Choć o miłości napisano już tysiące książek, wierszy i scenariuszy filmowych, wciąż pozostaje ona jednym z najbardziej fascynujących i złożonych zjawisk w ludzkim życiu. Czym tak naprawdę jest miłość z psychologicznego punktu widzenia? Czy istnieje idealny partner, a miłość od pierwszego wejrzenia to tylko mit? Jak ewoluuje uczucie w długoletnim związku i co pomaga parom przetrwać kryzysy?
W wywiadzie z psycholog, Aleksandrą Adamską, zaglądamy do wnętrza tego niezwykłego fenomenu, łączącego chemię, emocje i psychologiczne mechanizmy. Wspólnie z rozmówczynią przyglądamy się najważniejszym teoriom, przekonaniom i współczesnym wyzwaniom dotyczącym miłości i relacji międzyludzkich.
Zapraszamy do lektury.
Czym z psychologicznego punktu widzenia jest miłość?
Miłość to jeden z fenomenów psychologicznych. Naukowcy cały czas zastanawiają się nad tym, jak ją zdefiniować. Obecnie opisuje się ją jako wypadkową myśli, uczuć i zachowań. Miłość łączy się z takimi uczuciami, jak przywiązanie czy czułość wobec obiektu miłości. Pamiętajmy też, że miłość łączy się z hormonami, takimi jak dopamina, której wyrzut na początku relacji, powoduje euforyczny stan zakochania. Później przychodzi czas wazopresyny – hormonu monogamii oraz oksytocyny hormonu czułości.
Jakie są najpopularniejsze teorie miłości w psychologii? Np. trójskładnikowa teoria miłości Sternberga, czy jeszcze inne?
Teorii miłości jest bardzo dużo. Ale zdecydowanie najbardziej znaną teorią miłości jest Trójczynnikowa Teoria Miłości Roberta Sternberg’a. Teoria ta mówi, że miłość składa się z trzech czynników: intymności, rozumianej jako emocjonalna bliskość i ciepło w relacji; namiętności, którą definiuje się jako fizyczne i seksualne przyciąganie (motywator związku); oraz trzeci składnik: decyzji / zaangażowania. Ten ostatni z czynników tłumaczy się jako postanowienie o byciu i trwaniu w relacji.
Nieco mniej atrakcyjną jest teoria wymiany społecznej, zgodnie z którą relacje między ludźmi można tłumaczyć za pomocą zjawiska handlu wymiennego. W tym przypadku nagrodami są takie zachowania społeczne, które spełniają potrzeby drugiej strony. Kary, to te zachowania, które uniemożliwiają spełnienie potrzeb jednostki. Jak już osoby tworzące relacje zauważają swoją atrakcyjność, dochodzi do negocjacji, czyli ustalenia ról i obowiązków w związku. Jeżeli jedna ze stron nie spełnia ustalonej roli, wtedy narasta konflikt.
Do ciekawszych należy jeszcze teoria diadycznego układu, która zakłada, że aby powstał związek muszą zaistnieć pewnego rodzaju procesy. Pierwszym z tych procesów jest zauważenie podobieństw, np. światopoglądowych. Następnie para przejawia łatwość w komunikacji. Trzeci proces to ujawnienie siebie, który skutkuje otwartością w relacji. Czwarty proces to ustalenie ról w związku, a piąty to osiągnięcie ich krystalizacji. Ostatni, szósty, czyli jasność relacji, można osiągnąć tylko wtedy, kiedy pozostałe procesy zostaną przeprowadzone i zakończone prawidłowo.
Jak ewoluują uczucia w długoterminowych związkach? Czy namiętność zawsze zanika?
Na początku relacji, w okresie zakochania, namiętność często jest na pierwszym planie. To ona jest, zgodnie z teorią Sternberga, motorem napędowym relacji. Później, wraz ze zmianami hormonalnymi, ta namiętność może przejść na dalszy plan. Pojawia się wtedy więcej czułości i szacunek. Odpowiadając na pytanie, namiętność w związku może zanikać, stać się mniej ważnym czynnikiem relacji, ale nie zawsze tak będzie. To zależy od osób, które tworzą relację, oraz ich potrzeb. Pamiętajmy, że bez względu na okoliczności, o relację należy systematycznie dbać.
Czy istnieje „idealny partner” czy to raczej mit romantyczny?
