Zadzwoń i umów się: (+48) 22 853 20 50 (+48) 22 853 20 50

Żałoba: indywidualna ścieżka przez różne emocje

Sebastian Walas

Żałoba indywidualna ścieżka przez różne emocje

Żałoba to jedno z najtrudniejszych doświadczeń, jakie może spotkać człowieka. Choć najczęściej kojarzona jest ze śmiercią bliskiej osoby, w rzeczywistości może być związana z każdą poważną stratą – zakończeniem ważnej relacji, utratą pracy czy zdrowia. Proces ten jest na tyle uniwersalny, że dotyka ludzi niezależnie od wieku, kultury czy przekonań, a jednocześnie tak indywidualny, że każdy przeżywa go na swój sposób.

Mimo że żałoba jest naturalnym elementem ludzkiego życia, wciąż narasta wokół niej wiele mitów i nieporozumień. Często zakłada się, że powinna przebiegać według określonego schematu, trwać „odpowiednią” ilość czasu, a wszelkie odstępstwa od tej normy są powodem do niepokoju. Tymczasem rzeczywistość jest znacznie bardziej złożona – emocje związane ze stratą mogą przybierać różne formy, a sam proces może trwać krócej lub dłużej, w zależności od wielu czynników.

Psycholog i psychoterapeuta, Sebastian Walas, przygląda się bliżej żałobie – jej psychologicznym aspektom, etapom, emocjom, jakie jej towarzyszą, a także sposobom radzenia sobie z nią. Omawia najczęstsze mity na temat żałoby i odpowiada na pytanie, kiedy warto poszukać profesjonalnego wsparcia. Bo choć żałoba jest naturalna, to nie znaczy, że musimy przechodzić przez nią sami.

Zapraszamy do lektury.

Czym właściwie jest żałoba i jak ją można zdefiniować w kontekście psychologicznym?

Żałoba oznacza specyficzny stan, którego doświadczamy w sytuacji poważnej straty. Tradycyjnie kojarzy się ze śmiercią bliskiej osoby, ale tak naprawdę może się wiązać też z utratą innego rodzaju, na przykład wykonywanej przez lata pracy albo zakończeniem istotnej dla nas relacji z inną osobą. Z tym stanem wiążą się określone emocje (głównie smutek, żal, rozpacz, lęk), zmiany w myśleniu (chociażby koncentracja na wspominaniu utraconego obiektu albo obawy dotyczące przyszłości, w której dana osoba jest nieobecna), ale często też odczucia fizyczne (poczucie zmęczenia, bóle głowy czy brzucha).

Jakie są najczęstsze mity i nieporozumienia związane z żałobą?

Mimo, że żałoba jest czymś naturalnym i obecnym właściwie od początku istnienia rodzaju ludzkiego, wśród tego tematu pojawia się wiele nieporozumień. Niekiedy jest ona traktowana jako powód do niepokoju, czy nawet zaburzenie wymagające leczenia. Nie ma z góry ustalonego czasu, jaki powinna trwać żałoba, zdarza się więc, że gdy ktoś utracił ważną dla siebie osobę, a po miesiącu wciąż jest w widoczny sposób smutny, pozbawiony energii, to otoczenie zaczyna to traktować w kategoriach patologii. Podobnie dzieje się, kiedy żałoba trwa „zbyt krótko” (cokolwiek miałoby to oznaczać). 

Czasami, jeśli ktoś nie płacze na pogrzebie rodzica czy partnera, albo tydzień później próbuje wrócić do normalnego życia, ludzie twierdzą, że na pewno udaje i tłumi swoje uczucia. Tak, jakby był jakiś jeden przepis na przeżywanie żałoby! A tymczasem jest to sprawa bardzo indywidualna, zarówno jeśli chodzi o czas trwania, jak i formę ekspresji.

Czy istnieją uniwersalne etapy żałoby, przez które przechodzi każdy człowiek?

Często mówi się o etapach żałoby, ponownie starając się przełożyć skomplikowany proces na coś, co łatwiej określić, zrozumieć. 

