Zadzwoń i umów się: (+48) 22 853 20 50 (+48) 22 853 20 50

Terapia grupowa to korektywne doświadczenie relacji z innymi ludźmi

mikołaj goliński wywiad

Terapia grupowa to regularne spotkania w określonej grupie osób, którym przewodzi jeden lub dwóch terapeutów. Oczywiście nie istnieje jeden prawidłowy schemat terapii grupowej. Inaczej działają grupy terapeutyczne w terapii uzależnień, a inaczej grupy na oddziałach dziennych. Jedno jest pewne – terapia grupowa to przeciwwaga terapii indywidualnej, w której leczenie polega wyłącznie na jednostkowym kontakcie pacjenta z terapeutą. Jak podkreśla psycholog i psychoterapeuta, Mikołaj Goliński, terapia grupowa to proces długoterminowy i nakierowany na stworzenie mikro grupy społecznej, w której pacjenci mogą przepracowywać swoje problemy, omawiać je i dzielić się swoimi doświadczeniami.

Czym jest terapia grupowa?

Co istotne, terapia grupowa ma za zadnie dostarczyć jej uczestnikom korektywnego doświadczenia związanego z grupą ludzi, z pewnym wycinkiem społeczeństwa. Czyli jeśli ktoś w przeszłości doświadczył trudnych sytuacji, trudnych emocji, czy nawet traum relacyjnych, czy to w szkole, czy to na podwórku, czy w relacji z rodzicami, to wszystko ukształtowało jego spojrzenie na otaczający go świat i ludzi. Tym samym terapia grupowa ma za zadanie, żeby pacjent doświadczył innego spojrzenia poprzez akceptację, zrozumienie, jak również wspólne dzielenie się doświadczeniami z ludźmi z podobnymi trudnościami. Bo osoby w terapii grupowej są dobrane tak, żeby ich problemy i doświadczenia były zbliżone, żeby występowało wzajemne zrozumienie. Ale też może pojawić się brak tego zrozumienia, wtedy terapia grupowa, pod nadzorem specjalistów, psychoterapeuty czy psychiatry, ma za zadanie omówić i rozwiązać ten problem. Rozwiązywanie problemów może w pewien sposób przekładać się na życie społeczne, które toczy się już poza terapią grupową.

Czy to znaczy, że pacjenci mogą być dla siebie wzajemnie terapeutami?

Tak, celem terapii grupowej jest w pewnym sensie to, żeby pacjenci byli swoimi najlepszymi psychoterapeutami, a wiedza, którą zdobędą, będą mogli wykorzystywać poza terapią grupową, w naturalnym codziennym środowisku.

Generalnie historia terapii grupowej wywodzi się z czasów II wojny światowej, kiedy psychiatrzy zaczęli dostrzegać leczniczy wpływ społeczności terapeutycznej na pacjentów i z tego się zrodziła grupa terapeutyczna. Początkowo, podczas terapii grupowych preferowano nurt psychodynamiczny, gdzie psychoterapeuci są bardziej wycofani w stosunku do grupy. Dzisiaj natomiast w trendzie jest terapia poznawczo-behawioralna, gdzie prowadzący psychoterapeuci są bardziej aktywni, bardziej zaangażowani w przewodzenie grupie pacjentów.

Osobiście również preferuję ten nurt terapii grupowej, zwłaszcza dla młodzieży lub pacjentów  wczesnodorosłych, z którymi najwięcej pracuję. W mojej ocenie, taka forma terapii jest najkorzystniejsza, ponieważ są to osoby, które dopiero się kształtują, rozwijają swój pogląd na świat, a tym samym mogą podczas terapii CBT przypatrywać się procesowi swojego myślenia i mogą wprowadzać korekty, co w nurcie psychodynamicznym może być ograniczone A to w konsekwencji może prowadzić do tego, że pacjent wycofa się z terapii grupowej.

Natomiast, to co chciałbym podkreślić, to prowadzenie grupy terapeutycznej w nurcie psychodynamicznym dla osób dorosłych jest również korzystne i jest zdecydowanie leczniczym procesem zdrowienia. To pokazuje, jak różne nurty terapeutyczne mogą przynosić różne efekty w zależności od grupy z jaką się pracuje. Dlatego każdorazowo warto rozważyć, jaki model terapii podjąć w odniesieniu do danej grupy pacjentów.

Generalnie jest chyba teraz trend na model terapii poznawczo-behawioralnej w każdym obszarze psychoterapii?

Zdecydowanie tak, jednak w mojej ocenie każdy nurt jest leczniczy, a jedynie musi być dostosowany do pacjenta. Dlatego warto rozważyć, jaka forma terapii, w jakim nurcie będzie dla niego najlepsza i czy w takiej czy innej formule chce pracować.

