Rozpoczęcie nowego roku szkolnego to dla wielu uczniów, zwłaszcza tych najmłodszych, czas pełen zarówno ekscytacji, jak i obaw. Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego dzieci, które przez całe wakacje z utęsknieniem czekały na spotkanie z kolegami, nagle zaczynają odczuwać lęk przed szkołą? Odpowiedzi na te pytania są złożone i często indywidualne dla każdego dziecka.
W tym wywiadzie psycholożka, Maria Wiśniewolska, przygląda się bliżej przyczynom lęku szkolnego, jego różnym formom oraz sposobom, w jakie rodzice mogą wspierać swoje dzieci w tym trudnym okresie. Wyjaśnia, jak rozpoznać pierwsze sygnały świadczące o tym, że dziecko ma problem z adaptacją do szkolnej rzeczywistości oraz jakie działania podjąć, aby pomóc mu odzyskać poczucie bezpieczeństwa i radość z nauki. Zapraszamy do lektury.
Strach przed szkołą, powrotem do niej – skąd się bierze? Czy zawsze są to jakieś nieprzyjemne doświadczenia z poprzedniego roku szkolnego?
Strach jest naturalną reakcją obronną człowieka, ostrzega nas przed realnym zagrożeniem, ale także przed tym, które przewidujemy, którego się spodziewamy. Powrót do szkoły wiąże się ze zmianą rytmu, do którego zdążyliśmy się już przyzwyczaić, wiąże się z ponownym wejściem w środowisko, z którym, w wielu przypadkach nie mieliśmy styczności, kontaktu przez ostatnie dwa miesiące. Nie musi to oznaczać negatywnego doświadczenia związanego ze szkolnym środowiskiem, aczkolwiek, nieprzyjemne doświadczenia potęgują oraz urealniają strach przed szkołą.
Wejście na nowo w relacje z rówieśnikami też bywa trudne, szczególnie dla młodych dorosłych. W ciągu dwóch miesięcy dziewczynka bawiąca się lalkami często zmienia się w zblazowaną nastolatkę. To jest bardzo delikatny czas, dlatego właśnie wtedy pojawiają się niezidentyfikowane lęki przed szkołą.
Co dla rodziców powinno być sygnałem ostrzegawczym związanym z lękiem przed szkołą? Kiedy powinni zacząć reagować?
Istotne jest jak długo obserwujemy u dziecka lęk przed szkołą. Jeśli przechodzi w stan przewlekły i towarzyszy młodemu człowiekowi każdego dnia, należy zastanowić się co jest jego przyczyną i poszukać sposobu na wsparcie dziecka. Jeśli dziecko skarży się każdego dnia rano na ból brzucha, deklaruje, że źle się czuje, że coś go boli, to dla rodzica bardzo ważny sygnał do tego, by zacząć traktować to poważnie. Jeśli dodatkowo obserwujemy, że dziecko zamyka się w sobie, przestaje z nami rozmawiać, to najwyższy czas na reakcję.
Strach przed szkołą a lęk separacyjny – czym się różnią?
Mówiąc o lęku separacyjnym mamy na myśli sytuacje, w których dziecko obawia się rozłąki z najbliższymi, a sam lęk nie jest związany z konkretnym miejscem. W przypadku strachu przed szkołą, lęk pojawia się tylko w określonej sytuacji, tj. przed pójściem do szkoły. W tym miejscu warto zwrócić uwagę w jaki sposób przygotowujemy nasze dziecko do nauki w szkole. Dzieci często w przedszkolu słyszą, że jak pójdą do szkoły to już nie będzie tak łatwo, tam trzeba będzie się dużo uczyć, siedzieć w ławkach i wykonywać polecenia nauczyciela. Taki mały człowiek wiąże wtedy szkołę z czymś nieprzyjemnym, czego należy się obawiać.
Pójście do szkoły rzadziej wiąże się z lękiem separacyjnym, bo dziecko jest już po pierwszych latach przedszkola. Obawa przed szkołą może jednak być na tyle silna, że dziecko niejako ponownie przechodzi etap lęku przed rozłąką z rodzicami.
Jak pomóc dziecku w radzeniu sobie z lękiem przed pójściem do szkoły?
