Kryzys wieku średniego – kryzys przemijania

Maciej Misztal

maciej misztal

Czy wiesz, że kryzys wieku średniego może dotknąć każdego, niemniej jednak zdecydowanie częściej borykają się z tym stanem mężczyźni. Jak wskazuje psycholog, Maciej Misztal, prawdopodobnie mężczyźni są bardziej podatni, ich sytuacja życiowa, a raczej wymagania życiowe, które są przed nimi stawiane, są inne niż u kobiet, co być może ich bardziej predysponuje do tego.

Kryzysu wieku średniego – często używamy tego sformułowania w rozmowach, czasami w żartobliwej formie. A czym tak naprawdę jest kryzys wieku średniego? Jak się go definiuje?

Jako kryzys wieku średniego przyjęło się określać okres w życiu człowieka około 40-50. roku życia, maksymalnie do 60. roku życia. Uważa się go za moment przełomowy, w którym docierają do nas myśli o utraconych szansach i zaniedbanych marzeniach. Taki kryzys może być wywołany różnymi sytuacjami, czy zdarzeniami życiowymi. Taka osoba zmaga się z przemyśleniami i zastanawia się nad swoim życiem, nad sensem, celami.

Charakteryzuje się refleksją nad dotychczasowym życiem, zmianami, które zachodzą w ciele człowieka oraz poszukiwaniem nowych priorytetów życiowych. Zaczynamy zastanawiać się, co do tej pory osiągnęliśmy, w jakim miejscu jesteśmy, jakich marzeń nie zrealizowaliśmy, jakich szans nie wykorzystaliśmy.

A kogo częściej dotyka – mężczyzn czy kobiet?

Kryzys wieku średniego może dotknąć każdego, niemniej jednak zdecydowanie częściej borykają się z tym stanem mężczyźni. Prawdopodobnie są bardziej podatni, ich sytuacja życiowa, a raczej wymagania życiowe, które są przed nimi stawiane, są inne niż u kobiet, co być może ich bardziej predysponuje do tego. Nie bez znaczenia są też zmiany hormonalne, bo często kryzys wieku średniego może mieć konotacje z menopauzą lub andropauzą.

Wróćmy do czynników powodujących wystąpienie kryzysu wieku średniego. Czy możemy je podzielić na biologiczne oraz społeczne?

Czynniki mogą być bardzo różne, ale przede wszystkim sytuacja życiowa danej osoby ma tu największy wpływ na wystąpienia danego kryzysu. To mogą być refleksje na temat przemijającego życia, przemyślenia, że połowa, czy ponad połowa życia już jest za nami. Patrzymy w przeszłość i widzimy co dokonaliśmy, a najczęściej, czego nie udało się nam zrobić. Tym samym stajemy przed faktem konieczności przewartościowania swoich priorytetów, podsumowania dotychczasowego życia i tego, co możemy jeszcze osiągnąć, a co już jest poza naszym zasięgiem.

Nie bez znaczenia jest tu również fakt czy i na jakim etapie rodzicielstwa jesteśmy. Gdy dzieci są małe, rodzice są na pełnych obrotach, by zapewnić im bezpieczeństwo, właściwy rozwój. Następnie mamy pod opieką nastolatków, a tym samym wyzwania w postaci buntu nastoletniego, radzenia sobie z wyzwaniami, jakie stawia przed nami dojrzewający człowiek. I to są oczywiście zmiany naturalne – do których jako rodzice się dostosowujemy.

Natomiast, gdy dzieci dorastają, wychodzą z domu, czy to na studia, czy to już układając sobie swoje życie, to sytuacja rodzicielska się zmienia. Traci się w pewnym sensie cel, jakim było opiekowanie się i wychowywanie dzieci. Rodzic przestaje się czuć potrzebny, nie widzi celu, do którego miałby teraz zmierzać. 

