Zdrowe granice wyznaczają zdrowi ludzie

Monika Kolańska

Zdrowe granice wyznaczają zdrowi ludzie

Granice w relacjach to nic innego jak wyraźne określenie tego, co jest dla nas akceptowalne, a co nie. To jak niewidzialne ogrodzenia, które chronią naszą przestrzeń psychiczną. Dlaczego są tak ważne? Ponieważ pozwalają nam czuć się bezpiecznie, szanować siebie i innych oraz budować zdrowe relacje.

O tym czym są granice w relacjach z najbliższymi, dlaczego często nie potrafimy stawiać granic oraz czy można się tego nauczyć, opowiada w wywiadzie terapeutka środowiskowa, Monika Kolańska.

Czym są granice w relacjach interpersonalnych i dlaczego jest tak ważne aby je zaznaczać?

Granice, nie tylko te w relacjach, ale też szerzej, powstają po to, żeby uprawomocnić jakiś stan rzeczy i zaspokoić ludzką potrzebę bezpieczeństwa. Granice w relacjach interpersonalnych to ustalenie co komu wolno, gdzie są czyje kompetencje, jakie są reguły danej relacji i funkcjonowania w niej. Granice wyznaczają ramy komunikacji w empatycznej relacji z poszanowaniem siebie, swoich potrzeb, oczekiwań, ale też potrzeb i oczekiwań drugiej osoby. Są też niezbędne do tego, żeby dana relacja była bezpieczna, zdrowa, a osoby, które ją tworzą, wiedziały, gdzie leży czyja odpowiedzialność. 

Co jest trudniejsze – stawienia granic w relacjach rodzinnych, czy np. w relacjach towarzyskich, zawodowych? A może umiejętność ich stawiania sprawia, że radzimy sobie w każdej sytuacji?

Powiem tak: „to zależy”. Jeżeli ktoś ma trudne doświadczenia w środowisku domowym, gdzie granice były zbyt sztywne, lub gdzie nie było granic, to nie miał możliwości nauczyć się jak te granice samemu stawiać w swoich relacjach. Ale gdyby taka osoba doświadczyła korektywnej relacji z innym dorosłym, np. nauczycielem w szkole, albo trenerem sportowym, który kompetentnie wyznaczał granice i przez to pokazywał jak to robić, to mimo wszystko może to doświadczenie uwewnętrznić i radzić sobie w wyznaczaniu granic w późniejszym życiu. Chociaż oczywiście adekwatne granice w domu rodzinnym dają najlepszą bazę do nabycia umiejętności stawiania granic w życiu w ogóle. Ta umiejętność oczywiście nie daje 100-proc. pewności, że poradzimy sobie w każdej sytuacji. Daje natomiast poczucie wpływu, wzmacnia nasze kompetencje, poczucie własnej wartości i odpowiedzialności za swoje sprawy. Pozwala z szacunkiem odnosić się do innych oraz przede wszystkim do siebie. 

Jak stawiać granice w relacjach? Jak stawiać granice w związku? A jak w przypadku dzieci? Kiedy należy zaczynać stawiać granice w przypadku dzieci?

Granice, żeby były zdrowe i budowały relacje, warto stawiać z empatią, poszanowaniem siebie i z szacunkiem dla kogoś z kim jestem w relacji. Jeżeli w wyznaczaniu granic dbam o swoje potrzeby, ale już nie o potrzeby bliskiej mi osoby, to nie poprawi to naszej relacji. Podobnie, gdy będę zaspokajała tylko potrzeby drugiej osoby, bez uważności na potrzeby własne, to również prowadzi do braku balansu. Ktoś wtedy jest nieszczęśliwy w tej relacji, a to wywołuje konflikty, a na pewno utrudnia porozumienie. 

Granice należy ustalać od początku bycia w związku, chociaż wtedy jest to trudne. Stan zakochania tuszuje wiele sytuacji, które w dalszej relacji nie są akceptowane przez jednego z partnerów. Wtedy pojawia się myślenie życzeniowe: „kocha mnie, więc na pewno się zmieni”, „jak zrobię coś dla niej, to się zgodzi”, zaś działanie jest niezgodne ze swoimi potrzebami, czy oczekiwaniami. A gdy mija ten pierwszy etap zauroczenia, a partner nadal funkcjonuje w ten sam sposób, staje się to problemem, który może nawet prowadzić do zakończenia związku. A wszystko dlatego, że zabrakło informacji, gdzie i jakie są moje granice.

W przypadku dzieci stawiamy granice od momentu, w którym możemy się z nimi komunikować. To jest sytuacja kiedy małe raczkujące dziecko podchodzi do szafki i wyrzuca z niej ubrania lub na placu zabaw zabiera rówieśnikowi zabawkę. Granice stawiane dzieciom muszą być adekwatne do ich norm rozwojowych i możliwości psychofizycznych. 