Tradycyjnie żałobę można podzielić na etapy: zaprzeczanie, dezorganizacja, bunt, rozpacz, akceptacja. I chociaż indywidualna reakcja może się bardzo różnić pomiędzy osobami, to pewne elementy rzeczywiście pojawiają się na tyle często, że możemy pokusić się o stworzenie uproszczonego schematu. Zazwyczaj informacja o stracie wiąże się z szokiem – i nie musi mieć tutaj znaczenia fakt, że dana osoba miała dziewięćdziesiąt lat, ani że była nieuleczalnie chora. Na śmierć bliskiej osoby nie da się w pełni przygotować. U niektórych ten szok przechodzi w zaprzeczenie, wypieranie, albo próby targowania się z Siłą Wyższą, z Losem, ze Śmiercią. Inni mogą reagować złością, poszukiwać winnych albo planować zemstę za rzeczywisty lub wyobrażony wpływ osób trzecich na zaistniałą stratę. Kiedy te intensywne emocje się wypalą, człowiek przechodzi zwykle do apatii, zobojętnienia. U części osób, zwłaszcza mających tendencję do przeżywania emocji we własnym wnętrzu, bez mówienia o nich ani ich okazywania, ten stan może się pojawić stosunkowo szybko po doświadczeniu utraty. Wreszcie przychodzi faza akceptacji, w której emocje opadają, a osoba zaczyna powracać do codziennego funkcjonowania w nowej rzeczywistości. Oczywiście, te stany mogą się przeplatać w różnych proporcjach.

Jak długo zazwyczaj trwa proces żałoby? Czy są jakieś „normy” czasowe? Czy ten tradycyjnie przyjmowany rok jest wystarczający?

Czas trwania żałoby jest kolejną bardzo indywidualną zmienną. Rzeczywiście, w naszym kręgu kulturowym takie najbardziej wyraźne objawy żałoby po ważnej dla nas osobie, utrzymują się najczęściej około roku. Nie jest jednak niczym dziwnym, jeśli ten okres trwa kilka miesięcy krócej lub dłużej. Po upływie tego czasu uczucia żalu czy tęsknoty wciąż mogą się okresowo pojawiać, na przykład w okolicach rocznicy śmierci, urodzin zmarłej osoby, albo ważnych uroczystości, takich jak Boże Narodzenie. Jeżeli jednak żałoba znacząco wykracza poza okres roku i nie pojawiają się w tym czasie żadne zmiany, nawet niewielkie, warto rozważyć wizytę u specjalisty od zdrowia psychicznego.

Czy każdy musi przejść przez wszystkie etapy żałoby, czy mogą się one różnić w zależności od osoby?

Jako ludzie różnimy się między sobą pod naprawdę wieloma względami. Kultura pochodzenia, temperament, wcześniejsze doświadczenia, wychowanie – to wszystko wpływa na nasze sposoby radzenia sobie z sytuacjami kryzysowymi i ekspresję uczuć. W przypadku tak ważnego wydarzenia, jak utrata bliskiej osoby, te różnice będą składać się na indywidualny przebieg żałoby. Relacje międzyludzkie dodatkowo komplikują ten proces. Żałoba po ojcu, który w dzieciństwie stosował kary fizyczne, ale po latach służył wsparciem, albo ukochanej żonie, która rok przed śmiercią przyznała się do zdrady, może być procesem niezwykle zawiłym. Wskazane przeze mnie wcześniej etapy są pewnym uproszczeniem, a nie instrukcją obsługi, jak powinien wyglądać proces żałoby.

Jakie emocje są najczęściej doświadczane podczas żałoby? Czy zawsze jest to smutek? 

Najbardziej typowo z żałobą kojarzą nam się różne odcienie smutku i żalu. Rzeczywistość bywa jednak bardziej złożona. Wiele zależy od wspomnianych wcześniej relacji ze zmarłym. Jeśli odeszła osoba, która wcześniej długo i poważnie chorowała, to często pojawia się uczucie ulgi. To całkiem powszechne, a jednocześnie wiele osób wydaje się tego wstydzić, ponieważ kultura i tradycja mówią nam wprost: jeśli odszedł ktoś ważny, to wolno ci się tylko smucić. A to nieprawda. Oprócz ulgi, powszechna jest też złość – na zasadzie „jak mógł/mogła mnie zostawić?”. Naturalnym jest też lęk – „czy sobie bez tej osoby poradzę?”. Chyba ciężko byłoby znaleźć emocję, która nie miałaby w takich okolicznościach żadnego uzasadnienia.

Jak radzić sobie z poczuciem winy, które czasem pojawia się po stracie bliskiej osoby?