Budując pozytywny obraz szkoły. Oswajając go z zasadami panującymi w szkole. Opowiadaniem o swoich fajnych doświadczeniach ze szkoły. Podkreślając, że jest już naprawdę dużym dzieckiem, które jest odpowiedzialne i gotowe na nowe relacje w szkole. Jeśli wiemy, że dla naszego dziecka będzie to ekstremalnie trudne doświadczenie, warto wcześniej sprawdzić czy np. jakieś znajome dziecko nie będzie w tej samej klasie. Można też poprosić o pomoc psychologa szkolnego, który będąc na miejscu w szkole w sposób szczególny będzie towarzyszył dziecku w tych pierwszych trudnych dniach.
Ponieważ ten moment również dla rodziców często jest trudny, należy zadbać o to, by dziecko nie przejmowało emocji swoich rodziców. Bo rodzice mogą nieświadomie projektować własny lęk na dziecko.
Jak przygotować dziecko na nowy rok szkolny? Kiedy należy zacząć?
Małymi krokami. Cały proces wybierania plecaka, przyborów szkolnych, zeszytów może być naprawdę fajnym doświadczeniem dla dziecka. Mam tu na myśli dziecko rozpoczynające naukę w pierwszej klasie. Dzieci naprawdę czuję się poważniej, przekraczając mury szkolne. Jeśli nasze dziecko jest lękowe i np. ma za sobą trudne doświadczenia z adaptacją w przedszkolu, czy zerówce, warto dużo z nim o tym rozmawiać, szukać razem z pozytywnych aspektów zmiany. Nie zaskakujmy dziecka, odpowiednio wcześniej zacznijmy rozmawiać o szkole. Przygotujmy dziecko na to, że będzie więcej nauki, koncentrując się na korzyściach jakie z tego wynikają, np. nauka czytania, liczenia. Celebrujmy wspólnie pierwsze dni w szkole, słuchajmy dziecka i bądźmy blisko jego emocji.
Z czego wynika lęk przed szkołą?
Nie ma jednej, złotej odpowiedzi na to pytanie. Czasami są to negatywne doświadczenia, czasami jest to strach przed rozłączeniem się z rodzicami, rodzeństwem, czasami wiąże się z trudnościami społecznymi dziecka. Tak naprawdę każdy przypadek jest inny, bo stoją za nim różne doświadczenia czy charakter dziecka. Szkoła to często ogromny budynek, w którym w jednym roczniku jest nawet kilkanaście klas, co może przerażać. Bywa też, że strach przed szkołą wiąże się z obawą przed obowiązkami i nauką. Dla pierwszoklasisty to duża zmiana. Dla starszych dzieci to powrót do czasami trudnej rutyny i obowiązków. Zawsze starajmy się wspierać motywację wewnętrzną dziecka, czyli kształtujmy ambicje, budujmy pozytywną samoocenę, wspierajmy samodzielność.
A jeśli dziecko już pójdzie do szkoły a problemy nie mijają? Jak wtedy sobie radzić? Jak pomóc dziecku? Gdzie szukać pomocy?
Jeśli widzimy, że lęk się utrzymuje, najpierw poszukajmy powodu, dlaczego tak jest. Musimy poznać przyczynę strachu. Warto porozmawiać z wychowawcą, nauczycielem, czy psychologiem szkolnym, który może mieć istotną wiedzę na temat funkcjonowania naszego dziecka w szkole. Jeśli z obserwacji nauczycieli oraz rozmów z dzieckiem nic nie wynika, a my dalej obserwujemy jego trudności, poszukajmy dla niego kogoś, z kim mógłby porozmawiać. Czasami obcej osobie łatwiej powiedzieć o swoich trudnościach. Można poszukać grup dzieci w podobnym wieku, w której nasze dziecko mogłoby wspólnie z innymi pokonać swoje trudności. Świadomość, że inni mogą czuć się podobnie albo mieć podobne trudności bardzo pomaga. Psycholog pracujący z dziećmi potrafi skutecznie towarzyszyć dziecku w nabywaniu umiejętności społecznych, czy pokonywaniu kolejnych kroków w starciu z lękiem.
Czy w trakcie wakacji rodzice powinni utrzymywać swego rodzaju rutynę, która ułatwi dziecku powrót do szkoły?
W roku szkolnym dzieci mają naprawdę dużo obowiązków, jeśli sumiennie pracują i nie muszą zdawać np. egzaminów poprawkowych, niech odpoczywają. Motywujmy jednak do czytania książek, spędzania czasu na zewnątrz, czy kontaktów z rówieśnikami. Starajmy się ograniczać dostęp i czas korzystania z urządzeń ekranowych. W wakacje dzieci często nie mają żadnych limitów, rodzic jest w pracy, a dziecko wykorzystuje czas na telefon, tv, czy konsolę. Duża część kontaktów odbywa się teraz online, ale warto namawiać i pomagać dzieciakom w organizacji czasu wolnego bez elektroniki.
