troska o siebie jest dowodem dojrzałości emocjonalnej, a nie słabości.
Jakie strategie radzenia sobie z kryzysem emocjonalnym rekomenduje Pani osobom, które czują się przytłoczone zmianami i wyzwaniami życiowymi?
Podstawą jest zadbanie o siebie na poziomie fizycznym – sen, jedzenie, ruch. Może to być banalne, ale odpowiednie jedzenie, zdrowy sen, aktywność fizyczna i codzienna rutyna, to coś, co daje nam fundament, gdy nasze życie zaczyna się chwiać. Kluczowe jest także podjęcie próby zaakceptowania sytuacji, w której się znaleźliśmy i traktowania jej jako naturalnego elementu naszej ludzkiej egzystencji.
Jakie rady miałaby Pani dla kogoś, kto czuje się zagubiony i nie wie, jak zacząć odbudowywać swoje życie po trudnym okresie?
Nie trzeba od razu wiedzieć, dokąd się zmierza – czasem wystarczy zrobić pierwszy krok. To mogą być drobne rzeczy: zmiana codziennych nawyków, zapisanie się na zajęcia, rozmowa z kimś, kto potrafi słuchać. Ważne jest też, by pozwolić sobie na żałobę po tym, co było – nie wszystko da się odbudować w tej samej formie, ale to nie znaczy, że nie można stworzyć czegoś nowego. Kryzys, choć trudny, nie jest końcem – jest punktem przejścia do innego etapu.
W jaki sposób można skutecznie przełamać uczucie beznadziejności i odnaleźć nadzieję na przyszłość?
Najważniejsze to nie zamykać się w stagnacji. Uczucie beznadziejności nas paraliżuje, a w kryzysie łatwo stracić zdolność do ruchu – zarówno w sensie dosłownym, jak i metaforycznym. Dlatego ważne jest, aby podejmować wysiłek i starać się angażować w aktywności, które mogą pomóc odnaleźć nam nowy sens. Ważne jest, aby być cierpliwym, bo kryzys może trwać długo, a powrót do równowagi zwykle wymaga czasu.






