Reagujmy, gdy dziecko mówi, że wszystko nie ma sensu i że nie chce mu się żyć

Joanna Strękowska

Strekowska Joanna

Depresja zazwyczaj kojarzona jest z zaburzeniem charakteryzującym się głównie smutkiem, które dotyka wyłącznie osoby dorosłe. W rzeczywistości jednak nawet kilkuletnie dzieci mogą cierpieć na depresję. Wśród dzieci obserwowana jest ona w takim samym stopniu zarówno u chłopców, jak i u dziewczynek. I, jak wskazuje psycholożka dzieci, młodzieży i dorosłych, Joanna Strękowska, niestety z roku na rok wzrasta liczba dzieci i nastolatków zmagających się z zaburzeniami depresyjnymi. Statystyki pokazują, że depresja diagnozowana jest u 2 proc. dzieci. Objawy depresji dziecięcej będą jednak różnić się od typowych symptomów zaburzenia obserwowanego u dorosłych osób.

Czy mitem jest, że depresja nie dotyczy małych dzieci?

Zdecydowanie tak. Depresja dotyka już nawet 2-3-letnich dzieci. To nie jest choroba wyłącznie osób dorosłych. A gdy depresja rozwinie się u dziecka i zostanie zlekceważona, wpłynie to nie tylko na jego rozwój, ale i może spowodować poważne problemy w życiu dorosłym.

Ile lat miał Pani najmłodszy pacjent?

To był sześciolatek. Jego rodzice rozwiedli się około 3 lata wcześniej. Chłopiec zamieszkał z mamą, tata wyprowadził się do innego miasta, gdzie założył nową rodzinę. Kilka miesięcy później zmarła bliska dziecku babcia, a wkrótce umiera mama, która od lat zmagała się z przewlekłą chorobą. Tym samym opiekę nad dzieckiem przejmuje tata, który zabiera je do siebie. A zatem chłopczyk zmienił przedszkole, miejsce zamieszkania, rodzinę, a w “starym domu” musiał porzucić ukochanego kota. To wszystko, co się wydarzyło, było ogromnym obciążeniem dla takiego małego człowieka. Niejeden dorosły by tego nie udźwignął…

Natomiast myślę, że na konsultacjach pojawiali się również rodzice dużo młodszych pacjentów, którzy zgłaszają się do specjalistów z problemami z dzieckiem dotyczącymi tzw. “złego zachowania”, rozdrażnienia, braku zainteresowania otaczającym światem. A w tle najczęściej jest trudna sytuacja rodzinna, której dzieci często nie rozumieją lub tłumaczą ją sobie we własny sposób.

Jakie są dzisiaj statystyki depresji u dzieci?

Na kliniczną depresję cierpi obecnie około 1% dzieci przedszkolnych, w wieku powyżej 2.-3. roku życia. Natomiast w grupie dzieci 6-12 lat depresja dotyka 2% populacji, a 20% w grupie młodzieńczej.

Jak się zachowują dzieci z depresją? Analizując objawy, czy są jakieś różnice pomiędzy depresją u kilkulatka i nastolatka?

Przejawy depresji w dużym stopniu zależą od wieku dziecka. U młodszych dzieci często można zaobserwować drażliwy nastrój, co może nie być kojarzone ze stanem depresyjnym. Młodsze dzieci zgłaszają też więcej skarg somatycznych, wycofują się z zabaw i kontaktów z rówieśnikami, ograniczają zainteresowanie otaczającym je światem, czy wcześniejszymi, lubianymi aktywnościami. W odróżnieniu od osób dorosłych, dotkniętych depresją, zaburzenia snu i apetytu rzadziej dotykają dzieci z objawami depresji. U najmłodszych rzadko też pojawiają się spowolnienie motoryczne i poczucie winy.
Natomiast u starszych dzieci widoczne jest depresyjne zaburzenie myślenia, poczucie beznadziejności i bezradności. Plany samobójcze u dzieci z depresją rzadziej prowadzą do śmierci, niż ma to miejsce u młodzieży. Adolescenci mogą myśleć o konkretnych sposobach odebrania sobie życia, przejawiać zachowania autodestrukcyjne, samookaleczenia. Ryzyko podjęcia próby samobójczej przez nastolatków, którzy zmagają się z depresją, jest bardzo wysokie.

Czasem obraz zaburzeń depresyjnych u młodzieży może mieć nietypowy charakter i obejmować takie objawy, jak: hipersomnia, czyli patologiczna ciągła potrzeba snu, wzmożona, utrzymująca się przez wiele dni senność, wzrost masy ciała, czy też nadmierna wrażliwość na odrzucenie lub też pobudzenie psychosomatyczne.

Dużo się mówi o zaburzeniach odżywiania u nastolatków. Czy bulimia, anoreksja mogą też wynikać z depresji?

