Termin „sharenting” jest stosunkowo nowym zjawiskiem, ale dynamicznie rosnącym w dobie mediów społecznościowych. Słowo to powstało z połączenia angielskich wyrazów „share” (udostępniać) i „parenting” (rodzicielstwo). Odnosi się ono do praktyki regularnego publikowania w internecie przez rodziców zdjęć, filmów oraz innych informacji dotyczących ich dzieci. Zjawisko to, z pozoru nieszkodliwe, niesie jednak ze sobą szereg potencjalnych zagrożeń, które warto rozważyć.
Rodzaje sharentingu
Sharenting można podzielić na kilka kategorii, które różnią się zakresem udostępnianych treści oraz ich intymnością. Do najczęściej wyróżnianych należą:
Oversharenting, to zjawisko nadmiernego dzielenia się szczegółami z życia dziecka. Często są to treści bardzo intymne, jak np. zdjęcia z kąpieli czy relacje z codziennych czynności pielęgnacyjnych.
Prenatal sharenting, to specyficzny rodzaj oversharentingu, w którym rodzice publikują szczegółowe informacje o przebiegu ciąży, w tym zdjęcia z badań prenatalnych czy relacje z urządzania pokoju dziecięcego.
Commercial sharenting – w tym przypadku rodzice wykorzystują wizerunek dziecka do czerpania korzyści materialnych, na przykład poprzez reklamy produktów czy współpracę z markami.
Parental trolling jest to zjawisko, w którym rodzice publikują materiały kompromitujące lub ośmieszające ich dzieci. Może to obejmować zdjęcia czy filmy przedstawiające płacz, złe samopoczucie, czy nawet chwile karania dziecka.
Skala zjawiska sharentingu w Polsce
Sharenting jest zjawiskiem powszechnym, również w Polsce. Badania pokazują, że około 40% polskich rodziców regularnie publikuje materiały dotyczące swoich dzieci w mediach społecznościowych. Co więcej, aż 81% z nich ma pozytywny lub neutralny stosunek do tego zjawiska, co pokazuje, jak rodzice w niewielkim stopniu zdają sobie sprawę z potencjalnych zagrożeń wynikających z takich praktyk.
Tym samym oznacza to, że większość polskich rodziców udostępnia zdjęcia i filmy swoim bliskim i znajomym, ale także często osobom dalszym, a nawet całkowicie nieznajomym. Tylko co czwarty rodzic pyta swoje dziecko o zgodę na publikację, a przeważająca większość uważa, że to oni powinni decydować o prywatności swoich dzieci. Takie podejście może prowadzić do szeregu negatywnych konsekwencji, zarówno dla dzieci, jak i dla samych rodziców.
Zagrożenia związane z sharentingiem
Sharenting, choć może wydawać się niewinnym sposobem na dzielenie się radością z wychowania dziecka, wiąże się z poważnymi zagrożeniami.
Weźmy pod uwagę chociażby naruszanie prywatności dziecka. Publikowanie materiałów bez zgody dziecka może prowadzić do trwałego naruszenia jego prywatności. Zdjęcia, które rodzice uznają za zabawne lub urocze, mogą zostać przejęte przez innych użytkowników internetu, a nawet stać się obiektem kpin lub memów.
Innym zagrożeniem będzie cyberprzemoc i hejt. Udostępnione zdjęcia mogą stać się celem internetowych trolli, którzy mogą zasypać je negatywnymi komentarzami. Tego typu aktywność może mieć poważne skutki psychologiczne dla dziecka, prowadząc do obniżenia samooceny, a nawet depresji.
Warto też mieć świadomość możliwości wykorzystanie przez osoby o zaburzonych preferencjach seksualnych. Pedofile często przeszukują media społecznościowe w poszukiwaniu takich materiałów, które następnie mogą być wykorzystywane do różnych celów, w tym handlu materiałami pornograficznymi.
Jeszcze innym zagrożeniem będzie cyfrowy kidnaping, czy „baby role play”, polegający na kradzieży zdjęć dzieci i wykorzystywaniu ich do tworzenia fikcyjnych tożsamości w internecie. Takie działania mogą prowadzić do niebezpiecznych sytuacji, w których dziecko staje się obiektem zainteresowania nieodpowiednich osób.
Nie bez znaczenia jest też wpływ na postrzeganie prywatności przez dziecko. Dzieci, które widzą, że ich rodzice regularnie publikują treści z ich udziałem, mogą uznać, że nie mają prawa do prywatności. W dorosłym życiu może to skutkować brakiem świadomości dotyczącej ochrony swoich danych osobowych i wizerunku.
Sharenting a polskie prawo
W Polsce wizerunek dziecka jest chroniony przez prawo, a rodzice mają obowiązek dbać o to, aby działania podejmowane w imieniu dziecka były zgodne z jego dobrem. Zgodnie z art. 47 Konstytucji RP, każdy ma prawo do ochrony życia prywatnego, rodzinnego oraz do decydowania o swoim życiu osobistym. Przepisy Kodeksu cywilnego oraz Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych również chronią wizerunek dziecka, nakładając na rodziców obowiązek uzyskania zgody na jego publikację. W praktyce oznacza to, że rodzice muszą działać w najlepszym interesie dziecka, unikając sytuacji, które mogłyby naruszać jego prywatność czy godność.
Kilka wskazówek dotyczących rozważnego sharentingu
Aby uniknąć potencjalnych zagrożeń związanych z sharentingiem, warto stosować się do kilku zasad:
- Szanuj prywatność dziecka: zastanów się, czy publikacja danej treści nie narusza prywatności i godności Twojego dziecka.
- Pomyśl o przyszłości: zastanów się, jak publikowane teraz treści mogą wpłynąć na przyszłe życie dziecka, zwłaszcza w kontekście jego cyfrowej tożsamości.
- Zgoda dziecka: zawsze pytaj dziecko o zgodę na publikację, zwłaszcza jeśli jest ono w wieku, w którym rozumie, co oznacza udostępnianie treści w internecie.
- Ostrożnie z danymi: unikaj udostępniania zdjęć i filmów, które mogą zagrażać bezpieczeństwu dziecka, na przykład poprzez ujawnienie lokalizacji czy danych osobowych.
- Zaufanie do odbiorców: publikuj treści tylko dla osób, którym ufasz i upewnij się, że Twoje ustawienia prywatności są odpowiednio skonfigurowane.
- Unikaj materialnych korzyści kosztem dziecka: nie publikuj treści, których jedynym celem jest zdobycie korzyści materialnych lub popularności, kosztem prywatności dziecka.
Sharenting, choć popularny, wiąże się z wieloma zagrożeniami, które mogą mieć długofalowe konsekwencje dla dziecka. Ważne jest, aby rodzice byli świadomi tych ryzyk i podejmowali odpowiedzialne decyzje dotyczące udostępniania treści w internecie.