Zdecydowanie nie ma czegoś takiego jak „partner idealny”. Dla każdego z nas inne cechy będą stanowiły o atrakcyjności drugiej strony. Oczywiście, badania potwierdzają założenia ewolucjonistów o tym, że wśród kobiet na popularności będą zyskiwały takie cechy, jak szczodrość, potencjał do pozyskiwania zasobów oraz zaangażowanie mężczyzny. Wśród mężczyzn na sile zyskują cechy takie, jak zdrowy i atrakcyjny wygląd, młodszy wiek kobiety oraz jej wierność. Pamiętajmy też, że każdy z nas inaczej definiuje każdy z tych poszczególnych punktów, więc nie ma czegoś takiego jak uniwersalny „książę z bajki”. A nawet jeżeli osoba wygląda jak definicja naszego księcia lub księżniczki, charakterologicznie nie musi spełniać potrzeb drugiej strony. Ważna jest komunikacja i docieranie się.
Jakie czynniki wpływają na to, kogo wybieramy na partnera życiowego?
Często to, że dana osoba jest naszym partnerem życiowym, to nie jest efekt świadomych decyzji. Natomiast można wskazać takie czynniki, jak kompatybilność partnerów, ponieważ podobne widzenie świata ułatwia wspólne funkcjonowanie. Kolejno wskazałabym podobny poziom zaangażowania partnerów – bez niego nie da się tworzyć relacji. Następnie mogę wymienić poczucie bezpieczeństwa, które osiągamy w relacji. Jeżeli związek jest bezpieczny, chętniej decydujemy się na pozostanie w nim. Kolejno są to personalne preferencje osoby. W psychologii mówi się też o wzorcu kobiety i mężczyzny. Kobiety niekiedy wybierają mężczyzn podobnych do swoich ojców, a mężczyźni do swoich matek.
Czy podobieństwa się przyciągają, czy może przeciwieństwa się uzupełniają?
To zależy. wydaje mi się, że przeciwieństwa mogą się przyciągać i uzupełniać jednocześnie. Warunek stanowią wspólne fundamenty. Jeżeli jedna ze stron jest raczej spokojną osobą, a druga bardzo żywiołową, to te przeciwieństwa mogą zarówno przyciągać i uzupełniać się. Osoba żywiołowa będzie aktywizowała drugą stronę, a osoba wycofana uspokajała partnera. Natomiast taki układ musi pasować partnerom. A oni sami powinni rozumieć partnera i jego temperament. Wspólne fundamenty relacji to swego rodzaju spoiwo. Może być to rozumienie świata, wspólna wiara, ale też wzajemna fascynacja. Bez tego, wydaje mi się, że przeciwieństwa ani nie będą mogły się przyciągać, ani uzupełniać.
Jaki wpływ ma styl przywiązania na nasze relacje?
Bardzo duży. To w jaki sposób przywiązujemy się do innych osób ma wpływ na to czy jesteśmy w stanie stworzyć zdrowy i bezpieczny związek. Osoby o unikowym stylu przywiązania mogą nie być w stanie zaufać i otworzyć się na partnera albo zajmie im to więcej czasu i energii. Osoby o ambiwalentno-lękowym stylu przywiązania mogą czuć bardzo dużo lęku i niepewności w relacji.
Czy istnieją wzorce nieświadome, które kierują naszym wyborem partnera?
Wydaje mi się, że sam dobór partnera jest bardziej nieświadomy niż świadomy. Do takich ciekawszych wzorców mogą należeć wzorce kobiece i męskie. Mężczyźni często wybierają sobie kobiety, które są podobne do ich matek, albo opiekunek żeńskich, a kobiety będą wybierały mężczyzn podobnych do swoich ojców lub najbliższych opiekunów męskich. Wynika to z tego, że są to osoby (ci opiekunowie), którzy definiują w nas jaka jest kobieta i jaki jest mężczyzna. Przy takich osobach naturalniej czujemy się też bezpiecznie, bo wiemy, czego możemy się spodziewać.
Jakie mechanizmy psychologiczne pomagają parom przetrwać kryzysy?