A zatem duże zmiany życiowe czy wydarzenia mają ogromne znaczenie w sytuacji wystąpienia kryzysu wieku średniego. Bo z zasady nie lubimy zmian, a przynajmniej nie lubimy tych, które nie są po naszej myśli. Tym samym konieczność dostosowania się do nowej sytuacji bywa dla nas często bardzo trudna.

A jakie są objawy, na co osoba, którą ten kryzys dotyka, lub osoby bliskie powinny zwrócić uwagę?

Warto tutaj podkreślić, że kryzys wieku średniego nie jest chorobą, ani nie jest też zaburzeniem. Jest to swego rodzaju etap naszego życia.

Dlatego w momencie, kiedy intensywnie zaczynamy je analizować, snuć refleksje nad tym co przeminęło, możemy zauważyć pewne objawy subdepresyjne lub nawet depresyjne,

jak przygnębienie, spadek nastroju, czy nawet rozdrażnienie. To może być również długotrwałe poirytowanie. Ponadto, warto być też wyczulonym na to, że osoby przeżywające kryzys wieku średniego zaczynają poszukiwać nowych bodźców, nowych doznań. Stąd też mogą pojawić się na przykład romanse, zdrady, a nawet decyzje o zakończeniu długoletniego małżeństwa i wejścia w zupełnie nowy związek.

Osoby w kryzysie niejednokrotnie próbują często dogonić to, czego nie udało im się dotychczas zrealizować, zrobić rzeczy lub doświadczyć czegoś, co nie było im do tej pory dane. W ślad za tym mogą pojawić się używki  – jako forma spróbowania czegoś nowego, ale i antidotum na przytłaczającą rzeczywistość, natłok pesymistycznych myśli, przytłaczającą codzienność.

I co wtedy? Jaka grupa osób zgłasza się do specjalisty po pomoc, albo jak sobie samemu z tym radzić?

Ciężko operować statystykami ile osób zmaga się z kryzysem wieku średniego i ile z tych osób zgłasza się po pomoc do specjalistów, bo też rzadko zdarza się, żeby pacjent przyszedł do lekarza mówiąc, że przechodzi właśnie taki kryzys.

Najczęściej do gabinetów trafiają osoby, które w wyniku trudności z przystosowaniem się do obecnej sytuacji życiowej mają objawy zaburzeń adaptacyjnych czy epizodu depresyjnego. Jednak chciałbym zaznaczyć, że jest to stan który może być związany z brakiem poradzenia sobie z kryzysem, ale nie jest to stan który zawsze jest z nim powiązany.

Bo, tak jak już wspominałem, kryzys wieku średniego wiąże się z ważnym etapem naszego życia, z próbą odnalezienia siebie w kolejnym okresie życia, a w ślad za tym mogą pojawić się inne trudności, bardziej medyczne, czy psychologiczne.

Co zatem Pan radzi osobom przechodzącym ten przełomowy moment życia?

Kryzys wieku średniego został po trosze zbagatelizowany poprzez żartobliwe podejście do niektórych zachowań ludzi, którzy się z nim zmagają. Bo w dużym stopniu kryzy ten związany jest z poczuciem przemijania, poczuciem starzenia się, zmieniającego się – najczęściej na gorsze – wyglądu naszego ciała. Tym samym częsta pogoń za próbą utrzymania urody, często inwazyjne próby odmładzania się, ubierania się – nieadekwatnego do wieku, mogą narażać ich na śmieszność, na żarty.

A dla wielu z tych osób czas przemijania jest niezwykle trudny, bo obawiają się, że są być może na półmetku życia, ale w tej drugiej połowie życia już nie będą mieli tyle siły i energii na sięganie po więcej, na doświadczanie nowych rzeczy. Tym samym pojawia się swego rodzaju presja, że muszę zdążyć przeżyć życie.

