Zdrowie psychiczne na talerzu: Jak radzić sobie z zaburzeniami odżywiania i budować zdrową relację z jedzeniem?

Monika Kręgiel

Zdrowie psychiczne na talerzu Jak radzić sobie z zaburzeniami odżywiania i budować zdrową relację z jedzeniem

Wszyscy znamy anoreksję i bulimię. To one najczęściej pojawiają się w mediach i w naszej świadomości, gdy mówimy o zaburzeniach odżywiania. Ale te poważne problemy to tylko wierzchołek góry lodowej. Istnieje wiele innych, mniej znanych zaburzeń, które mogą mieć równie niszczące konsekwencje dla zdrowia fizycznego i psychicznego.

W wywiadzie z psycholożką i psychodietetyczką, Moniką Kręgiel, odkrywamy ukryte oblicza zaburzeń odżywiania. Poznamy specyficzne zaburzenia, takie jak zespół nocnego jedzenia, ortoreksja czy kompulsywne objadanie się. Zastanowimy się, jak je rozpoznać i jakie są ich przyczyny.

Dowiesz się, że zaburzenia odżywiania to nie tylko domena osób szczupłych. Poznamy związek między zaburzeniami odżywiania a otyłością i omówimy skutki tych problemów, które wykraczają daleko poza kilogramy na wadze. Zapraszamy do lektury rozmowy na temat zaburzeń odżywiania, by lepiej zrozumieć te złożone problemy i zwrócić uwagę na ich różnorodne oblicza.

Najwięcej mówi się o tzw. specyficznych zaburzeniach odżywiania, czyli anoreksji, bulimii. Natomiast rośnie liczba osób z tzw. niespecyficznymi zaburzeniami odżywiania. To m.in. zespół nocnego jedzenia, zespół przeżuwania, anoreksja ciążowa, ortoreksja, czy jedzenie emocjonalne. Czym są te zaburzenia? Czy jeszcze jakieś niespecyficzne zaburzenia odżywiania się pojawiają?

Jeśli oprzemy się na Europejskiej Klasyfikacji Chorób ICD-10, która obowiązuje od 1990 r., to rzeczywiście odnajdziemy tam głównie jadłowstręt psychiczny (anorexia nervosa) AN, żarłoczność psychiczną (bulimia nervosa) BN, przejadanie się oraz inne zaburzenia odżywiania i zaburzenia odżywiania nieokreślone, w tym diabulimię, czy wspomniany przez Panią NES (Night Eating Syndrom), czyli zespół jedzenia nocnego. W nowej Klasyfikacji ICD-11, która ma obowiązywać w Polsce – najpóźniej – do końca 2026 r., pojawia się także BED (Binge Eating Disorder), ARFID (Avoidant/Restrictive Food Inatke Disorder), PICA czy RRD (Rumination-Regurgittion Disorder).

Co się kryje pod tymi nazwami?

NES (Night Eating Syndrom), czyli zespół jedzenia nocnego dotyczy głównie osób chorujących na otyłość. Pacjenci, którzy są dotknięci tym zaburzeniem nie odczuwają głodu w pierwszej połowie dnia, a co za tym idzie, pomijają śniadania, za to nadmierny apetyt pojawia się u nich w porze pomiędzy kolacją a odpoczynkiem nocnym oraz w nocy. Do tego osoby te z reguły mają obniżony nastrój lub depresję, które nasilają się właśnie wieczorem oraz cierpią na zaburzenia snu i często mają przekonanie, że zjedzenie posiłku w nocy ułatwi im zaśnięcie.

BED (Binge Eating Disorder) to zaburzenia odżywiania z niekontrolowanymi napadami objadania lub inaczej zespół kompulsywnego jedzenia. Pomimo, że to w chwili obecnej najczęściej występujące zaburzenie odżywiania na świecie – nadal mówi się o nim dość rzadko, a rozpoznaje się je pośród 15,7% – 40% otyłych osób, a w populacji ogólnej odsetek ten wynosi 1,12% – 6,6%. Najbardziej charakterystyczna dla BED jest utrata kontroli nad ilością spożywanego pożywienia, a samo rozpoczęcie posiłku nie jest zazwyczaj związane z uczuciem głodu. Pacjenci jedzą szybko, w samotności, izolując się od innych, nie potrafiąc się zatrzymać pomimo dyskomfortu, bólu brzucha. A po takim epizodzie doświadczają poczucia winy, niechęci do siebie, ogromnego wstydu i cierpienia. W odróżnieniu od bulimii nie dochodzi tu do prowokowania wymiotów czy stosowania środków przeczyszczających co – wraz z rozwojem choroby – prowadzi do otyłości.