Może Pani podać przykłady takich granic w relacjach rodzinnych?

W przypadku relacji rodzic – dziecko są to granice wyznaczające podział odpowiedzialności. Oczywiście w zależności od wieku dziecka, ta granica przebiega w innym miejscu, tym samym kompetencje dziecka rosną, a dorosłego maleją. Rodzic jest odpowiedzialny np. za przygotowanie dziecka do szkoły, zakup przyborów, zeszytów, ale to dziecko po odpowiednim treningu na samym początku procesu uczenia się, jest odpowiedzialne za to, żeby te rzeczy spakować do plecaka zgodnie z planem lekcji, żeby pamiętać o zabraniu drugiego śniadania, czy stroju na trening. Nastolatek w odróżnieniu od siedmio- czy ośmiolatka jest z kolei na tyle dojrzały, żeby samodzielnie zakupić odpowiednie książki czy zeszyty. I o ile trzyletnie dziecko nie przygotuje sobie samo kanapki, o tyle już nastolatek powinien mieć tę możliwość, a nawet obowiązek. Powiedziałabym, że granice w relacjach rodzic – dziecko dojrzewają wraz z dzieckiem. 

Dlaczego często rezygnujemy ze stawiania granic? Boimy się odrzucenia, złości, konfliktu?

Rezygnacja ze stawiania granic wynika z przekonań i doświadczeń. Przykładowo, osoba, która jest przekonana, że nie jest wystarczająca, lub doświadczyła, że inni odchodzili, kiedy mówiła im o swoich potrzebach, będzie bała się w kolejnej relacji stawiać granicę, aby ponownie nie zostać odrzuconą. Lub też wtedy, kiedy stawiając granicę doświadczała agresji, bólu, i nie chcąc powtórzyć tego uczucia, będzie rezygnować z zaznaczenia swoich granic, byle mieć tzw. „święty spokój”. On oczywiście nie nadchodzi, bo niezaspokojone potrzeby wracają, wywołując złość, frustrację, lęk, a osoba która nie dba o swoje granice staje się w najlepszym wypadku nieszczęśliwa. 

Co jest kluczowe, jakie wartości, jakie wewnętrzne cechy, przy stawianiu granic?

Zdrowe granice wyznaczają zdrowi ludzie. Kluczowe jest zadbanie o swoje zdrowie psychiczne, samoświadomość potrzeb i oczekiwań, określenie jaki/ jaka jestem i co jest dla mnie w życiu ważne. Wtedy relacje, które buduje zdrowy psychicznie człowiek, już od początku opierają się na poszanowaniu swoich i cudzych granic. Nie zgodzę się na przekraczanie moich granic, ale też nie będę przekraczać cudzych jeżeli znam i rozumiem swoje doświadczenie i emocje, jeżeli wiem jakie przekonania kierują moim działaniem. Dobrze jeżeli moje środowisko było zdrowe i mnie tego nauczyło. Jeżeli jednak nie, to mogę nauczyć się tego w każdym momencie życia. Terapia pozwala na odkrycie siebie przed samym sobą. Im lepsze mam relacje z samym sobą, tym zdrowsze relacje buduję z innymi. 

A co z poczuciem winy – bo stawiając granicę możemy się czuć winni, że postawiliśmy na swoim, wbrew czyimś potrzebom?

Poczucie winy nie towarzyszy zdrowym granicom, ale tym, które są sztywne lub uległe. Jeżeli, przykładowo, ktoś zmusza swojego partnera do spotkania ze znajomymi, chociaż wie, że partner tego nie lubi i potem na takiej imprezie jest nieprzyjemny lub odwrotnie, wycofany w kontakcie, to może odczuwać poczucie winy, ale może też to wywoływać złość. Jeżeli zgadzam się na kolejne obowiązki w pracy, mimo, że już i tak mam ich za dużo, to ostatecznie mogę odczuwać poczucie winy, na przykład w stosunku do najbliższych, dla których znowu nie mam czasu, albo mogę być zła, nieszczęśliwa. Stawianie granic bez szacunku dla siebie lub innych jest męczące i emocjonalnie trudne. 

Czy są wskazówki asertywnego wyznaczania granic bez poczucia winy?