Odpowiem inaczej, depresja często towarzyszy zaburzeniom odżywiania. Osoby z depresją widzą wszystko co je otacza w czarnych barwach. Włączając w to widzenie samych siebie. Tak jest też z zaburzeniami odżywiania. Osoby na nie cierpiące mają wiele negatywnych przekonań na swój temat, na temat swojego wyglądu, sposobu radzenia sobie w życiu, w szkole, ciągle porównują się z innymi. Poza tym, anoreksja znacznie upośledza nasz system nerwowy. Komórki nerwowe w nieprawidłowy sposób przekazują sobie impulsy, co powoduje wielki chaos w sposobie myślenia. Udowodniono również, że mózg osób chorujących na anoreksję, najzwyczajniej w świecie zmniejsza się. A poza tym, uboga dieta wyniszcza cały organizm, w tym również mózg.

Jeśli chodzi o przyczyny depresji u najmłodszych – czy to musi być jakieś traumatyczne przeżycie, np. śmierć bliskiej osoby, rozwód rodziców, konieczność przeprowadzki, zmiany szkoły?

To bardziej złożona kwestia. Rozwój depresji u dzieci i młodzieży zależy od współdziałania wielu czynników biologicznych, psychologicznych, społecznych i środowiskowych.
Rozpatruje się w przypadku depresji czynniki predysponujące, wyzwalające oraz podtrzymujące zaburzenia depresyjne.

Te predysponujące mogą mieć charakter osobisty, czyli jest to podatność genetyczna, występowanie w rodzinie zaburzeń nastroju, mogą to być również właściwości psychologiczne, związane z rozwojem intelektualnym dziecka, indywidualną podatnością na zranienia, niskimi umiejętnościami społecznymi.
Czynniki środowiskowe wynikają z niepewnych typów więzi emocjonalnej z rodzicami, wówczas gdy ci są niedostatecznie dostępni lub niedostatecznie wrażliwie reagujący na potrzeby dziecka. Mogą to być również problemy w relacjach z rodzicami, nadmiernie krytyczny system wychowawczy, choroba rodziców, dezorganizacja życia rodzinnego, nadużywanie alkoholu przez rodziców, utrata jednego z rodziców z powodu śmierci, czy też rozwodu, jak również niski status społeczny i ekonomiczny danej rodziny.
Do czynników wyzwalających należą aktualne krytyczne wydarzenia w życiu dorastających, czyli tzw. traumy. Mogą to być te bardziej drastyczne wydarzenia w postaci utraty najbliższych osób, śmierci w rodzinie, ale i te, które nam dorosłym nie wydają sie “końcem świata”, a młodzi ludzie je tak postrzegają, czyli np. konflikty z rodzicami, z nauczycielami, niepowodzenia szkolne, choroba, zmiana środowiska, czy przemoc rówieśnicza.

Co ciekawe, do powstania depresji u nastolatków może przyczynić się także blokowanie przez członków rodziny (najczęściej przez rodziców) procesu separacji i indywiduacji młodego człowieka. Innymi słowy rodzice nie pozwalają się dziecku usamodzielnić.

Te wszystkie nierozwiązane problemy, o których wspominam, mogą stać się czynnikami podtrzymującymi depresję. Dlatego tak ważne jest zebranie szczegółowego wywiadu dotyczącego środowiska życia i funkcjonowania małego lub młodego człowieka oraz praca specjalisty z całym systemem rodzinnym, ze szczególnym włączaniem rodziców w pracę psychoterapeutyczną, od psychoedukacji począwszy.
A zatem podsumowując, nie u każdego, kto doznał traumy rozwinie się depresja, jak również, depresja może się rozwinąć u tych osób, które traumy nie doznały.

Czy jeżeli mama cierpiała na depresję w ciąży, czy na depresję poporodową, to czy ryzyko depresji u dziecka jest wyższe?

Depresja u kobiet w ciąży dotyka nawet 13 % tej grupy. I zdecydowanie nieleczona depresja ciążowa może mieć niekorzystny wpływ na rozwój dziecka w różnych okresach jego życia.
Chociażby opisywana jest nadpobudliwość i nieregularne tętno płodu matek chorujących na depresję w ciąży. Natomiast w późniejszym wieku u dzieci obserwowano zwiększony poziom
kortyzolu (hormonu stresu) w ślinie, co świadczyć może o zwiększonej reaktywności osi
stresu, a na poziomie behawioralnym uwidacznia się podwyższonym poziomem lęku, obniżonym nastrojem, drażliwością czy impulsywnością zachowania. Częściej stwierdzano również występowanie zaburzeń internalizacyjnych, w tym depresji, i eksternalizacyjnych, z łamaniem prawa włącznie.
Warto też podkreślić, że mama chora na depresję, to mama nieobecna, to mama, która nie jest w stanie angażować się we właściwą opiekę nad noworodkiem. A odrzucone przez mamę, z powodu depresji, dziecko, może reagować apatią, może mieć też trudności w budowaniu więzi, czy skłonności do obniżonego nastroju.