ARFID (Avoidant/Restrictive Food Inatke Disorder) to zaburzenie odżywiania, polegające na unikaniu lub ograniczaniu przyjmowania pokarmów – tutaj u podstaw może występować dobrze znana wybiórczość pokarmowa u dzieci, osób z ASD czy niepełnosprawnością intelektualną i charakteryzuje się brakiem zainteresowania jedzeniem (pomijaniem posiłków, małą ilością jedzenia), unikaniem konkretnych produktów bądź konsystencji oraz lęk przed wystąpieniem nieprzewidzianych konsekwencji (dławienie, krztuszenie). Pacjenci cierpiący na ARFID zmagają się z poważnymi niedoborami żywieniowymi oraz znaczną utratą masy ciała.

Natomiast PICA to łaknienie spaczone i jest definiowane jako kompulsywne spożywanie substancji niespożywczych, takich jak ziemia, lód, szkło, kamienie, drewno, węgiel albo nieprzetworzone składniki żywności – skrobia, nieugotowany ryż czy surowe ziemniaki.

RRD (Rumination-Regurgittion Disorder) to zespół przeżuwania, inaczej ruminacji, czyli zaburzenie ulewania i przeżuwania pokarmu. To mimowolne cofanie się spożytego jedzenia z przewodu pokarmowego do jamy ustnej. Czasem następuje to od razu po spożyciu posiłku, ale może do niego dojść nawet godzinę później i nie towarzyszą temu wymioty ani nudności. Część pacjentów ponownie przeżuwa cofniętą treść i ją połyka, część – wypluwa. Chorzy zmagający się z zespołem przeżuwania są narażeni na nieprzyjemny zapach z ust i erozję szkliwa na skutek kwasów żołądkowych znajdujących się w cofającej się treści.

I wreszcie ortoreksja, która nie figuruje w oficjalnych klasyfikacjach, ale z całą pewnością jest zjawiskiem ze spectrum zaburzeń odżywiania. Osoby dotknięte ortoreksją nie koncentrują się na ilości spożywanego pożywienia ani swojej wadze, ale obsesyjnie dbają o jakość posiłków, dążąc do tego aby były one zdrowe i naturalne. Takie postępowanie powoduje wykluczanie z diety pokarmów uznanych przez nich za niezdrowe, poczynając od fast foodów i żywności wyskoprzetworzonej, po produkty zawierające cukier, sól, tłuszcze, gluten czy laktozę.

Konsekwencją takiego odżywiania jest niewystarczające dostarczanie organizmowi składników odżywczych oraz niedobory białka, tłuszczów, węglowodanów, witamin i minerałów, co prowadzi do zaburzeń metabolicznych oraz problemów z odpornością.

Czy te zaburzenia to już choroba? Jak je rozpoznać?

Tak, co wynika z samego faktur, że wymagają leczenia, a zatem same w sobie już są chorobą a dodatkowo – nieleczone – prowadzą do wielu chorób współwystępujących i wcale nie jest łatwo je rozpoznać. Na pewno jednym z sygnałów jest spadek lub wzrost masy ciała (niedoskonałym, ale ogólnie dostępnym narzędziem jest wskaźnik BMI), ale w przypadku ortoreksji czy bulimii masa ciała zazwyczaj pozostaje prawidłowa. Objawy zaburzeń odżywiania będą różne w zależności od konkretnego zburzenia, ale większość z nich cechują nieprawidłowe nawyki żywieniowe, nadmierne koncentrowanie się na jedzeniu, stosowanie diet czy używanie aktywności fizycznej w celu regulowania masy ciała, a także ogólne pogorszenie stanu zdrowia (gorszy stan skóry czy włosów, ogólne osłabienie, brak energii, ospałość).

Największą trudnością w przypadku ZO jest fakt, że są one często traktowane jako fanaberia, a osoby cierpiące z powodu ZO starają się ukrywać swoje problemy i nie zgłaszają się po pomoc.