Jeśli nasze dziecko ma trudności z przestrzeganiem zasad, zmodyfikujmy je, ale nie rezygnujmy z nich całkowicie.
Innym problemem jest niechęć pójścia do szkoły, a innym niechęć do uczenia się, odrabiania zadań domowych. Jak sobie z tym radzić?
Pytanie większości rodziców, jak wpłynąć bezkonfliktowo na dziecko by odrabiało lekcje. Trochę pomogła zmiana w oświacie, zdejmująca z dzieci obowiązkowe prace domowe. Dzieci są szczęśliwe, bo nie muszą nic robić w domu, ale jednocześnie nie mają motywacji do tego by pogłębiać i rozwijać wiedzę zdobytą w szkole. Raz jeszcze odwołam się do tego, o czym już wspomniałam – kształtujmy w dziecku ambicję, pewność siebie. Kształtujmy przekonanie, że nauka nie jest dla ocen, bo te raz mogą być gorsze raz lepsze. Ważny jest wysiłek jaki dziecko wkłada w proces nauki. Nauka może być fajna, a to czego dziecko się uczy może być ciekawe.
Badania pokazują, że w przypadku dzieci przedszkolnych, przynajmniej połowa z łatwością przyswaja wiedzę matematyczną, bądź wykazuje zdolności w tym kierunku. Po paru miesiącach nauki w szkole ich zdolności spadają. Przyczyn tego może być wiele, ale jeśli już wiemy, że tak jest, wspierajmy nasze dziecko w domu, pomagając zobaczyć w tym czego uczy się w szkole coś fajnego.
Badając możliwości intelektualne dzieci i młodzieży, bardzo często spotykam się z sytuacją, że np. nastolatek mający ogromne trudności z matematyką w szkole, w badaniu uzyskuje wynik adekwatny do wieku i rówieśników. Innymi słowy, badanie nie potwierdza, że trudności wynikają z naturalnych ograniczeń poznawczych. Może to wynikać z niewystarczającej samodzielnej nauki w domu, z niewystarczających kompetencji pedagogicznych nauczyciela, z niskiej motywacji dziecka albo z całkowitej niechęci do przedmiotu. Matematyka jest oczywiście tylko przykładem, to samo obserwuję również na innych płaszczyznach.
Dlatego ważne jest nastawienie do nauki od samego początku, nie jak do męczącego i nieprzyjemnego obowiązku. Znając swoje dziecko i jego możliwości stawiajmy mu cele do zrealizowania, nie ustawiajmy poprzeczki za wysoko, bo to będzie frustrujące. Dziecko musi mieć poczucie sukcesu, bo to jest największa motywacja.
Mówimy o gotowości dziecka. A co z rodziną? Czy ona też musi się w jakiś sposób przygotować i dostosować do potrzeb dziecka, które wraca do szkoły?
Pewnie, że tak. Koniec wakacji to zmiana funkcjonowania całej rodziny. Rodzice także na nowo wchodzą w tryby szkolne. Można z tego zrobić rodzinny event, wspólne pożegnanie wakacji, nadać temu jakąś symbolikę. Jeśli dziecko ma trudności z odnalezieniem się we wrześniowych zmaganiach, czuwajmy nad tym, by niczego nie zawalało, by nie robiło sobie zaległości. Ale nie ciągłymi pytaniami czy odrobiłeś, nauczyłeś się tego czy tamtego. Takie pytania mogą zmęczyć każdego. Licealiści słyszą w trzeciej klasie, że za rok matura więc muszą się uczyć, a czwarta klasa to jest już tylko matura i nic poza tym, każda lekcja zaczyna i kończy się magicznym słowem matura. Z tego co mówi młodzież wynika, że to nie działa. Motywacja strachem nie pomaga. Rozmawiajmy z dziećmi o tym jak się odnajdują w nowym roku szkolnym, czy są jakieś obszary, które są w tym roku szczególnie trudne. Czy może potrzebują czegoś od nas. I nie pytajmy „jak było w szkole” jeśli chcemy się czegoś dowiedzieć. Dzieci są bardzo mądre i często same potrafią powiedzieć co jest im potrzebne i czego oczekują od swoich rodziców, tylko dajmy im szanse to powiedzieć.





