Gdy zaczyna krzyczeć kilkulatek, łatwiej nam to wytłumaczyć niedojrzałością dziecka, zareagować, próbować uspokoić. Gdy zaczyna krzyczeć nastolatek, trudniej nam dorosłym zapanować nad emocjami, bo trudniej nam zrozumieć, że w tym „prawie” dorosłym człowieku wciąż jest niedojrzały umysł. Tymczasem obszar mózgu, odpowiedzialny za racjonalne myślenie, rozwija się najpóźniej. Stąd neurologicznie młody człowiek nie jest przygotowany do podejmowania racjonalnych decyzji.
Rodzice nastolatków powinni zdać sobie sprawę z tego, że mózg jest w pełni dojrzały dopiero ok. 25. roku życia. Wcześniej mocno się przebudowuje, a właściwie wycina wszystko, co niepotrzebne. Mózg nastolatka ma bowiem o wiele więcej neuronów i połączeń nerwowych niż mózg dorosłego.
I, niestety, nie jest to zaleta – bo zbyt duża liczba neuronów oznacza chaos komunikacyjny pomiędzy strukturami mózgu. A jako ostatnia w mózgu człowieka dojrzewa kora przedczołowa – odpowiadająca za racjonalne myślenie. Nic więc dziwnego, że neurologicznie młody człowiek nie jest przygotowany do podejmowania racjonalnych decyzji. I nie możemy wymagać od nastolatka, aby był tak racjonalny jak osoba dorosła.
Co zatem powinni robić rodzice, gdy ich nastolatek nie radzi sobie z emocjami?
Nie ma lepszego sposobu niż spokojna rozmowa, bieżące towarzyszenie nastolatkowi i rozwiązywanie z nim problemów. Bo każde dziecko musi zyskać swoje doświadczenie ale również wiedzieć, że zawsze ma wsparcie dorosłych, na których może polegać. Dlatego warto pozwolić nastolatkowi podejmować decyzje, nawet jeśli my byśmy takowych nie podjęli lub które uznajemy za nieprzemyślane.
Zobacz także artykuł: Jak mówić by nastolatek słuchał, i jak słuchać by nastolatek chciał do nas mówić?
Na pewno nie pomoże nam krytykowanie młodego człowieka, bo jego działanie emocjonalne sprawia, że jest bardzo przywiązany do swojej wizji. A zatem jeśli w tym momencie go skrytykujemy, najzwyczajniej w świecie nie uwierzy nam. Co więcej, będzie przekonany, że po prostu chcemy zrobić mu na złość, chcemy pokazać swoją wyższość jako rodzica czy opiekuna. Jedynie argumenty, które potwierdzą nasze zdanie i mogą trafić do nastolatka, pobudzić go do myślenia racjonalnego.
Czy wiesz, że nastolatek stresuje się bardziej niż dorosły?
Jak wskazują badania, młodzież jest w wyższym stopniu narażona na negatywne skutki stresu i silnej na niego reaguje niż dorośli. Poza tym młody organizm jest dłużej wystawiony na destrukcyjne działanie hormonu stresu. W normach fizjologicznych hormon ten ma korzystne działanie: umożliwia adaptację człowieka do stresora, wytęża zmysły, pozwala skupić się na zadaniu, zaopatruje organizm w dodatkową energię. Natomiast przewlekły stres powoduje jednak stałe wyrzuty kortyzolu, co osłabia system immunologiczny i może wpływać na obszar odpowiedzialny za zapamiętywanie.
Warto też pamiętać, że każdy inaczej reaguje na stres i to, co dla jednej osoby jest nieistotne, u innej może przekraczać jego granice. Wiek nastoletni charakteryzuje się stosunkowo małym marginesem wytrzymałości na stresory. Tym bardziej należy uważać, co się mówi do młodego człowieka, aby nie ignorować jego uczuć. „Weź się w garść”, „inni mają gorzej”, „uśmiechnij się, a nie chodzisz taki skwaszony ciągle”, „wyjdź do ludzi, a nie siedzisz sam jak palec”, „jak zwykle przesadzasz” – to hasła, których często używamy bezwiednie, nie wiedząc, jak bardzo mogą zranić młodego człowieka. Słowa te nakręcają jedynie spiralę stresu i wywołują poczucie winy – dziecko myśli, że jest coś z nim nie tak, jeśli jego emocje mówią coś innego niż jego rodzice.
Jak pomóc nastolatkowi walczyć ze stresem?
Stres nastolatka to stres, który dotyczy całej rodziny. Dziecko, które dotychczas słuchało rodziców, chętnie chodziło do szkoły, posłusznie wykonywało polecenia, nagle wchodzi w okres dojrzewania. I wtedy wydaje się, że cały system komunikacji oraz wcześniej wypracowane rodzinne rytuały przestają funkcjonować.
Na tym etapie rodzice powinni uzbroić się w cierpliwość i niejako „przechorować” wraz z dzieckiem ten trudny okres, ponieważ nastoletni bunt jest niezbędny, aby dziecko się usamodzielniło, ustanowiło własne granice oraz ustaliło hierarchię własnych wartości. Między innymi właśnie ten bunt pozwoli mu stać się w pełni dojrzałym człowiekiem. Na tym etapie życia dziecko potrzebuje rodzica empatycznego, towarzyszącego i akceptującego. Nie oznacza to przyzwolenia na wszystkie wybryki, ale jednocześnie potrzebna jest przestrzeń dana nastolatkowi i obserwacja jego dokonań z dystansu.
Stres czy depresja
Pytanie zatem, gdzie kończy się zwyczajny stres związany ze szkołą, obowiązkami, a zaczyna depresja? Trudność w rozróżnieniu ich polega na tym, że stres i depresja często są mylone. Co więcej, depresja u dzieci i młodzieży może wyglądać zupełnie inaczej niż u dorosłych. Młodzi ludzie częściej odczuwają wiele emocji jednocześnie, takich jak smutek, złość i rozdrażnienie. Częste i nieprzewidywalne wybuchy złości mogą być przez rodziców interpretowane jako „typowe” zachowania nastolatka. Młodzież ma również tendencję do maskowania swojego obniżonego nastroju i zmęczenia przed najbliższymi. Pod przykrywką spędzania wielu godzin przed komputerem lub telefonem może się kryć brak siły do codziennych działań.
Nic dziwnego, że rodzice nie wiedzą, kiedy mogą pomóc dziecku sami, a kiedy powinni szukać pomocy u specjalisty. Dlatego warto wiedzieć, że depresja to choroba, a od obniżenia nastroju różni się m.in. długością trwania, występowaniem dodatkowych objawów, takich jak: bezsenność lub nadmierna senność, utratą apetytu lub jego wzmożeniem, długotrwałą utratą odczuwania przyjemności, poczuciem winy, zaburzeniami cyklu miesiączkowego, wpływem na codzienne funkcjonowanie: zmniejszoną energią, problemami z koncentracją, brakiem chęci do nauki. Gdy zauważymy u dziecka któryś z tych niepokojących objawów, udajmy się do specjalisty – psychologa lub psychiatry dziecięcego. Nieleczona depresja może prowadzić do pogłębiających się zaburzeń, a tym samym doprowadzić do śmierci. Jak pokazują statystyki samobójstwo jest trzecią najczęstszą przyczyną śmierci w wieku od 15. do 24. roku życia. Niestety tylko 30% chorych nastolatków jest poddawanych leczeniu, dlatego tak ważne jest, aby obserwować swoje dziecko, rozmawiać z nim i reagować, gdy jeszcze jest na to czas.





