Kluczowa rola rodziców dla nastolatka w okresie buntu

Anna Kaźmierczak-Mytkowska

Kluczowa rola rodziców dla nastolatka w okresie buntu

Jesteś rodzicem nastolatka, który przechodzi właśnie etap buntu nastoletniego lub jest w wieku, kiedy można się spodziewać, że burza hormonalna da o sobie znać? Poszukujesz porad, jak sobie radzić z napadami złości swojego dziecka, jak je wspierać w tym trudnym ale również ważnym okresie rozwoju? Poszukujesz narzędzi, z których będziesz mógł skorzystać w sytuacji, kiedy Twój nastolatek ewidentnie nie radzi sobie z emocjami? Zapraszamy po kila rad, które mogą Wam pomóc wspólnie przejść przez ten trudny, dla całej rodziny, czas.

Nie obrażaj się na swoje dziecko za złe zachowanie

W sytuacji, gdy pojawiają się wybuchy niezadowolenia i złości u nastolatka, to Ty, jako dorosły, musisz zachować zimną krew i dać dziecku przestrzeń by powiedział lub wykrzyczał, co w danym momencie mu doskwiera lub go boli. Nastolatek musi odseparować się od rodziców, dotychczasowej silnej zależności emocjonalnej, szukać własnych wartości i idei, a wcześniej może też buntować się dla samego buntu. Warto mieć tego świadomość i dać dziecku przestrzeń na to, żeby wyrażał niezależne zdania, budował swój światopogląd. 

Oczywiście napięcie emocjonalne będzie się pojawiać zarówno u nastolatka, jak i u dorosłych. Ale to dorosły musi pozostać dorosłym. Nie może sobie pozwolić na obrażanie się, czy milczenie, gdy dziecko do niego przychodzi.

Co zatem zrobić w sytuacji, gdy dziecko sprawiło nam przykrość? Przede wszystkim warto z nim o tym porozmawiać, również o tym, że rodzicowi jest przykro, czy że oczekuje respektowania wyznaczonych granic. Warto pamiętać, aby nie generalizować trudnego zachowania  – „bo ty zawsze”, „bo ty nigdy” – i odwoływać się do konkretnej sytuacji, konkretnego zachowania, konkretnych słów i zachować przy tym spokój, a także otwartość na tłumaczenie dziecka.

Bo napady złości w okresie nastoletnim charakteryzują się dużą intensywnością, ale także krótkim czasem wygaszania, co powoduje, że nastolatek w krótkim czasie przeprasza za słowa, które padły. 

A niestety, wielu rodziców nie znając tego mechanizmu, bardzo łatwo ulega emocjom i obraża się na własne dziecko, co może odbić się na relacji. W takiej sytuacji rodzic może chcieć ukarać dziecko ciszą, czy eskalować konflikt. Najlepsze, co można zrobić, to pozwolić dziecku na możliwość rozmowy o tym, co się stało.

Pozwalanie dziecku na wyrażanie emocji nie oznacza braku wyznaczania granic

Wyznaczanie granic jest trudne, ale też bardzo potrzebne i ważne. Rodzice chcą, aby młody człowiek z jednej strony mógł wyrazić siebie, a z drugiej strony, żeby był bezpieczny i aby respektował granice dorosłego. 

Dlatego dobrze jest mieć świadomość, że choć nastolatek testuje granice, sprawdza: kim jest, kim nie jest i może czasem te granice przekraczać, to warto się temu przyglądać i nie pozwalać na łamanie zasad w sytuacji, gdzie chodzi o jego bezpieczeństwo. 

Akceptowane są takie formy przekraczania granic, jak zmiana stylu ubioru, fryzury, żeby się wyróżnić wśród rówieśników czy sprawdzanie możliwości fizycznych czy wydolności intelektualnej przez udział w konkursach wiedzy.  Niestety są też takie formy sprawdzania granic, które są po prostu niebezpieczne. Do takich zachowań należy, np. prowadzenie samochodu bez prawa jazdy, nadmiarowe stosowanie używek, narkotyków, sprawdzanie, ile może wypić, aby się upić, które się powtarza, czy podawanie się w Internecie za kogoś starszego, łamanie norm społecznych, prowokowanie i udział w zachowaniach agresywnych. Są to sytuacje niebezpieczne dla nastolatka i tutaj granice muszą być wyraźnie stawiane.