Z czego wynikają tego typu zaburzenia? Czy są one pokłosiem obecnej kultury, stylu życia, mody?

Geneza zaburzeń odżywiania może być bardzo różna. Czasem są to czynniki biologiczne – uwarunkowania genetyczne (możemy wyróżnić anomalie na poziomie genów odpowiedzialnych za przekazywanie informacji w układzie nerwowym, związane z serotoniną czy dopaminą), czy zaburzenia hormonalne (np. w produkcji greliny lub leptyny), zdarza się również, że na powstawanie zaburzeń odżywiania mają wpływ nieprawidłowe postawy rodzicielskie, np. nadmierne skupianie się opiekunów na masie ciała własnej lub dziecka.

Ale nie bez znaczenia jest również ideał lansowany w dzisiejszym świecie przez media – szczupła sylwetka to nie tylko synonim piękna ale także sukcesu. Z jednej strony jesteśmy poddawani presji dążenia do tego ideału, który obserwujemy np. w social mediach, stosowania coraz to nowych diet (z reguły eliminacyjnych), korzystania z usług trenerów personalnych, a z drugiej – mamy nieograniczony dostęp do jedzenia, które nie tylko ma zaspokajać głód, ale stanowi o naszej tożsamości kulturowej i jest często środkiem komunikacji, wyrażania emocji. Jemy z powodów towarzyskich, jedzenie stosujemy aby się nagrodzić, jemy dla przyjemności – jedzenie sprawia, że nasz mózg dostaje swoją dawkę dopaminy. I tak wpadamy w błędne koło zaburzeń odżywiania.

Zaburzenia odżywiania kojarzą się z przesadną szczupłością, z niską masą ciała. A które zaburzenia prowadzą do chorobliwej otyłości?

Właśnie BED najczęściej prowadzi do otyłości i to często otyłości olbrzymiej. Osoby chorujące na otyłość zmagają się również z szeregiem chorób współwystępujących, które są jej powikłaniami – cukrzycą, nadciśnieniem, NAFLD (niealkoholowym stłuszczeniem wątroby), chorzy mają problemy z oddychaniem (bezdech nocny), chorobą zwyrodnieniową stawów. Ale otyłość to także zwiększone ryzyko wystąpienia nowotworów oraz depresji.

Często mówi się, że ma się napad „wilczego głodu”. Czym się objawia, wyróżnia kompulsywne objadanie się? Jakie emocje wpływają na to zaburzenie?

Jak wspomniałam wcześniej, kompulsywne objadanie to przyjmowanie niekontrolowanych ilości pożywienia w bardzo krótkim czasie. Jeśli takie napady jedzenia się powtarzają a podczas ich wystąpienia chory nie ma kontroli nad ilością i szybkością spożywanych produktów oraz odczuwa duży dyskomfort związany z ich występowaniem, to mamy do czynienia z BED. W napadowym objadaniu się chodzi głównie o redukcję napięcia wynikającego z trudnej dla pacjenta sytuacji, chce on zapomnieć o przykrym doświadczeniu albo odreagować ciężki dzień, niepowodzenie, odwrócić uwagę od nieprzyjemnych myśli, zwiększyć poczucie bezpieczeństwa, a jedzenie staje się formą ucieczki od problemów.

Jak się leczy niespecyficzne zaburzenia odżywiania, w tym kompulsywne objadanie się?

To niestety jest bardzo żmudna droga. Leczenie zaburzeń odżywiania to długi i skomplikowany proces, który ma na celu zmianę nawyków, redukcję zachowań kompensacyjnych i rehabilitację masy ciała. Na powodzenie terapii i czas, w którym następuje poprawa ma wpływ bardzo wiele zmiennych, takich jak zaawansowanie samej choroby, świadomość i motywacja pacjenta, a także aspekt osobowościowy oraz choroby współwystępujące. Podstawą leczenia tego zaburzenia jest psychoterapia, która pozwala zrozumieć jakie sytuacje i czynniki doprowadzają do napadów oraz jak zmienić postrzeganie nie tylko tych sytuacji ale także samego siebie.

Kto powinien wejść w skład zespołu zajmującego się osobą z zaburzeniami odżywiania? Jaka jest rola terapeuty, psychodietetyka?