Naturalnym jest poszukiwanie winnych odejścia bliskiej osoby i wielu ludzi tej winy doszukuje się w sobie. „Może za rzadko odwiedzałem babcię, która mieszkała samotnie?”. „Może trzeba było lepiej pilnować dziecka i wypadek by się nie wydarzył?”. Po śmierci kogoś ważnego emocje potrafią być naprawdę silne, co często nakłada na nasz umysł filtr i utrudnia racjonalne podejście do sprawy, dlatego zmiana takiego sposobu myślenia może być trudna, zwłaszcza w pierwszych tygodniach, czy miesiącach od utraty. Pomocne może być szersze spojrzenie na sytuację, uczciwe określenie czynników, które rzeczywiście wpłynęły na śmierć bliskiej osoby. Zazwyczaj okazuje się, że na większość z nich nie mieliśmy wpływu. Zastanówmy się, czy nasze zarzuty są sprawiedliwe. O niektórych sprawach po prostu nie mogliśmy wiedzieć, zanim nie było za późno. „Mogłem poprosić, żeby tego dnia został w domu, wtedy samochód by go nie przejechał”. A przecież wychodził z domu setki razy i nic podobnego się nie stało. Skąd mielibyśmy wiedzieć, że akurat wtedy dojdzie do wypadku. Poczucie winy może też dotyczyć naszej relacji ze zmarłym. Może podczas ostatniego spotkania byliśmy zbyt surowi, może nie zdążyliśmy za coś przeprosić, podziękować? Trudno zaakceptować, że już nigdy nie będziemy mieli do tego okazji. W tej sytuacji pomocne może być napisanie do zmarłej osoby listu, w którym opiszemy, jak się czujemy i przekażemy to, czego nie zdążyliśmy powiedzieć wcześniej. Taki list można przeczytać na cmentarzu albo spalić (oczywiście zachowując ostrożność!). Czy zmarły nas usłyszy – to kwestia naszych przekonań. Liczy się jednak to, że my dostajemy szansę, żeby nasze uczucia wyrazić.

Czy unikanie emocji związanych z żałobą może prowadzić do problemów psychicznych?

Unikanie emocji jest obecnie uważane wśród psychoterapeutów za jeden z głównych powodów problemów psychicznych. Żałoba nie stanowi wyjątku. Emocje są naturalną reakcją naszego organizmu, pełnią funkcję regulacyjną, czyli pomagają nam zachować równowagę. Stłumione emocje nie znikają – pozostają w nas, niewyrażone i niezaopiekowane, raz za razem przypominając o sobie, na przykład poprzez wybuchy złości lub płaczu, albo w postaci fizycznej, jako bóle głowy, brzucha, trudne do pozbycia się napięcie w różnych częściach ciała. To trochę tak, jakbyśmy mieli w bucie kamień i udali się na całodzienny spacer, próbując go zignorować. Jest to możliwe, ale jedyne, co z tego będziemy mieli, to ból.

Jak można skutecznie wspierać osobę w żałobie? Czy należy czegoś unikać w rozmowie z osobą przeżywającą stratę?

Ciężko wskazać dokładny przepis na wsparcie. Należy przede wszystkim słuchać. Każda osoba może mieć różne potrzeby w tak ciężkiej sytuacji – jedni będą chcieli porozmawiać, wypłakać się, inni zdecydują się na samotne wspominanie osoby, która odeszła. Na pewno warto zapewnić o naszej gotowości do wsparcia (o ile rzeczywiście ją mamy!). Zaproponujmy swoje towarzystwo, ale nie narzucajmy go na siłę. Możemy wyrazić swoje współczucie, ale bez nadmiernego użalania się nad losem rozmówcy („biedna, jak ty sobie teraz poradzisz!”). Należy uważać też na komunikaty, które unieważniają emocje osoby w żałobie: „przecież minęło już pół roku, przestań się smucić!” albo „takie jest życie, trzeba się wziąć w garść i żyć dalej”. 

Kiedy przechodzenie żałoby wymaga wsparcia psychologicznego? Co powinno wzbudzić niepokój? Co robić w przypadku tzw. skomplikowanej żałoby, która trwa wyjątkowo długo lub jest szczególnie trudna?

Jeżeli mimo upływu czasu, objawy żałoby nie słabną, czy wręcz nasilają się, możemy mieć do czynienia z żałobą skomplikowaną czy też powikłaną. Może się ona wydarzyć, jeżeli okoliczności związane ze śmiercią były wyjątkowo dramatyczne (np. śmierć małego dziecka, śmierć w wyniku morderstwa, utrata kilku członków rodziny jednocześnie), albo jeśli wewnętrzne uwarunkowania utrudniają stopniowe pogodzenie się ze stratą. W takiej sytuacji widzimy znaczne skupienie na zmarłej osobie, np. przesiadywanie przy grobie, oglądanie zdjęć lub przedmiotów, które do niej należały. Odbywa się to zwykle kosztem innych dziedzin życia, jak praca zawodowa, czy kontakty z ludźmi. Często pojawiają się problemy ze snem albo nadużywanie substancji psychoaktywnych. W takim przypadku niezbędne może okazać się wsparcie specjalisty – psychoterapeuty lub psychologa. 

