Współczesne dzieci i młodzież mierzą się z wieloma wyzwaniami – od trudności w nauce, przez problemy emocjonalne, aż po kryzysy rodzinne. Coraz częściej okazuje się, że skuteczna pomoc nie kończy się na gabinecie terapeutycznym. Właśnie tu z pomocą przychodzi terapia środowiskowa – forma wsparcia prowadzona w naturalnym otoczeniu dziecka: w domu, szkole czy lokalnej społeczności. O tym, czym naprawdę jest ta forma terapii, z jakimi wyzwaniami spotykają się terapeuci środowiskowi i dlaczego kluczowa jest współpraca z rodziną i instytucjami, rozmawiamy z psychoterapeutką i terapeutką środowiskową, Joanną Sosińską.
Zapraszamy do lektury.
Czym jest terapia środowiskowa?
Terapia środowiskowa to forma wsparcia realizowana w naturalnym otoczeniu pacjenta – w domu, szkole, przedszkolu, czy lokalnej społeczności. To nie jest terapia samodzielna, lecz uzupełniająca – prowadzona równolegle z psychoterapią lub innym oddziaływaniem specjalistycznym. Terapeuta środowiskowy działa w oparciu o wskazania psychologa, psychiatry lub psychoterapeuty. Jest częścią zespołu terapeutycznego, który wspólnie wypracowuje plan pomocy i czuwa nad jego realizacją.
Terapia środowiskowa opiera się na założeniu, że najlepsze efekty przynosi praca tam, gdzie problemy rzeczywiście się pojawiają – w codziennym życiu pacjenta. Dzięki regularnym wizytom w jego otoczeniu, terapeuta może lepiej zrozumieć kontekst sytuacyjny, relacje rodzinne, szkolne czy społeczne, które wpływają na funkcjonowanie dziecka. Działania podejmowane są z uwzględnieniem indywidualnych potrzeb i możliwości całej rodziny, a ich celem jest nie tylko wsparcie dziecka, ale też wzmocnienie kompetencji opiekuńczo-wychowawczych dorosłych oraz poprawa komunikacji i funkcjonowania całego systemu rodzinnego.
Czy współpraca między specjalistami jest jednorazowa, czy trwała?
To stała i ciągła współpraca – nie tylko na etapie diagnozy. Przez cały okres terapii terapeuta środowiskowy jest w kontakcie z innymi specjalistami, a przede wszystkim z rodziną pacjenta. Kluczowe jest zrozumienie problemu i wspólne działanie w jednym kierunku.
Taka współpraca pozwala na bieżąco reagować na zmieniającą się sytuację dziecka i jego bliskich oraz dostosowywać formy wsparcia do aktualnych potrzeb. Regularne konsultacje ze specjalistami – psychologiem, psychiatrą czy nauczycielami – umożliwiają spójne działanie i uniknięcie rozbieżności w podejściu do problemu. Co więcej, stały kontakt z rodziną buduje relację zaufania, która jest fundamentem skutecznej terapii i realnej zmiany.
Z jakimi trudnościami najczęściej mierzą się rodziny objęte terapią środowiskową?
Problemy są bardzo różne – od trudności wychowawczych i edukacyjnych, przez konflikty rodzinne, aż po kryzysy emocjonalne dzieci czy problemy adaptacyjne po rozwodzie rodziców. Zdarzają się sytuacje, w których jedno z rodziców, np. ojciec, odmawia współpracy, mimo że matka bardzo się angażuje. Często dzieci zmagają się z trudnościami szkolnymi, brakiem motywacji do nauki czy zachowaniami agresywnymi. W takich przypadkach staramy się wspierać zarówno dziecko, jak i rodziców – wprowadzić konsekwencję, motywację i zrozumienie.
Na czym polega sukces terapii środowiskowej?
Sukcesem jest poprawa funkcjonowania dziecka – w szkole, domu, relacjach z rówieśnikami i rodziną. Ale to też zmiana w postawie rodziców – ich większa świadomość, współpraca i zaangażowanie. Kiedy zaczynają wspólnie działać na rzecz dziecka, jego zachowanie także się zmienia. Wiele dzieci nosi w sobie poczucie winy za sytuację w rodzinie. Pomagamy im je zrozumieć i uwolnić się od tego ciężaru.
Sukces terapii środowiskowej to także wzrost poczucia bezpieczeństwa i stabilności w codziennym życiu dziecka. Dzięki systematycznej pracy nad komunikacją i emocjami, dzieci uczą się lepiej radzić sobie ze stresem i konfliktami. Rodzice natomiast zyskują narzędzia, które pozwalają im skuteczniej wspierać swoje dzieci na co dzień. To proces, który wymaga czasu i cierpliwości, ale efekty często przynoszą długotrwałe pozytywne zmiany w funkcjonowaniu całej rodziny.
Czy terapia środowiskowa zawsze obejmuje całą rodzinę?
Zdecydowanie tak. Nawet jeśli bezpośrednim pacjentem jest dziecko, to działania terapeutyczne obejmują całe środowisko rodzinne. Problemy dziecka często mają swoje źródło w dynamice rodzinnej – np. braku wsparcia, niekonsekwencji wychowawczej czy niewłaściwej komunikacji.