Zdecydowanie komunikacja. Komunikacja i jeszcze raz komunikacja. Zdrowa, oparta na zrozumieniu, empatii i pozbawiona ocen, jest kluczem do relacji. Dlatego na każdym etapie związku należy nad nią pracować. To, w jaki sposób się komunikujemy, jest bardzo ważne. Opieranie się na silnych emocjach i oskarżeniach, to przeszkoda w pokonywaniu problemów. Np. zamiast używać zdań: „Nigdy nie masz dla mnie czasu”, można spróbować powiedzieć: „czuję się pominięta/y, bo nie spędzamy ostatnio razem czasu”. Komunikacja powinna też opierać się na faktach, wówczas drugiej stronie łatwiej jest nas zrozumieć.
Jak zmieniają się relacje romantyczne w dobie aplikacji randkowych i social mediów?
Moim zdaniem same w sobie relacje romantyczne nie zmieniają się. Natomiast nawiązywanie i niekiedy utrzymywanie ich jest nieco trudniejsze. Kanały, takie jak social media, czy aplikacje randkowe ułatwiają poznawanie się, ale też często dają nam poczucie, że mamy dużo innych, może lepszych opcji, więc łatwiej nam zmieniać osoby, z którymi budujemy relacje.
Czy romantyczna miłość wygląda dziś inaczej niż kilkadziesiąt lat temu?
Wydaje mi się, że romantyczna miłość, w porównaniu do przeszłości, zmieniła się tym, że łatwiej niż kiedyś z niej odejść. Co z jednej strony w tych trudnych przypadkach, takich jak przemoc domowa, jest bardzo dużym ułatwieniem. Z drugiej strony, stanowi duże utrudnienie w utrzymywaniu relacji. Drugim takim aspektem jest większa świadomość w doborze partnera i wchodzenia w relacje. Mamy też większą wolność w doborze partnera życiowego, np. mezalians nie jest już problemem.
Jakie znaczenie dla relacji ma inteligencja emocjonalna i umiejętność komunikacji?
Bardzo duże. Osoby, które nie rozumieją emocji i nie potrafią ich regulować, nie będą w stanie o nich rozmawiać, czyli w ich relacjach problemy raczej będą narastać. Partnerzy nie rozumieją się też, więc nie czują się bezpiecznie w relacji i ostatecznie oddalają się od siebie.
Jakie są najczęstsze mity o miłości i relacjach, w które wierzymy?
Moim ulubionym mitem o miłości jest ten: „i żyli długo i szczęśliwie” ze znanych nam bajek i filmów romantycznych. Zazwyczaj widzimy w nich następujący schemat: ładna pani poznaje przystojnego pana. Któreś z nich, zazwyczaj ona, wpada w tarapaty. Czasem on ratuje ją z opresji, czasem razem ratują sytuację. Film kończy się tą słynną frazą: i żyli długo i szczęśliwie. W świecie realnym to tak nie działa. Kobieta nie musi czekać aż mężczyzna ją uratuje. Mężczyzna nie musi być bohaterem, a związek, po podjęciu decyzji o stworzeniu go, nie jest idealny. Partnerzy muszą się dotrzeć, nauczyć się siebie. Są momenty w relacji kiedy jesteśmy blisko, a czasem się oddalamy od siebie. Niekiedy też doświadczamy różnych problemów, czasem są to wspólne problemy. Trudno przewidzieć, jakie koleje losu czekają dany związek.
Czy „miłość od pierwszego wejrzenia” istnieje? Jaką rolę w budowaniu relacji odgrywa chemia i biologia?
Nie wydaje mi się aby istniała miłość od pierwszego wejrzenia. Wydaje mi się, że jest to bardziej pożądanie, zaciekawienie i zainteresowanie. Chemia i biologia pozwalają czuć w ciele te wszystkie emocje związane z miłością, więc stanowią kluczową rolę. Bez układu hormonalnego nie czulibyśmy na początku podekscytowania i pożądania, związanego z dopaminą. Nasz układ nagrody, podczas interakcji z tą drugą osobą, nie byłby aktywowany za pomocą PEA. Później endorfiny nie uzależniałyby nas od naszej ukochanej osoby. Noradrenalina nie dawałaby nam w tym wszystkim siły do przenoszenia gór. Wazopresyna i oksytocyna nie pozwalałaby nam tworzyć monogamicznych związków, opartych na czułości. Pamiętajmy jednak, że miłość nadal jest uznawana za fenomen, bo ma w sobie coś tajemniczego i to sprawia, że jest tak piękna.