Jaką rolę odgrywa profesjonalna pomoc psychologiczna w procesie żałoby?

W przypadku żałoby przebiegającej naturalnie, bez powikłań, pomoc psychologiczna zazwyczaj nie jest wymagana. Żałoba to proces niezwykle trudny, ale naturalny, wymagający czasu na zaleczenia ran i stopniowy powrót do codziennego funkcjonowania. W przypadku żałoby skomplikowanej, specjalista od zdrowia psychicznego może pomóc przepracować traumatyczne doświadczenie, oswoić emocje żalu i rozpaczy i asystować, krok po kroku, w procesie odzyskiwania, albo odkrywania od nowa, sensu własnego życia. Czasami wymaga to rozliczenia się z przeszłością, uporządkowania relacji ze zmarłym, albo skontaktowania się z bolesnymi emocjami.

Czy rytuały związane z żałobą mają znaczenie terapeutyczne?

Bogactwo rytuałów i tradycji związanych z pożegnaniem zmarłego i przeżywaniem żałoby świadczy o ludzkiej potrzebie uczczenia tego istotnego, choć bolesnego elementu codzienności. Często pomagają nam w symbolicznym rozstaniu się z osobą, która odeszła, stanowią swoiste domknięcie. Nie jest to regułą, ale często żałoba powikłana pojawia się u ludzi, którzy na przykład nie mogli uczestniczyć w pogrzebie bliskiej osoby. Tradycje noszą w sobie silne znaczenie, wpływają na nasze przekonania i często pomagają, nadając pozory uporządkowania chaosowi związanemu ze śmiercią ważnej osoby.

Jakie są różnice w przeżywaniu żałoby po nagłej, a po spodziewanej stracie?

Ze stratą spodziewaną jest nam z reguły łatwiej się pogodzić. Kiedy bliska osoba była już stara i słaba, albo chorowała od lat, to prawdopodobnie wielokrotnie zadawaliśmy sobie pytanie „jak to będzie bez niej?”. Może nawet wyobrażaliśmy sobie moment jej odejścia, albo pogrzeb. Nie da się w pełni przygotować na czyjąś śmierć, ten moment jest zawsze bolesny, ale często początek takiej żałoby zaczyna się jeszcze, gdy ta osoba żyje, trudne emocje zostają zatem rozłożone w czasie. Strata niespodziewana uderza szybko i silnie. Ciężej nam wtedy uwierzyć, że ta osoba, która była w kwiecie wieku, z którą jeszcze wczoraj rozmawialiśmy, teraz nie żyje. W takich sytuacjach faza niedowierzania zwykle jest silniejsza i dłuższa, a emocje, takie jak gniew czy poczucie winy mają zazwyczaj większą siłę.

Kiedy można uznać, że żałoba się kończy?

Rzadko kiedy jest to jeden konkretny moment. Żałoba jest procesem, nierzadko długim, więc zmiany w jego obrębie zachodzą stopniowo. Im bardziej jesteśmy w stanie skupić się na swojej teraźniejszości, na ludziach, którzy są wokół nas, tym bliżej koniec żałoby. Nie oznacza to oczywiście, że zapominamy o zmarłej osobie, że już nigdy nie tęsknimy – takie uczucia mogą się pojawiać jeszcze latami. Normalne, że brakuje nam osoby, która była dla nas ważna. Ale tęsknota i smutek przestają wreszcie dominować, pozwalając nam na powrót do dawnego życia, albo otwarcie nowego rozdziału.

Wywiad z ekspertem:

Ukończyłem psychologię na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Obecnie jestem na czwartym roku certyfikowanego szkolenia dla terapeutów poznawczo-behawioralnych w Akademii Motywacji i Edukacji.

Moje doświadczenie zawodowe zaczęło się od praktyk w Stowarzyszeniu Terapeutów, gdzie wspierałem osoby z niepełnosprawnościami intelektualnymi oraz osoby ze spektrum autyzmu. Później rozpocząłem prowadzenie psychoterapii dzieci i młodzieży w Centrum CBT, a także pracowałem z młodzieżą i dorosłymi w poradni Synergia.

Mam doświadczenie w pracy z osobami neuroatypowymi oraz członkami społeczności LGBTQ+, co pozwala mi tworzyć bezpieczne i wspierające środowisko dla osób o różnych potrzebach i doświadczeniach.