Co wpływa na popularność terapii grupowych?

W dużym stopniu czynnikiem determinującym jest dzisiejszy styl życia młodych ludzi, ich sposób komunikacji, najczęściej internetowej, poprzez komunikatory, media społecznościowe. Generalnie cyfryzacja bardzo mocno wybrzmiewa w naszych czasach. I w ten sposób młodzież, a nawet już dzieci kształtują swoje umiejętności i kompetencje w relacjach. A paradoksalnie to pokolenie chowa się w jakiś sposób za ekranami tabletów, komputerów, czy telefonów, co uniemożliwia im nabycie pewnych umiejętności werbalnych, nie uczą się czytania emocji płynących od drugiej osoby i reagowania na nie. A to wszystko ma znaczenie w życiu dorosłym, gdy trafią do pracy, do nowego środowiska, gdy muszą nawiązać relacje z zupełnie obcymi ludźmi, wtedy mogą pojawić się np. lęki społeczne, fobie, a nawet depresja. W takich sytuacjach okazuje się, że terapia grupowa może być niezwykle pomocna.

Dlatego uważam, że terapia grupowa będzie się jak najbardziej rozwijała i będzie jak najbardziej potrzebna, bo deficytów społecznych, emocjonalnych, czy relacyjnych będzie, jak podejrzewam, coraz więcej.

Często też słyszę od pacjentów, którzy przychodzą z terapii indywidualnej na grupową, że ta forma dużo więcej im dała, niż indywidualne spotkania. Oczywiście są też osoby, które zdecydowanie wolą spotkania indywidualne, gdy praca z psychoterapeutą koncentruje się tylko na nich. Niemniej jednak, pracując z młodzieżą, czy wczesnodorosłymi, widzę, jak wspaniale pracują w grupie, gdy mogą się przejrzeć w oczach rówieśników, dzielić się swoimi doświadczeniami.

Jaka jest procedura dołączenia do terapii grupowej?

Warto tu podkreślić, że aby dostać się na terapię grupową, nie potrzeba skierowania od psychiatry. Wyjątek stanowi oddział dzienny szpitala psychiatrycznego. Przystąpienie pacjenta do terapii grupowej poprzedza konsultacja, na której pacjent jest zapoznawany z regulaminem danej grupy, jakie zasady w niej obowiązują i w jakim nurcie ta terapia grupowa jest prowadzona. Przedstawia się również jak będzie przebiegał cały proces terapii, oczywiście w dużym skrócie, tak żeby pacjent poczuł się trochę bezpieczniej i bardziej komfortowo. Taka rozmowa ma również na celu diagnozę, czy dany pacjent kwalifikuje się do tej czy innej grupy terapeutycznej, lub czy nie kwalifikuje się do terapii grupowej, gdyż np. jest w kryzysie i powinien trafić na terapię indywidualną lub na leczenie szpitalne.

I tutaj przechodzimy do wątku dla kogo jest terapia grupowa?

Czynnikiem wykluczającym z terapii grupowej jest kryzys, który aktualnie przechodzi pacjent. A mówiąc o kryzysie mam na myśli, aktywne myśli suicydalne, masywne samookaleczenia lub stosowanie substancji uzależniających.

Bo terapia grupowa jest procesem długoterminowym i taka osoba nie uzyska pomocy od razu, tym samym jej trudności mogą się paradoksalnie pogłębić i przysporzyć więcej szkód niż korzyści. Dlatego osoby w kryzysie jednak powinny skorzystać z formy czy to indywidualnej terapii, oddziału dziennego, czy interwencji kryzysowej.

Z jakimi zaburzeniami trafiają pacjenci a terapię grupową?

Najczęstszymi zaburzeniami, czy rozpoznaniami, z którymi się spotykam podczas terapii grupowej, są głównie zaburzenia depresyjno-lękowe, ale są to również nieprawidłowo kształtująca się osobowość, lęk społeczny, czy fobia społeczna.

Jedną z moich pacjentek była nastolatka, dla której grupa terapeutyczna był pierwszym kontakt z rówieśnikami od półtora roku. A było to wynikiem zdalnego nauczania , szkoły „w chmurze”, tym samym nigdzie nie wychodziła, kontakty z rówieśnikami praktycznie zamarły i w pewnym momencie zaczęła doznawać silnych ataków lęku na myśl o wyjściu z domu i spotkaniu z ludźmi.

Stąd pomysł na terapię grupową, dzięki której krok po kroku zaczęła przepracowywać lęk, obawy, poczuła akceptację, zrozumienie ze strony współuczestników terapii, a to jej pomogło wrócić do aktywności społecznej.