Pacjent borykający się z zaburzeniami odżywiania powinien być pod opieką lekarza rodzinnego i/lub lekarza psychiatry, jeśli jest taka potrzeba, który decyduje czy i w jakim zakresie chory wymaga wsparcia farmakologicznego.

Psychodietetyk będzie pracował nad przywróceniem prawidłowej relacji z jedzeniem, zmianą nawyków żywieniowych oraz psychoedukacją na temat zdrowego trybu życia we wszystkich jego aspektach czyli dieta, ruch, woda, sen, odpoczynek czy regulacja emocji.

Psychoterapeuta natomiast zajmie się przyczynami, które często tkwią w przeszłości pacjenta, czasem dotykają bardzo bolesnych doświadczeń i historii z jego życia.

Jaka jest rola najbliższych, rodziny?

Bardzo duża. Istotne są nawyki żywieniowe oraz przekonania dotyczące jedzenia jakie rodzice przekazują swoim dzieciom, sposób w jaki przeżywa się i reguluje w danej rodzinie emocje, szczególnie te trudne, nieprzyjemne oraz jak rodzina konfrontuje się z problemami. To w jaki sposób otoczenie pacjenta funkcjonuje, ich własne strategie radzenia sobie mogą być czynnikiem wspierającym objawy.

Czasem niezbędna jest  również terapia rodzinna.

Z jakimi mitami spotyka się Pani w kontekście zaburzeń odżywiania?

Zdecydowanie największym mitem, dotyczącym otyłości, jest twierdzenie, że wystarczy mniej jeść i więcej się ruszać. W przypadku wszystkich zaburzeń odżywiania – mitem jest przekonanie, że to efekt braku silnej woli i gdyby pacjenci tylko chcieli, natychmiast przestaliby chorować.

Tymczasem w ZO wcale nie chodzi o jedzenie, a raczej nie tylko o jedzenie. To narzędzie, za pomocą którego chory usiłuje poradzić sobie w wielu sytuacjach, odczuwaniu trudnych emocji, krytyką, brakiem akceptacji, samotnością, konfliktami czy zaniżoną samooceną.

Co najbardziej utrudnia powrót do zdrowia osób z zaburzeniami odżywiania?

Konieczność wprowadzenia wielu zmian w sposobie odżywiania, aktywności fizycznej i stylu życia może powodować silny opór i lęk związany z całym procesem leczenia i tym co wydarzy się w przyszłości. Często również sama koncentracja na diecie i aktywności fizycznej może być pułapką – pacjenci nie są w stanie oderwać się od obsesyjnych myśli o jedzeniu, a same restrykcje związane ze stosowaniem jakiejś diety nasilają napięcie, które może być zredukowane tylko za pomocą jedzenia. Dlatego osoby zmagające się z ZO zazwyczaj mają już za sobą wiele nieudanych bądź udanych chwilowo prób redukcji masy ciała i trudno im uwierzyć, że można masę ciała zrehabilitować skutecznie.

Wywiad z ekspertem:

Jestem psycholożką, absolwentką jednolitych studiów magisterskich na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie oraz studiów podyplomowych z psychodietetyki na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym.

Doświadczenie zawodowe zdobywałam na oddziale psychosomatycznym Szpitala Psychiatrycznego w Choroszczy, a także w publicznych i prywatnych szkołach oraz przedszkolach specjalnych. Pracując z dziećmi i młodzieżą, zajmowałam się m.in. tematyką wybiórczości pokarmowej, neofobii żywieniowej oraz ARFID, co pozwoliło mi dogłębnie zrozumieć, jak złożona potrafi być relacja z jedzeniem już od najmłodszych lat.

W Centrum CBT prowadzę diagnozę, psychoedukację oraz poradnictwo dla rodziców. Wspieram pacjentów z zaburzeniami odżywiania — takimi jak anoreksja, bulimia, ortoreksja, BED, NES, FA, EA czy choroba otyłościowa — koncentrując się na odbudowaniu bezpiecznej, zdrowej i pełnej uważności relacji z jedzeniem.

Ukończyłam liczne szkolenia dotyczące pomocy psychologicznej dla dzieci, młodzieży i dorosłych, a swoją pracę regularnie poddaję superwizji.