Mówi Pan o presji, o dążeniu do zachowania urody, ideału piękna. A czy social media i ten wizerunek, który wiecznej młodości i sprawności, który się kreuje, może mieć znaczenie dla tego pokolenia ludzi, którzy mogą wchodzić w okres kryzysu wieku średniego?

Myślę, że generalnie social media zrobiły dużo złego dla ludzkiej psychiki – kreując świat idealny, gdzie są konkretne standardy piękna, standardy aktywności fizycznej.

A obserwując profile osób je prowadzących, które na tym zarabiają, nie dopuszczamy do siebie myśli, że to swego rodzaju kreacja, a życie i rzeczywistość mogą wyglądać zupełnie inaczej.

Chociażby mężczyźni w wieku lat pięćdziesięciu, czy sześćdziesięciu, nie będą mieli ciała dwudziestolatka. Uświadomienie sobie, że nasze ciało się starzeje i, pomimo ćwiczeń, trudno byłoby uzyskać te same efekty, co ludziom młodym, takie skonfrontowanie się z rzeczywistością, bywa bolesne i prowadzi do frustracji i kryzysów.

Czy zatem w takim uporaniu się z kryzysem wieku średniego kluczowe jest pogodzenie się ze zmianami, które następują i znalezienie sobie celu na dalszą część życia?

Myślę, że jest to pewna odpowiedź na tak postawione pytanie. Myślę też, że kluczowa jest akceptacja tego, w jakim momencie jesteśmy, co możemy teraz dokonać i co chcielibyśmy osiągnąć w przyszłości oraz jakie ograniczenia się z tym wiążą i zaakceptowanie ich.

Bo dzisiejsi 40-, czy 50-, czy nawet 60-latkowie, to wciąż ludzie młodzi, w dobrej kondycji. A zatem kluczem jest zaakceptowanie siebie, niezależnie od wieku, wsparcie bliskich osób i dostrzeżenie tego, że to co mamy, to co osiągnęliśmy, nie przemija, a zdecydowanie jest bazą do tego, co może przynieść przyszłość.

Wywiad z ekspertem:

Jestem psychologiem oraz certyfikowanym terapeutą poznawczo-behawioralnym (certyfikat nr 840) Polskiego Towarzystwa Terapii Poznawczo-Behawioralnej (PTTPB), zgodnie ze standardami European Association for Behavioral and Cognitive Therapies (EABCT).

Ukończyłem Wydział Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego ze specjalizacją psychoterapia oraz czteroletnią Szkołę Psychoterapii Poznawczo-Behawioralnej w Centrum CBT. Doświadczenie zawodowe zdobywałem m.in. w Oddziale Psychiatrycznym Szpitala Nowowiejskiego dla dorosłych, Oddziale XIX Dziennym Rehabilitacyjnym dla Dzieci, Akademickim Ośrodku Psychoterapii, Oddziale Dziennym Leczenia Nerwic w przychodni WAT, Poradni Zdrowia Psychicznego Dzielnicy Ochota, Klinice Psychiatrii Wieku Rozwojowego WUM, Poradni Zdrowia Psychicznego Szpitala Bielańskiego oraz w Klinicznym Oddziale Psychiatrycznym tego szpitala, a także w prywatnych poradniach.

Z Centrum CBT jestem związany od 2019 r. Prowadzę psychoterapię młodzieży oraz dorosłych. Jestem również wykładowcą w Centrum CBT-EDU w Szkole Psychoterapii (całościowy, czteroletni kurs psychoterapii), w Ośrodku Doskonalenia Nauczycieli oraz w ramach innych szkoleń specjalistycznych.

W swojej pracy terapeutycznej opieram się na założeniach terapii poznawczo-behawioralnej, wykorzystując również elementy terapii schematów. Kieruję się przede wszystkim dobrem pacjenta, a swoją pracę regularnie poddaję superwizji. Nieustannie rozwijam swoje kompetencje, uczestnicząc w szkoleniach i konferencjach naukowych.