Dlatego tak ważne jest zaangażowanie wszystkich członków rodziny w proces terapeutyczny – nie tylko mamy czy taty, ale czasem także dziadków czy starszego rodzeństwa. Pracujemy nad poprawą relacji, uczymy się rozmawiać ze sobą w sposób wspierający i konstruktywny. Zmiana w jednej osobie często pociąga za sobą zmianę w całym systemie – dlatego praca środowiskowa ma tak duży potencjał. Wspólna praca daje szansę na trwałą poprawę sytuacji dziecka.
Jak wygląda Pani praca w praktyce?
To są spotkania w domu pacjenta, czasem w szkole czy przedszkolu. Staram się być u rodzin raz w tygodniu – chyba że sytuacja wymaga rzadszych lub częstszych wizyt. Dla dzieci to często forma zabawy, wspólnego rysowania, gier – dopiero z czasem przechodzimy do tematów trudnych. Z nastolatkami pracujemy m.in. na kartach z pytaniami, które ułatwiają rozmowę i otwierają na szczere wypowiedzi.
Kluczowe jest zbudowanie relacji opartej na zaufaniu – bez tego trudno o jakiekolwiek postępy. Dlatego dostosowuję sposób pracy do wieku, temperamentu i potrzeb dziecka. Czasami wystarczy wspólne budowanie z klocków, innym razem potrzebna jest głęboka rozmowa. Zdarza się, że dzieci szybciej otwierają się w obecności rodzica, innym razem potrzebują indywidualnej przestrzeni. Uważnie obserwuję te sygnały i elastycznie reaguję, by stworzyć jak najbardziej wspierające warunki.
A co w sytuacjach trudnych? Gdy w rodzinie dochodzi do przemocy?
Zdarzają się trudne, a nawet niebezpieczne sytuacje. Pracując wcześniej w ośrodku pomocy społecznej, nauczyłam się reagować i nie wycofywać, choć to nigdy nie jest łatwe. Jeśli sytuacja zagraża bezpieczeństwu, interweniuję – piszę pisma, informuję odpowiednie instytucje. Nigdy nie zostawiam sprawy bez reakcji.
W takich momentach najważniejsze jest szybkie działanie i współpraca z odpowiednimi służbami – np. sądem rodzinnym, policją czy ośrodkiem pomocy społecznej. Zawsze staram się zadbać o to, by dziecko czuło się bezpieczne i wiedziało, że nie jest samo. Choć emocjonalnie bywa to bardzo obciążające, wiem, że reagując, mogę realnie zmienić czyjeś życie na lepsze. Czasami nawet jedna rozmowa potrafi przerwać spiralę przemocy czy zaniedbania.
Czy zapotrzebowanie na terapeutów środowiskowych przewyższa możliwości?
Zdecydowanie tak. Często dojeżdżam do pacjentów daleko poza miastem, bo nie ma tam dostępnych specjalistów. Placówki starają się przekierowywać pacjentów do poradni bliżej ich miejsca zamieszkania, ale nie zawsze jest to możliwe.
Brakuje kadry, a kolejki do specjalistów są bardzo długie – szczególnie w mniejszych miejscowościach. Rodziny często czują się pozostawione same sobie i bezradne wobec trudności, z którymi się mierzą. Dlatego tak ważne jest zwiększenie dostępności terapii środowiskowej i rozwijanie tego typu wsparcia w całym kraju. Potrzebujemy więcej przeszkolonych terapeutów i lepszego finansowania systemowego, by móc skutecznie odpowiadać na rosnące potrzeby rodzin.
Jak wygląda współpraca ze szkołami i przedszkolami?
Bywa różnie. Część placówek bardzo chętnie współpracuje, uczestniczy w spotkaniach, szuka rozwiązań. Inne – niestety – nie wykazują zainteresowania lub nie rozumieją roli terapeuty środowiskowego. Zdarza się, że mimo starań rodziców, przez długi czas nie możemy uzyskać zgody na obserwację dziecka w przedszkolu.
W takich sytuacjach staram się budować relację z kadrą pedagogiczną, tłumacząc, na czym polega moja rola i jak wspólne działania mogą przynieść korzyść dziecku. Czasem pomaga bezpośrednia rozmowa z wychowawcą czy dyrekcją, podczas której rozwiewam wątpliwości i pokazuję konkretne przykłady efektów współpracy. Kiedy udaje się przełamać opór, często okazuje się, że wspólna praca przynosi szybką poprawę funkcjonowania dziecka w grupie.
Kto decyduje o zakończeniu terapii?
Ostateczną decyzję podejmuję ja jako terapeuta środowiskowy – oczywiście w konsultacji z rodzicami i zespołem specjalistów. Zdarza się, że to rodzice sygnalizują poprawę i chęć zakończenia spotkań, ale zawsze weryfikuję, czy faktycznie osiągnęliśmy cel.
Zanim zakończymy terapię, dokładnie analizuję postępy dziecka i zmiany w funkcjonowaniu całej rodziny. Czasem konieczne jest jeszcze kilka dodatkowych spotkań, by utrwalić nowe nawyki i upewnić się, że trudności nie powrócą. Zależy mi, aby decyzja o zakończeniu była odpowiedzialna i przemyślana – tak, by rodzina mogła dalej samodzielnie radzić sobie z wyzwaniami, ale miała też świadomość, że w razie potrzeby może ponownie zgłosić się po wsparcie.