Jaki jest program takiej terapii grupowej? Czy Pan, jako psychoterapeuta, z góry wie, jak długo będzie trwał i co po kolei z grupą będziecie robić? Czy to jednak grupa, poprzez właśnie metodę poznawczo-behawioralną, narzuca tempo prac i rodzaj ćwiczeń?

Pracując w nurcie poznawczo-behawioralnym staram wprowadzać pewne aktywizatory, czy alternatywne zajęcia. Na przykład stosuję formę muzykoterapii, która ma za zadanie poprawić wgląd pacjenta we własne stany emocjonalne, to co czuje w danym momencie. Stosuję również psychorysunek, który jest z kolei takim narzędziem projekcyjnym, dzięki któremu inni pacjenci mogą dać informację zwrotną dla tej osoby, która coś narysowała. Dzięki pobudzają ją do refleksji, zastanowienia się nad tym, w jaki sposób patrzy na pewne rzeczy, a jak widzą to inni ludzie. Wprowadzam też w swoich grupach coś na wzór psychodramy, taki quasi teatr, przedstawienie, które ma również pobudzić skłonność do refleksji, analizy, zasatanowienia się na swoimi schematami poznawczymi, sposobami myślenia, co może przełożyć się na kolektywne korekcje na końcu tego ćwiczenia.

Jeżeli chodzi o plan, to oczywiście są protokoły do prac grupowych. Np. jest taki plan, opracowany przez amerykańskich naukowców, protokół Friends dla młodzieży, który składa się z 16 sesji, które są zaplanowane w taki sposób, aby i terapeuta i uczestnicy terapii wiedzieli co będą robili krok  po kroku. Natomiast moje wątpliwości w odniesieniu do takiego dokładnego planu są takie, czy taka terapia nie staje się warsztatem lub treningiem. Natomiast terapia grupowa, w moim założeniu, jest czymś, co nie jest do końca nastawione na wspólny cel, bo każdy uczestnik ma swój indywidualny cel, jak chociażby u jednego będzie to przełamanie lęku społecznego, u drugiego przezwyciężenie depresji, a jeszcze inna osoba będzie pracowała nad umiejętnością utrzymywania relacji w związku.

Jeżeli chodzi o czas trwania terapii grupowej, to wszystko zależy od formy terapii oraz tego, gdzie się odbywa. Pacjencie zgłaszający się na oddział dzienny, rozpoczynają 3-miesięczą terapię, która odbywa się od poniedziałku do piątku. Tu intensywność terapii grupowej jest największa, bo odbywa się w trybie codziennym.

Terapie grupowe dla młodzieży i wczesnodorosłych w ramach NFZ przewidują 55 sesji, a tym samym cały proces odbywa się w przeciągu 1,5 roku, a zatem mocno długoterminowo.

Ale ma to naprawdę korzystny wymiar, bo patrząc na to, że jesteśmy jednostkami stadnymi, żyjemy w grupie, żyjemy w społeczeństwie, to taka grupa terapeutyczna ma zadanie odwzorować społeczeństwo, w którym żyjemy i dać nam wsparcie, ale i odpowiedź jak sobie radzić z wyzwaniami i problemami, z którymi się zgłosiliśmy po pomoc. A zatem nawet te osoby, których nie lubimy, które budzą w nas jakieś nieprzyjemne doznania, uczucia, emocje, które mają poglądy, których my nie akceptujemy, to podczas spotkań grupy i pod nadzorem specjalistów, psychoterapeutów, możemy omówić pewne rzeczy, w bezpiecznym środowisku, gdzie mogę skonfrontować się z kimś, ale w akceptowalny sposób, i przełożyć to na doświadczenie, które mogę wynieść poza grupę.

Prowadzone są też grupy terapeutyczne otwarte, które odbywają się w sposób ciągły, a zatem jedni uczestnicy odchodzą, a jednocześnie dołączają kolejne.

Mówi Pan, że taka terapia może grupowa, może trwać nawet rok czy półtora roku. Przez taki czas ludzie potrafią się do siebie nawzajem przyzwyczaić, i wtedy zaczynamy się czuć komfortowo? Łatwiej się otwieramy, łatwiej nam pewne rzeczy powiedzieć w takiej zaznajomionej grupie. Czy to nie powoduje, że wychodząc z takiej terapii, znów mamy problem z przełamaniem się w społeczeństwie, z opanowaniem jakiegoś lęku?

