Wymagania, które sobie stawiamy – czy kobiety są wobec siebie bardziej surowe niż mężczyźni?

Wymagania, które sobie stawiamy czy kobiety są wobec siebie bardziej surowe niż mężczyźni

Współczesna kobieta stoi przed ogromną ilością oczekiwań – zarówno tych, które stawia sobie sama, jak i tych, które dyktuje jej społeczeństwo. Czy rzeczywiście kobiety są wobec siebie bardziej wymagające niż mężczyźni? A jeśli tak, to skąd to się bierze i jakie niesie ze sobą konsekwencje?

Kulturowe i historyczne uwarunkowania

Od wieków kobiety pełniły role podporządkowane – to mężczyźni byli głowami rodzin, zarabiali na życie, budowali karierę. Kobieta miała za zadanie dbać o dom, dzieci i męża. Ta tradycyjna rola, choć w wielu miejscach świata wciąż obecna, coraz częściej ustępuje miejsca nowym ambicjom – kobiety chcą więcej, pragną spełnienia na różnych płaszczyznach, nie tylko w czterech ścianach.

Wraz z emancypacją i walką o równe prawa, wzrosły również oczekiwania wobec kobiet – zarówno ze strony społeczeństwa, jak i ich samych. Chcemy być niezależne, wykształcone, piękne, spełnione zawodowo i rodzinne. Presja, jaka się z tym wiąże, może być przytłaczająca.

Dlaczego kobiety są wobec siebie tak wymagające?

Jednym z głównych powodów jest presja społeczna, często subtelna, ale bardzo silna. Media, reklamy, influencerki kreują obraz kobiety idealnej – pięknej, młodej, zadbanej, spełnionej na każdej możliwej płaszczyźnie. Przekaz jest jasny: możesz wszystko – ale musisz być we wszystkim perfekcyjna. Ta narracja nie zostawia przestrzeni na słabość, zmęczenie czy rezygnację.

Równie istotna jest potrzeba udowadniania swojej wartości – często zakorzeniona w dzieciństwie, w wychowaniu, w doświadczeniach odrzucenia lub zaniżonej samooceny. Kobiety dążą do perfekcji, by poczuć się wystarczająco dobre, akceptowane, wartościowe. Paradoksalnie – im bardziej się starają, tym częściej czują, że to wciąż za mało.

Rola mediów społecznościowych

To, co kiedyś działo się w zamkniętym kręgu znajomych i rodziny, dziś rozgrywa się na oczach tysięcy ludzi. Facebook, Instagram, TikTok – te platformy pokazują „życie idealne”. Widzimy znajomych na egzotycznych wakacjach, piękne mieszkania, zadbane ciała, dzieci jak z reklamy. Rzadko pokazuje się zmęczenie, frustrację, porażki – czyli codzienność, która dotyczy nas wszystkich.

Porównując się do tego wyidealizowanego świata, kobiety czują presję, by też „tak wyglądać” i „tak żyć”. Pojawia się myśl: „Skoro ona daje radę, to czemu ja nie?”. To budzi lęk, poczucie winy i obniżone poczucie własnej wartości.

Nowe role społeczne – więcej ról, więcej presji

Kobieta dziś to nie tylko matka czy żona. To również specjalistka, liderka, przedsiębiorczyni, aktywistka. Świat otworzył przed kobietami nowe możliwości – ale nie zdjął z nich starych obowiązków. Łączenie kariery zawodowej z opieką nad domem i dziećmi, dbaniem o zdrowie, relacje, rozwój osobisty i wygląd jest ogromnym wyzwaniem.

Co więcej – każda z tych ról wymaga od niej maksimum zaangażowania i najlepszych wyników. Porażka w jednej sferze potrafi zachwiać całą samooceną. Kobiety często stawiają sobie wyższe wymagania niż ktokolwiek inny – i to właśnie te wewnętrzne oczekiwania bywają bardziej obciążające niż presja z zewnątrz.

Czy kobiety odczuwają większą presję niż kiedyś?

Zdecydowanie tak. Dzisiejsze kobiety mogą więcej – i właśnie przez to muszą więcej. Muszą być ambitne, kompetentne, elastyczne, ale też ciepłe, opiekuńcze, i zawsze piękne. Muszą zarabiać, ale nie mogą zaniedbywać rodziny. Mają prawo się realizować, ale nie mogą zapominać o partnerze i dzieciach. To wszystko powoduje, że presja narasta – i to nieporównywalnie bardziej niż jeszcze 50 lat temu.

To nieustanne balansowanie pomiędzy różnymi rolami sprawia, że wiele kobiet żyje w ciągłym poczuciu winy – bo gdzieś zawsze „czegoś nie dopilnowały”. Niezależnie od tego, ile osiągną, wciąż towarzyszy im wewnętrzny głos, który podpowiada, że mogłyby zrobić coś lepiej. W efekcie łatwo zatracić siebie w spełnianiu cudzych oczekiwań. Coraz więcej kobiet doświadcza wypalenia, frustracji i samotności – mimo że z zewnątrz ich życie wygląda na „udane”.

Czasem warto powiedzieć: „dość”

Żyjemy w kulturze ciągłego doskonalenia. Z każdej strony słyszymy, że można więcej, lepiej, szybciej. Tymczasem prawdziwa siła kobiety nie tkwi w tym, ile zdoła udźwignąć – ale w tym, kiedy potrafi powiedzieć sobie: „jestem wystarczająca”.

Zatrzymanie się w tym biegu, refleksja nad tym, co naprawdę ważne, pozwolenie sobie na bycie niedoskonałą – to często najtrudniejsze, ale też najbardziej wyzwalające kroki.