Asertywne wyznaczanie granic dobrze zacząć od rozpoznania swoich potrzeb, uważnego ustalenia co jest moimi priorytetami, co toleruję, a na co nigdy się nie zgodzę. Taka autodiagnoza pozwala na ustalenie swoich standardów i granic. Dobrze też konsekwentnie ustalić co zrobię jeżeli ktoś przekroczy moje granice, jakie podejmę kroki, żeby o siebie i swój komfort zadbać w tej sytuacji. Ważne znaczenie ma komunikacja, sposób rozmowy o granicach. I tutaj znowu, jeżeli rozmowa jest oparta na empatii i szacunku do siebie i drugiej osoby, pozbawiona oceny, to pozwala na zdrowe wyznaczenie granic. Jeżeli jednocześnie przy zachowaniu tych warunków mam świadomość, że nie jestem odpowiedzialny za to, jak odbierze moje granice druga osoba, bo ona też ma swoje doświadczenie i potrzeby, to nie czuję się winna, a szczęśliwa. 

Co się dzieje w rodzinie, gdy takich granic nie ma? Jak są wychowywane dzieci? Jakie niesie to ze sobą konsekwencje?

Rodzina ze sztywnymi granicami lub taka, która granic nie stawia, nie daje poczucia bezpieczeństwa. Trudno jest w takiej rodzinie właściwie realizować zadania rozwojowe, czy adekwatnie wejść w rolę. Jeżeli rodzice nie stawiają granic dzieciom, to one nie uczą się norm społecznych, ale też ich rozwój jest nieharmonijny, nieadekwatny do wieku, co w życiu dorosłym może prowadzić do zaburzeń osobowości, depresji, zaburzeń lękowych. Dzieci w rodzinach bez granic mogą wejść w rolę dorosłych. Skoro rodzice nie biorą odpowiedzialności, nie ustalają granic, nie wyznaczają konsekwencji, wtedy zajmują się tym dzieci, co oczywiście nie może się udać, ponieważ nie mają jeszcze ukształtowanego systemu wartości  i norm społecznych. Efektem mogą być zaburzenia opozycyjno – buntownicze, lękowe, ale też zaburzenia osobowości. Z kolei rodziny o sztywnych granicach bywają przemocowe, przez co powodują u dzieci wytworzenie dysfunkcjonalnych przekonań o sobie, innych i świecie. Bez odpowiednich oddziaływań terapeutycznych będą te same schematy powielać w swoich rodzinach, dlatego mówimy wtedy o dziedziczeniu wzorca przemocy. Konsekwencje są bardzo poważne dla funkcjonowania dzieci ze środowisk z nieadekwatnymi granicami. 

Czy stawiania granic można się nauczyć? Czy potrzebna jest jakaś terapia lub trening?

Tak, można się nauczyć. To, jak to zrobić, zależy od naszych doświadczeń i stopnia trudności w stawianiu granic. Czasem wystarczy trening kompetencji, a czasem dobrze przejść terapię własną, odkryć swoje schematy. Lepsze poznanie siebie, zbliżenie się do samego siebie, ułatwia dbanie o siebie.

Wywiad z ekspertem:

Z zamiłowania i wykształcenia jestem pedagożką, trenerką i terapeutką. Ukończyłam pedagogikę specjalną, kierunek pedagogika resocjalizacyjna na Akademii Pedagogiki Specjalnej, gdzie uzyskałam tytuł magistra. W 2009 r. ukończyłam Podyplomowe Studium Terapii i Treningu Grupowego Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie studiowałam zastosowanie psychologicznego warsztatu grupowego, tzw. trening grupowy. W 2014 r. ukończyłam studia podyplomowe na kierunku Coaching w Wyższej Szkole Nauk Społecznych Pedagogium. Od tego czasu stale doskonalę swój warsztat, uczestnicząc w licznych kursach i szkoleniach. W 2018 r. uzyskałam Certyfikat Tutora Szkoły Tutorów Collegium Wratislaviense.

Od początku mojej drogi zawodowej współpracowałam z fundacjami i stowarzyszeniami jako wolontariuszka. Pracowałam jako kurator, asystent rodziny, wychowawca oraz pedagog (nauczyciel mianowany). Obecnie prowadzę szkolenia z zakresu kompetencji społecznych, w tym komunikacji, asertywności, zarządzania czasem i umiejętności wychowawczych. Realizuję także warsztaty dla osób, które chcą zwiększyć swoją efektywność w pracy poprzez rozwój koncentracji i poznanie technik efektywnego uczenia się.

Dla dzieci prowadzę zajęcia dotyczące kontroli emocji, umiejętności społecznych oraz technik uczenia się. W Centrum CBT pracuję jako terapeuta środowiskowy – udzielam konsultacji opiekuńczo-wychowawczych, prowadzę treningi kontroli emocji, a także pracuję terapeutycznie z dziećmi, młodzieżą i młodymi dorosłymi.

W pracy stawiam przede wszystkim na indywidualne podejście do każdej osoby oraz bezpośredni kontakt oparty na wzajemnym zaufaniu i współpracy.