Stąd też w mojej ocenie terapia otwarta, czyli ta zmienna, ma najbardziej terapeutyczny charakter, ponieważ wszyscy muszą na nowo się poznawać, przedstawiać i konfrontować z jakimś nowym punktem widzenia. Znowu musimy się jakoś dostosować, bo nowa osoba coś innego wnosi, może to być coś pozytywnego, ale też może to być coś trudnego.

A co z grupami wsparcia? Czy one również są formą terapii grupowej?

W grupie wsparcia spotykają się osoby, które mają określony kontekst, czyli są to np. grupy wsparcia dla osób uzależnionych, albo grupy wsparcia dla osób w żałobie, czyli tylko osoby, które doświadczyły straty kogoś bliskiego w ostatnim czasie. Lub grupa wsparcia dla rodziców nastolatków, albo grupa wsparcia dla dzieci ze spektrum albo z ADHD. A zatem grupa wsparcia jest czymś innym niż terapia grupowa, bo spotkają się tam osoby z tym samym doświadczeniem i dzielą się nim z osobami, które je najlepiej potrafią zrozumieć.

Są jeszcze treningi umiejętności społecznych.

TUS’y, czyli trening umiejętności społecznych, który jak sama nazwa wskazuje, ma wytrenować lub rozwinąć umiejętności komunikacyjne, umiejętności budowania relacji oraz ogólne umiejętności funkcjonowania w społeczeństwie. Podczas treningu stosowane są techniki, zadania, strategie, które rozwijają takie obszary, jak empatia, jak aktywne słuchanie, jak rozwiązywanie konfliktów, jak asertywność. Podczas tych spotkań są też odgrywane role, potencjalne sytuacje, z jakimi młodzi ludzie mogą się na co dzień spotykać.

Treningi uczą stricte co i jak mam zrobić, żeby na przykład utrzymać relację przyjacielską.

Czy widzi Pan, że zwiększa się zapotrzebowanie właśnie na tego typu terapie, treningi, że te deficyty u młodych ludzi są coraz większe?

Moim zdaniem tak, aczkolwiek wynika to z lepszej diagnostyki i rozpoznawalności zaburzeń neurorozwojowych, właśnie takich jak ADHD, czy zespół Aspergera. Dzisiaj narzędzia psychometryczne pozwalają badać, rozpoznawać te zaburzenia, a dzięki temu mamy coraz większą wiedzę w tym obszarze.

Rośnie też świadomość społeczna, wśród nauczycieli, kuratorów sądowych, czy w innych specjalizacjach społecznych, a dzięki temu dziecko może być szybciej rozpoznane i można szybciej wdrożyć oddziaływania, które będą skuteczne. Bo im młodsze dziecko, im bardziej plastyczny umysł, tym łatwiej wypracować wzorce adaptacyjne, schematy i procesy myślowe.

A jakie są jeszcze inne formy oddziaływań grupowych?

Dla rodziców prowadzone są warsztaty umiejętności wychowawczych, gdzie rodzice mogą po pierwsze zdobyć wiedzę na temat zadań rozwojowych dziecka, na temat jego potrzeb rozwojowych, a po drugie, jak komunikować się z dzieckiem i jak aktywnie go słuchać.

Ponadto, takie warsztaty mają na celu poprawę umiejętności wychowawczych, jak stawiać granice, jak wyciągać konsekwencje, co przekłada się na jakość relacji z dzieckiem.

Bo niejednokrotnie jest tak, że pracując z małym pacjentem widzimy, że potrzeba jest również pracy z rodzicami. Tylko w ten sposób możemy osiągnąć cel w postaci zdrowienia dziecka. Bo praca odbywa się nie tylko w gabinecie terapeuty ale również w domu, a tam potrzeba nam spójnej linii wychowawczej, odpowiednich reakcji, które nie będą się wzajemnie wykluczały.

Są też treningi zastępowania agresji, które mają na celu budowanie umiejętności radzenia sobie z agresją, w jaki sposób można ją rozładować.

A jak rodzice trafiają w ogóle na warsztaty umiejętności wychowawczych? Czy to jest ich samodzielna decyzja, że jednak sobie nie radzę i muszę się skonsultować? Czy jednak są jakby odsyłani, bo nie wiem, u dziecka wystąpiło jakieś zaburzenie i terapeuta zasugerował takie postępowanie?

Spotykam z każdą z tych sytuacji. Czasami rodzice sami poszukują wsparcia, bo gdzieś o takich oddziaływaniach usłyszeli, lub  przeczytali w jakimś artykule, albo ktoś im polecił, kto już z takiego wsparcia skorzystał.

Ale też każdorazowo podkreślam, że takie oddziaływania na rodziców mają zdecydowanie wspierający element na terapię dziecka i jego proces zdrowienia.