Badania wskazują również, że dzieci matek cierpiących na depresję, częściej niż ogół populacji, wykazują symptomy zaburzeń emocjonalnych i behawioralnych. Z upływem czasu u dzieci z tej grupy mogą się rozwinąć zaburzenia internalizacyjne, takie jak lęki, zahamowania społeczne, czy zaburzenia psychosomatyczne.

Kiedy powinniśmy szukać pomocy specjalisty, co powinno zapalić „czerwoną lampkę” u rodziców?
Wszelkie „inności” w zachowaniu dziecka powinny być sygnałem alarmowym dla rodziców. Jak chociażby nadmierny, jak i obniżony apetyt, nadmierna senność, rozdrażnienie, brak zainteresowania światem zewnętrznym, rezygnowanie z aktywności, problemy w relacji z dzieckiem, zamykanie się dziecka, izolowanie się od innych.

Ale przede wszystkim rodzice powinni przyjrzeć się też sami sobie i zdarzeniom, które pozornie nie muszą mieć na dziecko wpływu: jak np. nasza choroba, wzmożenie przez nas aktywności zawodowej, napięcia w pracy, które być może przenosimy do domu I rozmowy, które w tym domu toczymy. Oczywiście należy też zwrócić uwagę na te wydarzenia, które są w oczywisty sposób trudne dla naszych dzieci. Obserwujmy dzieci, rozmawiajmy z nimi i reagujmy, gdy mówią, że wszystko nie ma sensu, że nie chce się im żyć.

Do czego może prowadzić nieleczona depresja?

Depresja oddziałuje bardzo szeroko i powoduje wiele negatywnych skutków w funkcjonowaniu rodzinnym, społecznym oraz szkolnym. Dzieci i młodzież mają słabsze wyniki w szkole, trudności w kontaktach z członkami rodziny i z rówieśnikami.

Ale to, co najbardziej niebezpieczne, to depresja u młodych ludzi wiąże się z ryzykiem nadużywania substancji psychoaktywnych, z nasileniem problemów ogólnie zdrowotnych, gorszym funkcjonowaniem organizmu, co może się powielać w wieku dorosłym oraz ze zwiększonym ryzykiem samobójstwa.

Największe obawy rodziców wiążą się chyba z leczeniem farmakologicznym? Jak ważna jest ta forma leczenia i czy każdorazowo jest konieczna?

O farmakoterapii decyduje lekarz psychiatra. Jeśli trafia do mnie młody człowiek i słyszę oraz obserwuję, że jego stan jest bardzo zły, to zawsze odsyłam do lekarza psychiatry na konsultację. Niejednokrotnie młodzi ludzie sami zgłaszają taką potrzebę. Gdy widzę, że okoliczności lub wydarzenia w otoczeniu dziecka mają negatywny wpływ na jego funkcjonowanie, a nie jesteśmy tu i teraz w stanie zmienić tych okoliczności, to też zalecam konsultację psychiatryczną. Jednakże decyzję zostawiam lekarzowi i rodzicom dziecka.

Często jednak wystarcza praca z młodym człowiekiem, kiedy wspólnie uczymy się myśleć w konstruktywny dla młodego człowieka sposób i odpowiednio reagować na trudne życiowe sytuacje.

Wywiad z ekspertem:

Ukończyłam czteroletnie szkolenie z zakresu psychoterapii poznawczo-behawioralnej, przygotowujące do uzyskania certyfikatu Polskiego Towarzystwa Terapii Poznawczej i Behawioralnej. Odbyłam również liczne szkolenia dotyczące psychoterapii dzieci i młodzieży. Doświadczenie zawodowe zdobywałam, pracując jako psycholog w żłobku oraz w Wielkopolskim Szpitalu Neuropsychiatrycznym w Kościanie, a także w ramach prywatnej praktyki psychoterapeutycznej.

Moje zainteresowania kliniczne koncentrują się na psychoterapii poznawczo-behawioralnej dzieci i młodzieży oraz na udzielaniu wsparcia psychologicznego rodzicom.

W Poradni dla Dzieci i Młodzieży prowadzę terapię indywidualną zaburzeń emocjonalnych – w tym zaburzeń lękowych, obsesyjno-kompulsyjnych, depresyjnych i odżywiania – a także zaburzeń zachowania i adaptacyjnych. Udzielam również porad rodzicom w kwestiach wychowawczych.

Obecnie pracuję jako psycholog i psychoterapeutka w Ośrodku Środowiskowej Opieki Psychologicznej i Psychoterapeutycznej dla Dzieci i Młodzieży Centrum CBT.