Jak to zrobić? Najlepiej o tym porozmawiać i jasno określić, na co jako rodzice się zgadzamy. Jakie formy określania siebie, wyrażanie siebie akceptujemy, a które zachowania są niebezpieczne i przekraczają granice. Bo dobrze jest mieć świadomość, że nastolatki te granice przekraczają. 

Nastolatek w okresie buntu będzie podejmował próby przekroczenia granic, ale to rolą dorosłego jest pilnowanie, żeby te granice rozszerzać tylko i wyłącznie w tym momencie, gdy jest to bezpieczne dla nastolatka. 

Rodzic powinien pozostać rodzicem, a nie koleżanką lub kolegą

W tym wypadku chodzi o budowanie relacji, w której każdy występuje w adekwatnej do wieku roli. Dlatego traktowanie relacji z dzieckiem po koleżeńsku nie jest dobrą strategią, zwłaszcza w kwestiach dotyczących jego bezpieczeństwa, zdrowia, realizowania zadań rozwojowych. Rodzic odpowiada za bezpieczeństwo dziecka, nie jest to relacja kolega-kolega, a rodzic-dziecko. 

Nieobrażanie się jest ważne, ponieważ jeżeli dorosły buduje zaufanie i komunikację w relacji z nastolatkiem, to w sytuacjach kryzysu dziecko zwraca się do dorosłych, szuka ich wsparcia w różnych momentach adolescencji, prosi o pomoc, choć oczywiście może to różnie wyglądać. 

Znaczenie ma reakcja rodzica: jeśli nastolatek wie, że rodzic go nie wyśmieje, nie obrazi, nie uzna jego problemu za mało ważny, to przyjdzie opowiedzieć mu o swoich kłopotach, poprosi o wysłuchanie i/lub pomoc.

Jak zatem budować relację? Warto zacząć od zwykłych rozmów o tym, co się nastolatkowi podoba, co nie podoba, co rozśmiesza, jakie ma poglądy, co lubi robić. Te codzienne rozmowy mają moc, gdyby ich nie było, zostałyby tylko trudne rozmowy o tym, co złego się wydarzyło i wydawanie poleceń. 

Bycie na co dzień razem jest ogromnie ważne w budowaniu relacji.

Nie bez znaczenia jest też uważność i słuchanie swojego dziecka. Nastolatki bardzo często potrzebują tego, żeby być wysłuchanymi, ale niekoniecznie, żeby ktoś dawał im natychmiastowe rady. Rodzice często i chętnie udzielają rad, wskazówek, mówią jak rozwiązać daną sytuację, co jednak może zrazić nastolatka. Jeśli nastolatek wyraźnie nie zapytał „pomożesz mi rozwiązać ten problem?”, to raczej opowiedział o czymś po prostu, chcąc się tym podzielić z bliską osobą. Dlatego dobrze jest pamiętać, o tym, aby na pierwszym miejscu stawiać na uważne słuchanie potrzeb nastolatka. 

Autor tekstu:

Od wielu lat jestem związana z Centrum CBT w Warszawie, gdzie pełnię nadzór merytoryczny nad programami grupowymi i warsztatowymi. W Poradni Centrum CBT dla dzieci i młodzieży pracuję z rodzinami pacjentów w wieku rozwojowym, prowadzę diagnozę psychologiczną oraz pełnię funkcję dyrektora medycznego ds. dzieci i młodzieży.

Jestem również wykładowcą w Szkole Psychoterapii Centrum CBT-EDU, na 4-letnim kursie psychoterapii poznawczo-behawioralnej. Prowadzę szkolenia specjalizacyjne z zakresu psychoterapii dzieci i młodzieży, psychologii klinicznej oraz terapii środowiskowej dzieci i młodzieży.

W Niepublicznej Placówce Doskonalenia Nauczycieli Centrum CBT prowadzę liczne szkolenia dla nauczycieli, psychologów i pedagogów szkolnych, dzieląc się wiedzą i doświadczeniem zdobytym w pracy klinicznej i edukacyjnej.